Dodany: 03.03.2005 10:57|Autor: atka

Książka: Martwe dusze
Gogol Mikołaj

3 osoby polecają ten tekst.

Po co bohaterowi martwe dusze?


Akcja powieści rozgrywa się w dziewiętnastowiecznej Rosji. Do miasta N. przyjeżdża tajemniczy gość. Okazuje się, że jego zamiarem jest kupno jak największej ilości "martwych dusz", czyli chłopów, którzy zmarli, a figurują na listach i właściciele muszą płacić za nich podatki. Cziczikow (tak nazywa się ów przybysz) zachęca poszczególne osoby do sprzedawania mu zmarłych chłopów - wszystko ma się odbywać zgodnie z prawem.

Ani czytelnicy, ani bohaterowie nie wiedzą, po co Cziczikow płaci za chłopów, którzy figurują tylko na papierku, czyli w praktyce są bezużyteczni.

Według mnie "Martwe dusze" to utwór, którego nie można zacząć i nie skończyć czytać, nawet jeśli czasem fabuła jest zbyt nużąca i nieciekawa. Przede wszystkim chęć poznania przyczyny zakupu martwych dusz sprawia, że powieść trzeba przeczytać. Zresztą sam narrator mówi, że pod koniec swojego poematu wszystko nam, czytelnikom, wyjaśni.

Narrator często zwraca się wprost do czytelnika i powoduje to jakby więź jego z czytającym. Narracja oprócz tego jest dość zabawna.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 44799
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: pucia_s 07.08.2005 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Akcja powieści rozgrywa s... | atka
Dla mnie najbardziej urzekającym elementem "Martwych dusz" jest otaczająca je mgiełka tajemniczość. Gogol pisząc je zamierzał stworzyć kilkutomowe dzieło zawierające szczegółowy opis społeczeństwa rosyjskiego - jego przywary i obyczaje; niestety dla wszystkich jego fanów nie zdążył. To, że jest to książka niedokończona daje czytelnikowi większe pole do wyobraźni.
Zwroty bezpośrednie do czytelników rzeczywiście stwarzają więź z autorem - razem z nim towarzyszymy w podróży Cziczikowowi. Dla mnie narracja Gogola oraz jego niekiedy drobiazgowe opisy ludzi i miejsc są niezwykle pasjonujące i rzetelne, bardzo zabawne, ale wyłania się z nich autentyczność, rzeczywistość. Gogol miał niezwykle rozwinięty zmysł obserwacji, a do tego potrafił ciekawie je sformułować.
Użytkownik: jakozak 07.08.2005 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najbardziej urze... | pucia_s
Martwe dusze zachwyciły mnie. Czytuję je sobie od czasu do czasu. Niekiedy całą książkę, niekiedy wybrane fragmenty. Jego język jest tak barwny, tak obrazowy, że widzę to wszystko. Urzekł mnie Gogol, zauroczył i już.
Użytkownik: verdiana 19.08.2006 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najbardziej urze... | pucia_s
Niby niedokończona, ale to, co najważniejsze i najbardziej nurtujące w trakcie czytania - czyli po co te martwe dusze - wyjaśnia się! :-) Kiedy to przeczytałam, poczułam ulgę... ;) Gdyby Gogol nie zdążył napisać tej końcówki, ciekawość by mnie zżarła.
Użytkownik: Czajka 20.08.2006 05:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najbardziej urze... | pucia_s
Ależ zdążył, tylko spalił i podobno na nasze szczęście.
Użytkownik: verdiana 19.08.2006 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Akcja powieści rozgrywa s... | atka
Chwilami miałam wrażenie, że czytam Kafkę. Jeździ sobie Cziczikow po wsiach i skupuje martwe dusze – i nie wiadomo, po co. To się wyjaśnia dopiero na samym końcu, więc jeśli ktoś nie lubi spoilerów, nie powinien tam zaglądać.
Potem akty prawne, urzędy, łapówki, znajomości... 19-wieczna Rosja wcale nie różni się pod tym względem od współczesnej Polski! I dopiero to przywodzi na myśl „Proces”!
A najbardziej mnie ujął sposób narracji. Narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika – podobny sposób wykorzystał Faber.
Użytkownik: Czajka 20.08.2006 05:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Chwilami miałam wrażenie,... | verdiana
Nawet jeżeli Gogol by nie zdążył, zapomniał, nie miał chęci albo nie miał w planie wyjaśnić tytułu, to i tak nie miałabym do niego żalu, najwyżej trochę by mnie ciekawość nagryzła, trudno. Nie miałabym żalu, bo książka mnie zachwyciła, porwała, oczarowała, rozśmieszyła, zasmuciła samą sobą. Przyznam zresztą, że właśnie wytłumaczenie mnie trochę rozczarowało, bo spodziewałam się sama nie wiem czego.
Natomiast zupełnie nie kojarzy mi się z Kafką. Kafka dla mnie jest czarno-biały, bardziej ascetyczny, natomiast Gogol kolorowy z rozmachem, z rosyjską duszą i z nostalgią:

"O młodości moja! moja świeżości!"

