Dodany: 29.03.2005 12:34|Autor: dorsz

Świat za tysiąc lat


To niemal nowa wersja „Powrótu z gwiazd”, choć bohater – Adam Zamoyski – nie tyle wraca z gwiazd, co zostaje wskrzeszony. Najpierw filtrują mu rzeczywistość (Hala Bregga i jego towarzyszy też dostosowywali stopniowo, nie mówiąc im wszystkiego), dopiero potem mówią prawdę prosto w oczy: jest 600 lat później, nic nie funkcjonuje tak jak pamiętasz, nic nie jest zrozumiałe. Ludzie mogą być po prostu ludźmi, czyli stahsami (standard homo sapiens), ale mogą też być phoebe, istniejącymi wyłącznie w komputerze, albo inkluzjami, bytami świadomymi nieopisywalnymi w ludzkim języku (straszliwie upraszczam, ale po szczegóły należy się udać do powieści). Czasoprzestrzeń jest kraftowana - zawijana czy wręcz rzeźbiona w pewien sposób, upływ czasu może być różny w różnych miejscach.

Należę do ludzi, którzy dużo by oddali za możliwość zobaczenia świata za 200 albo 500 lat. A raczej należałam, dopóki nie otworzyłam „Perfekcyjnej niedoskonałości”. Moją jedyną myślą przez 300 stron było - naprawdę nie zazdroszczę Zamoyskiemu. Nie tylko wszystko wokół jest niepojęcie obce, jeszcze w dodatku okazuje się, że z jakichś przyczyn jesteś ważny dla polityki na skalę większą, niż można sobie wyobrazić. A tworzący tę politykę przewidują twoje posunięcia, odgadują myśli i wiedzą wszystko to co ty... prawie wszystko, ale i tak frustracja jest nieskończona.

Chyba to pierwsza powieść Dukaja, w której objaśnia on świat metodą klasyczną, czyli jedna bohaterka opowiada drugiemu bohaterowi, o co tu chodzi, przynajmniej z grubsza. Byłam mu za to rozwiązanie wdzięczna, bo mimo obycia z pomysłami tego autora i z typowym dla niego wrzucaniem czytelnika na głęboką wodę (a raczej w zawiniętą czasoprzestrzeń), na początku czułam się zdezorientowana jak chyba nigdy. Zresztą to poczucie nie przechodzi do końca, ale autor ma doskonałe wyczucie nastrojów czytelnika. Kiedy ten mamrocze do siebie z irytacją „nic nie rozumiem” i ma już prawie ochotę wyrzucić książkę, zaplątany w meandry czasoprzestrzeni, meta-fizyki i niepojętych praw tworzonych przez superinteligentne byty, na następnej stronie sam Zamoyski powiada z rozpaczą i złością „nic nie rozumiem!”. Mówią mu na to „to dobrze, znaczy że jesteś człowiekiem”. I już można dalej czytać. Więcej – wrasta się w ten świat niepostrzeżenie. Przerywałam lekturę, ciągle współczując Zamoyskiemu, i rozglądałam się, ze zdumieniem konstatując, że ten świat wokół mnie taki jakiś płaski i nudny, trójwymiarowy ledwie, jestem tylko tu i teraz, nie w dwóch osobach, sceneria wokół się nie zmienia, brak menedżera oesu odpowiadającego na wszystkie pytania, nie mogę się przeadresować w jednym momencie w dowolne inne miejsce czasoprzestrzeni... I trochę jednak zazdrościłam Zamoyskiemu.

Ciekawie rozwiązany został problem „zmartwychwstania” poprzez kopie zapasowe (co wałkowane już było nieraz w fantastyce). Zapisują osobowość co pewien czas, a po zniszczeniu ciała fizycznego, wdrukowują zapis w nowe. Ciągłość tożsamości jest przecież wyłącznie zewnętrzna, i zastanawiałam się na początku, czy Dukaj dał się złapać w tę pułapkę, czy pominie to milczeniem. Zupełnie nieuzasadniony brak zaufania do autora. W którymś momencie Angelika rozważa ten problem: wie, że jeśli zginie jej ciało, to zginie również ona sama, jej świadomość; ale tak przywykła do odtwarzania swoich bliskich, że nawet się nad tym nie zastanawiała, przyjmując tę złudną nieśmiertelność za coś oczywistego. Swoją drogą, wyjątkowy koszmar. Umrzesz, a nikt nie będzie nawet cię opłakiwał, odtworzą cię bowiem z zapisu, i twoim życiem ktoś będzie żył dalej, niby z podobnym bagażem doświadczeń i osobowością, ale jednak ktoś inny, nie ty. Egoistycznie pomyślałam, że ja bym nie robiła kopii zapasowych...

Zupełnie subiektywnie oceniam, że „Inne pieśni” są lepsze, ale trudno porównywać, bo „Perfekcyjna niedoskonałość” to dopiero pierwsza część zamierzonej trylogii. Warto włożyć wysiłek w mozolne przebrnięcie przez pierwsze kilkadziesiąt stron. Potem już czyta się gładko, nie mogąc się oderwać, obrazy zostają pod powiekami. A potem już tylko ponowna lektura w oczekiwaniu na kolejne tomy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7198
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: