Dodany: 27.11.2019 22:27|Autor: Asienkas
Dlaczego lubimy się bać?
Zastanówmy się przez moment nad powodem popularności horrorów. Dlaczego ludzie lubią się bać? Czy strach jest przyjemnym uczuciem? Czy chodzi o adrenalinę? A może, wręcz przeciwnie, uspokajają nas one? Przy strasznych opowieściach codzienne problemy wypadają blado. Alvin Schwartz zebrał pakiet mrocznych historii i tak oto powstał zbiorek "Upiorne opowieści po zmroku", o którym chcę wam opowiedzieć.
O książce
Składa się ona z pięciu części: 1. Historie pełne nagłych zwrotów akcji, 2. Opowieści o duchach, 3. Przerażające historie o różnego rodzaju rzeczach, 4.O zagrożeniach otaczającego nas świata, 5. Historie, które mają rozbawić. Każda z grup to kilka króciutkich opowiadań (takich na 2/3 strony).
Na końcu znajduje się bogata bibliografia i omówienie. Uwagi autora na temat tekstu są bardzo ciekawe. Zwraca on np. uwagę na pochodzenie wybranych historii, ich ewolucję i alternatywne wersje. Co do bibliografii, to zawsze sobie cenię, kiedy książka jest o nią wzbogacona. Tutaj trzeba zaznaczyć, że są w niej głównie anglojęzyczne źródła. Nie wiem czy będzie ona pożyteczna dla polskiego czytelnika, ale jest i zainteresowani tematem mogą do niej sięgnąć.
Zwrócę jeszcze uwagę na atuty wizualne. "Upiorne opowieści po zmroku" zostały przepięknie wydane. Czarno-białe ilustracje idealnie oddają klimat opowiadanych historii, a momentami są od nich straszniejsze.
Moja opinia
Po przeczytaniu książki nasunęło mi się skojarzenie z baśniami braci Grimm. Czułam się tak, jakby ktoś zebrał te najbardziej makabryczne. Nie wystraszyły mnie, ale niektóre z nich bardzo mi się podobały, np. o parze która spędziła noc u bardzo miłych gospodarzy, a potem dowiedziała się, że ich dom spłonął rok wcześniej. Na uwagę zasługuje też propozycja gry towarzyskiej, która dobrze poprowadzona może napędzić gościom stracha.
Jeszcze zanim usiadłam do czytania tego zbioru opowiadań, w sieci zaczęły pojawiać się jego pierwsze recenzje i nie były one przychylne. Cały problem z książką Alvina Schwartza polega na tym, że nie jest to książka do poczytania sobie, a raczej do poczytania komuś. Wiele lat temu leciał w telewizji program "Czy boisz się ciemności?" ("Are you afraid of the dark?"). Grupa dzieciaków siedziała przy ognisku i opowiadali sobie straszne historie. Takie właśnie widzę zastosowanie dla tych opowieści. Przy tak krótkiej formie ciężko samodzielnie złapać klimat grozy. Za to dobry gawędziarz może z tymi historiami zrobić cuda i napędzić słuchaczom stracha.
Podsumowanie
"Upiornym opowieściom po zmroku" zafundowano tak dobry marketing, że obrócił się przeciwko nim. Czytelnicy spodziewali się prawdziwej masakry, a dostali zbiór krótkich powiastek. Zajmujących, ale nie przerażających. Książka może być dobrym dodatkiem do wszelkich spotkań towarzyskich. Opowieści są krótkie i przy odpowiedniej oprawie mogą być opowiadane przy ognisku lub wykorzystane na wieczorze strachu.
[recenzja ukazała się na blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.