Dodany: 31.03.2005 18:44|Autor: anulka26

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kobieta w podróży
Ligocka Roma

Promyczek


Bałam się, że będzie to książka o holocauście, cierpieniu, mrocznej przeszłości - smutna i ciężka. A tymczasem pierwsze opowiadanie zaczyna się tak: "Trzy śliczne dziewczynki bawią się na łące. Trawa jest jasnozielona i lśniąca, jak to się zdarza tylko w maju, usiana żółtymi, białymi i liliowymi kwiatami wiosennymi". Jeśli miałabym opisać tę ksiażkę jednym słowem, to powiedziałabym, że jest pogodna. Jak taki promyczek słońca, zaglądający przez okno w pierwsze wiosenne dni.

We wszystkich chyba opowiadaniach pojawia się jakiś wątek 'żydowski'. Autorka nie jest jednak nachalna, nie krzyczy: "Patrz, jestem Żydówką!!!" Nie wstydzi się swojego pochodzenia, nie ukrywa go, ale też się z nim nie obnosi. Autorka opowiadań to Roma Ligocka, która - tak się składa - jest Żydówką, a nie Żydówka, która przy okazji pisze książki i nazywa się 'jakoś-tam'. W opowiadaniach odsłania przed nami karty z historii swojej i swojej rodziny. A karty te są różne. Czasem przykre - jak rozmowa na statku z uroczą starszą damą, która nagle pomstuje, że to właśnie ona musi dzielić kajutę z 'jakąś Żydówką'. Czasem miło zaskakujące - jak wtedy, gdy obca osoba dzieli się swoim parasolem w czasie paskudnej niepogody. Innymi jeszcze razy tragikomiczne, gdy nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać - tu muszę wymienić męża bohaterki, który wystrojony w ślubny garnitur maluje łazienkę różową farbą, jak i tegoż samego męża powrót do domu z pracy, mający trwać 20 minut, a kończący się akcją poszukiwawczą.

Moją uwagę zwróciło ostatnie opowiadanie. Nie pamiętam tytułu, ale to nie jest ważne. Autorka i jej syn starają się w jakiś sposób kultywować żydowską tradycję. Ale nie jest to łatwe. Wcześniej, gdy żyła jeszcze babcia, "to ona dbała w naszej małej rodzinie o sprawy religii". Po jej śmierci matka i syn w ważne święta żydowskie chodzą do synagogi, ale są wyraźnie zagubieni.
"- Zrozumiałeś coś z modlitw? - zadałam mojemu synowi retoryczne pytanie.
- Nie, po prostu wstawałem wraz z innymi i siadałem, kiedy i oni siadali - odparł z rezygnacją w głosie. - To wszystko".
Po jakimś czasie nawiązują kontakt z kilkoma innymi osobami, które też by chętnie kultywowały tradycję, ale nie do końca wiedzą jak. Ciekawy jest opis ich wspólnych prób... autorka i jej znajomi nie sprawiają wrażenia nawiedzonych fanatyków religijnych. Są tacy ludzcy - ze swoją niepewnością, zagubieniem, prawem do błędów.

Ale i w takim, refleksyjnym nieco opowiadaniu spotkać można wesołe iskierki; jak ta na przykład: "Kamień, który spadł mi z serca, przetoczył się przez całe mieszkanie i otwarte drzwi balkonowe, zanim spadł na ulicę. Wyjrzałam jeszcze, żeby zobaczyć, czy kogoś nie zabił".

Myślę, że wrócę do tej książki jesienią albo zimą. Mam nadzieję, że te opowiadania rozjaśnią mi wtedy szare i ponure dni, jak ciepły promyczek słońca. Przypomną, że nawet gdy jest źle, może być dobrze.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7234
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: epikur 03.11.2010 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Bałam się, że będzie to k... | anulka26
Zadziwiające, że w tak piękny sposób można połączyć dramatyczne wydarzenia z życia autorki z bardzo śmiesznymi i pozytywnie nastrajającymi opowiastkami. Dziwne połączenie, ale jak się okazuje, wywierające bardzo pozytywne wrażenie.
Opowiadania czyta się jednym tchem i jest to jak najbardziej książka na jesienne wieczory (a nawet i jeden wieczór, dobry wieczór:).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: