Dodany: 05.01.2020 01:44|Autor: misiak297

"Antyczne" śledztwa Poirota


„Weźcie takiego Herkulesa... tego bohatera! Bohatera, a to dobre! Przecież to tylko wielki, muskularny osiłek o śladowej inteligencji i zbrodniczych skłonnościach! (…)Przejrzał się w lustrze. Oto współczesny Herkules, jakże odmienny od tego niesmacznego wizerunku nagiego osobnika z przerostem mięśni, wywijającego maczugą. Ot, mała, zwarta postać, tak bardzo na miejscu, w wielkomiejskim ubraniu i z wąsem - wąsem o zapuszczeniu jakiego antyczny Herkules nie mógłby nawet marzyć, wąsem wspaniałym, a zarazem wyszukanym. A jednak między Herkulesem Poirot a Herkulesem starożytnym istniało pewne podobieństwo - i jeden, i drugi miał bez wątpienia znaczny udział w uwalnianiu świata od chwastów... I jednego, i drugiego można by nazwać dobroczyńcą społeczności, w której przyszło mu żyć...”[1].

Wybitny detektyw Herkules Poirot po szeregu sukcesów marzy o emeryturze. Chce zamieszkać na wsi, zająć się uprawą ogródka, „zwłaszcza uszlachetnianiem odmian dyni”[2]. Ten plan w końcu zrealizuje (i czytelnicy „Zabójstwa Rogera Ackroyda” wiedzą, co z tego wynikło…), ale zanim to nastąpi, zdecyduje się podjąć dwunastu spraw, analogicznych do karnych prac swego imiennika, mitycznego herosa. Koncept dowcipny, mało realistyczny, ale oczywiście od czego jest literatura – dzielny detektyw tropi takie przypadki.

Ten antyczny sztafaż stanowi bardzo ciekawy aspekt „Dwunastu prac Herkulesa”. Jak wskazuje tytuł – to dwanaście śledztw o najróżniejszym charakterze. Poirot m.in. tropi gang porywaczy pekińczyków, próbuje odnaleźć zaginioną pokojówkę – ukochaną pewnego mechanika, ratuje pewnego szantażowanego dżentelmena z opresji, w którą, jak się przypuszcza, wpędziły go dwie damy (notabene Polki), bierze udział w aferze medialnej (jakbyśmy to dziś ujęli), stara się przechytrzyć charyzmatycznego guru pewnej sekty, a nawet schodzi do pilnowanego przez Cerbera piekła – ekskluzywnego lokalu prowadzonego przez Verę Rossakoff, która dwie dekady wcześniej skradła serce słynnego detektywa. Nie zabraknie też morderstw. Sporo się tu dzieje. Opisane historie są w większości bardzo ciekawe, a odwołania mitologiczne często oryginalne. Stajnie Augiasza obrazują przekręty w polityce. Stado Geryona to ludzie wplątani w sidła sekty. Ptakami stymfalijskimi mają być wspomniane dwie Polki. Z kolei współczesna hydra lernejska przybiera dziś postać plotki (Poirot stwierdza: „Plotka to rzeczywiście hydra lernejska o dziewięciu głowach. Nie sposób jej zniszczyć, bo na miejscu jednej odciętej głowy wyrastają dwie nowe”[3]).

Opowiadania to niższa półka twórczości Agathy Christie – w większości nie mogły dorównać powieściom. A jednak w „Dwunastu pracach Herkulesa” Królowa pokazuje swój kunszt również w krótkich formach – intrygi są ciekawe, rozwiązania zaskakujące, a obok zagadek kryminalnych mamy tu mnóstwo cudnych obrazków rodzajowych mówiących o dawnej Anglii.

„Dwanaście prac Herkulesa” dziś należy zaliczyć do ciekawostek w dorobku Agathy Christie. Jednak nawet jeśli wspomniane mitologiczne odwołania bywają nieco naciągane, sam koncept wydaje się udany, a ta książka może wciąż zapewnić całkiem niezłą kryminalną rozrywkę.

[1] Agatha Christie, „Dwanaście prac Herkulesa”, tłum. Grażyna Jesionek, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2003, s. 11.
[2] Tamże, s. 16.
[3] Tamże, s. 46.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1388
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: