Dodany: 08.03.2005 12:14|Autor: ISIA
lektura na chandre
Wczoraj polknelam 'Romans na recepte' Szwai. Widze ogromne podobienstwo do Chmielewskiej. Szwajowy 'romans' ma tyle wspolnego z innymi romansidlami, co 'kryminaly' Chmielewskiej z Chandlerem ;-)
To znaczy - jest ona, jest on, najpierw on nie a ona jak najbardziej, potem on juz tak, ale jej sie odwidzialo, a potem zyli dlugo i szczesliwie - klasyka harlequinow ;-)
A tak naprawde caly urok to tlo: zabawna narracja, sympatyczna bohaterka, rodzinne perypetie, ktore doprowadzaja ja na skraj zalamania nerwowego, za to w czytelniku wzbudzaja dziki rechot.
Mozna by sie miejscami przyczepic do stylu i redakcji (jakby sie kto bardzo chcial poczepiac), ale ja wole czerpac przyjemnosc z odprezajacej lektury.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.