Dodany: 07.12.2019 19:57|Autor:
z okładki
"Moja wojna trzydziestoletnia" - czy tytuł nie nazbyt śmiały? Krew się przecież nie leje, zabitych nie wynosi się z pobojowiska. Odpowiedź na to jest następująca: Każdy walczy, czym może, jeden bronią palną, drugi szpilkami i szpileczkami. Przyznaję się więc szczerze, że z kołtuństwem, drobnomieszczaństwem, "babstwem" i przesądami walczyłam bardzo po kobiecemu. [...]
Nowe, poszerzone wydanie "Mojej wojny trzydziestoletniej" nie zawiera oczywiście całego dorobku literackiego niżej podpisanej. W tym zbiorze składającym się przeważnie z utworów przedwojennych oraz kilku humoresek i parodii powojennych, zrobiono tak jak w znanej anegdotce opisującej, jak najprościej jest łowić lwy: bierze się trochę Sahary, przesiewa się przez sito - a to co zostanie na sicie, to same lwy!
Lwy - to oczywiście przesada - ale w każdym razie to, co zostało na sicie, jest materiałem, który ma na celu zabawić polskiego czytelnika tak łakomego na śmiech i satyrę.
Magdalena Samozwaniec
[Czytelnik, 1975]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.