"Rosjo! Rosjo! widzę cię (...) jakaż nieprzenikniona, tajemna siła ciągnie ku tobie? Czemu się daje słyszeć i brzmi nieustannie w uszach twa smutna, ciągnąca się przez całą twą długość i szerokość, od morza do morza, pieśń?"

I o ile surrealizm Kafki jest dla mnie straszny, obcy i nieludzki, to ten Gogola odbieram jako znany sosik i wcale nie absurdalny. Wielbię Gogola mimo iż strasznie, strasznie pisał o kobietach:
"Ładne jest to, że dopiero co, jak widać, ukończyła jakąś pensję albo instytut, że nie ma w sobie nic, jak to się mówi, babskiego, to jest tego, co jest w nich najbardziej nieprzyjemne."

Wszystkie cytaty - Martwe dusze, Mikołaj Gogol
Ps. No i Diderot tak się zwracał do czytelnika, czytelnik to lubi, bo czuje się ważny wtedy. :-)
Użytkownik: verdiana 20.08.2006 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet jeżeli Gogol by nie... | Czajka
Dla mnie taka biurokracja, jaka jest u Gogola i jaka jest teraz w Polsce - to surrealizm najczystszej wody. Absurd! Straszny i nieludzki. :(
Użytkownik: Czajka 20.08.2006 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Chwilami miałam wrażenie,... | verdiana
Tak sobie myślę, że dla mnie główna różnica, to taka, że Cziczikow panował nad sytuacją, a przynajmniej wydawało mu się, że panuje, natomiast Józef K. zupełnie nie panował, był bezradnym zupełnie trybikiem systemu.
Użytkownik: verdiana 20.08.2006 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie myślę, że dla m... | Czajka
Panowanie Cziczikowa nad urzędasami było złudne... Przecież robił dokładnie to, czego od niego chcieli. Chodził od jednego do drugiego tak, jak go odsyłali. Uśmiechy i łapówki rozdawał, jak mu sugerowali. Jak wpadł w tryby machiny urzędniczej, to skończył się jego czar i jego panowanie nad czymkolwiek. To urzędnicy nad nami panują, nie odwrotnie...
Użytkownik: Czajka 20.08.2006 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Panowanie Cziczikowa nad ... | verdiana
Verdiano, Cziczikow był urzędnikiem.
"Ano cóż! - powiedział sobie Cziczikow - zaczepiłem, pociągnąłem, urwało się, nie warto się martwić. Płacz nic nie pomoże, tu trzeba czynów"
On w tym bagienku uczestniczył dobrowolnie i zgodnie z jego głębokim i dwuznacznym charakterem (i bagienka i Cziczikowa). A skoro tak, to jest szansa, trochę złudna może, na poprawę.
Natomiast pod Józefem otworzyła się pewnej nocy przepaść pod łóżkiem i wpadał tam bezwolnie i niewinnie przez całą powieść. To jest różnica. Proces czytałam sto lat temu, pamiętam tylko koszmarne wrażenie zapadania się, zaczęłam niedawno Zamek, ale nie skończyłam, muszę poczekać aż mnie najdzie jakaś znieczulica. Straszna wieje stamtąd bezradność, miałoby się chęć złapać bohatera za uszy, potrząsnąć i wyciągnąć z tego śniegu.
Dużo gorsze na mnie wrażenie zrobiła historia życia ojca Cziczikowa, nie wiem, czy pamiętasz? Ta cała beznadzieja, ale nie miała związku z urzędnikami.
Użytkownik: verdiana 20.08.2006 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, Cziczikow był u... | Czajka
Był, był, ale nie jestem pewna, czy dobrowolnie poddawał się tej machinie jako petent. Raczej nie miał wyboru... Inaczej nie uprawomocniłyby się akty kupna duszyczek. ;)

Mnie najbardziej poruszyła końcówka - historia życia małego Cziczikowa. To, co mu ojciec powiedział, kiedy ostatni raz się widzieli. I to, jak mały Cz. potem to wcielał w życie, w szkole. Jakie to było gorzkie i jakie prawdziwe...
Użytkownik: Czajka 20.08.2006 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Był, był, ale nie jestem ... | verdiana
Myślę, że miał wybór, przecież mógł teoretycznie odrzucić zalecenia ojca, tylko nie wiem, czy byłby w stanie sobie wyobrazić inną drogę przy takich wszechobecnych wzorcach. On przez cały czas nie miał najmniejszej wątpliwości co do słuszności swoich poczynań, smutne.
Ale czy nie jest tak, że ludzie, którzy pragną zmienić swój zastany status materialny czy społeczny, i podejmują działania w tym kierunku, to robią to za wszelką cenę, bez skrupułów.
Właśnie końcówkę wspominałam, historię ojca i małego Pawełka, na mnie też zrobiła duże wrażenie.
Użytkownik: --- 20.08.2006 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Akcja powieści rozgrywa s... | atka
komentarz usunięty
Użytkownik: sznela82 06.08.2008 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
przeczytalam ta ksiazke calusienka i bardzo mnie wciagnela ale pomimo tego nie mam pojecia po co glownemu boh. byly martwe dusze.....
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: