Urzekająca opowieść, która nie zawiedzie nawet wybrednych czytelników !
Trudno jest opisać tak wspaniałą książkę i ubrać w słowa wrażenia jakie się ma po jej przeczytaniu. Prawie tysiąc stron mija jakby były pięćdziesięcioma i pozostaje tylko żal, że nie będzie kolejnych tysięcy; że mgły już na zawsze skryły tajemnice wyspy, a tamten świat odszedł wraz z ostatnią Kapłanką i jaj bratem.
Według mnie istnieje niewiele książek, które by w równie wciągający i niekonwencjonalny sposób opisywały magiczny świat legend arturiańskich. Choć tak naprawdę to nie rycerze okrągłego stołu są głównymi bohaterami powieści, i nie oni kształtują otaczającą ich rzeczywistość. Kreatorami są bogowie, którzy za pośrednictwem swoich wyznawców chcą utrzymać stary lub stworzyć nawy ład świata. Jednak i wyznawcy Bogini, wierzący w to, iż każde bóstwo jest jej częścią, i zwolennicy nowego ładu, chcący zniszczyć każdego, kto nie przyjmuje prawd głoszonych przez Chrystusa, muszą wspólnie podjąć walkę przeciwko nadciągającym Sasom. Nawet jeżeli dla jednych z nich skończy się ona unicestwieniem.
W tych niespokojnych czasach żyje Artur i kobiety, które mają wpływ na państwo – jego siostra Morgana, która chce żyć w zgodzie z własnymi poglądami, jego żona Gweniffer, ciotki Viviane i Morganause. To one - kierując się namiętnościami, szaloną dewocją, obowiązkiem czy po prostu chęcią zdobycia władzy - próbują uzyskać wpływ na świat, w którym żyją. W imię własnych przekonań i wierzeń są w stanie znieść, ale także zadawać, wielkie cierpienie czy ból. Z ich perspektywy poznajemy magiczny, ale często i brutalny świat.
Po przeczytaniu „Mgieł Avalonu” przychodzą refleksje i przemyślenia dotyczące natury ludzkiej czy nawet boskiej. Zastanawiamy się, dlaczego często postępujemy wbrew własnemu szczęściu, wybierając ciężką drogę powinności i zobowiązań.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.