Dodany: 11.03.2005 00:17|Autor: Marylek
Zła książka
Uważam, że to zła książka.
Zła nie ze względu na walory literackie - autor sprawnie stylizuje język, używa różnorodnych technik narracyjnych, nie, nie o to chodzi. Chodzi o przekaz.
Ta książka niesie ze sobą ogromny ładunek negatywnych emocji. Wszyscy wszystkich nienawidzą i darzą pogardą: pracownicy banku klientów i siebie nawzajem, klienci - pracowników; ojciec bohatera nie znosi swojej żony i vice versa; pracownicy opieki społecznej swoich podopiecznych; kandydaci na konkretne stanowisko pracy - siebie nawzajem; sąsiedzi, przypadkowe dziewczyny, kumple od 'odlecianych' weekendów - wszyscy! Wszyscy też klną i używają wszelakich wulgaryzmów, jeśli tylko nie słyszy ich szef/klient/osoba decyzyjna (niepotrzebne skreślić).
Nie ma w tej książce ani jednego ciepłego uczucia, ani jednego szczerego uśmiechu. Wygląda na to, że słońce nie wschodzi. Nie ma po co budzić się rano do takiego świata, do takiego życia.
Powieść dołuje nie dlatego, że stanowi tak trafną obserwację rzeczywistości, ale dlatego, że tak jednostronną. Myślę, że tak naprawdę nikt nie chce takiego życia, takiego świata.
Nie polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.