Dodany: 19.11.2019 17:06|Autor: carmaniola

Czytatnik: dumki-zadumki

1 osoba poleca ten tekst.

Czytajmy polskie autorki


Przeglądając listę przywołaną przez Rbita postanowiłam sobie spisać to, do czego mam chęć zajrzeć. Schowek jest przepastny i choć opróżniam go systematycznie, to jednak obawiam się, że te książki zginą w tłumie.

Najlepsza proza napisana przez polskie pisarki

Moje wybory:

Biały kamień (Bolecka Anna) - krótka opinia Harey sprawiła, że mam chęć na już a tu... puusto w moich biblio. Choć jest sporo książek tej pani, to ani jednej tam, gdzie chodzę. :(
Edit: Dobra dusza skierowała mnie we właściwym kierunku i dotrę! ;-)

Małe lisy (Bargielska Justyna) - komentarz Ka.i zachęca. Zamówiona!

Miłość z kamienia: Życie z korespondentem wojennym (Jagielska Grażyna)
Uwielbiam reportaże Jagielskiego, więc trochę opornie sięgnę, ale chyba trzeba...

Malewską Hannę, owszem, ale chyba zacznę od Przemija postać świata (Malewska Hanna)

Toksymia (Rejmer Małgorzata)
Miałam zacząć od reportaży, ale może powieść nie będzie złym wyborem.

Senny żywot Leonory de la Cruz (Taborska Agnieszka)
Oj, na to poluję od dawna, ale zgapiłam się gdy była w księgarniach, bo liczyłam na biblioteki i niestety się przeliczyłam. :/

Prowadź swój pług przez kości umarłych (Tokarczuk Olga)
Poczekam aż opadnie noblowski szał, bo sporo książek tej autorki znam i tu się nie spieszę.

Magdalenę Tulli też znam i chyba czas by pogłębić tę znajomość. Włoskie szpilki (Tulli Magdalena)

Hmm, myślałam, że będzie tego wiele a tu, kilka książek. Fakt, że całkiem sporo pozycji znam a do innych ustawiam się jak do jeża, ale jest też parę takich, o których nie wiem, co myśleć.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1263
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: Rbit 21.11.2019 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeglądając listę przywo... | carmaniola
Senny żywot Taborskiej ma też wydanie w ebooku. Jeśli korzystasz, jest w katalogu Legimi.
Użytkownik: carmaniola 21.11.2019 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Senny żywot Taborskiej ma... | Rbit
Dzięki za info. Dobrze wiedzieć. Pewnie kiedyś na czytnik się w końcu skuszę, ale na razie "Leonorę..." mam mieć! Papierową, szeleszczącą i w ogóle. ;-)
Użytkownik: Rbit 21.11.2019 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za info. Dobrze wi... | carmaniola
Rozumiem. Akurat w tym przypadku papier ma tą wielka zaletę, że wartość książki podnoszą ilustracje - kolaże Seleny Kimball
Użytkownik: carmaniola 21.11.2019 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem. Akurat w tym pr... | Rbit
Oj, tak. Oglądałam kilka z nich w Sieci. Są niesamowite. Ciekawa jestem jak korespondują z treścią.
Użytkownik: Monika.W 21.11.2019 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, tak. Oglądałam kilka ... | carmaniola
Mogę prosić o wyjaśnienie - o czym właściwie jest ta książka? Z opisu - proza poetycka, fikcyjna zakonnica, itp.
A książka zakwalifikowana jako popularnonaukowa. Czuję pewien dysonans.
Użytkownik: carmaniola 22.11.2019 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę prosić o wyjaśnienie... | Monika.W
Napiszę, co wiem, ale to wiedza kogoś, kto nie przeczytał. ;-)

To fikcyjna biografia pewnej specyficznej mniszki, która nie tylko pisała poezje i dramaty, lecz przede wszystkim śniła i miała wizje. Ponoć twierdziła - powtarzam za Pazem, bo sama nie miałam okazji czytać jej utworów - że cały świat śni samego siebie a kiedy sen się wyśni i świat się obudzi, wtedy przestanie istnieć.

Tę mniszkę odkryli potem dla siebie surrealiści i chyba dopiero tutaj (choć może już w samej biografii) wkracza "popularnonaukowość". Pani Taborska jest historykiem sztuki i oniryczną powieść uzupełniają obszerne glossy na temat surrealistów i wpływu Leonory de La Cruz na sztukę. Dodatkowy smaczek to ilustracje Seleny Kimball wzorowane na obrazach Maxa Ernsta.

Dla mnie już Leonora jest celem w samym sobie i liczę nie tylko na fikcję. Surrealistami też nie pogardzę, bo lubię i chcę wiedzieć więcej.
Użytkownik: Monika.W 22.11.2019 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Napiszę, co wiem, ale to ... | carmaniola
Czyli mniszka istniała, a tylko jej biografia jest mniej lub bardziej fikcją i poezją? Teraz rozumiem.
Użytkownik: carmaniola 23.11.2019 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli mniszka istniała, a... | Monika.W
No i muszę, po pobieżnym przejrzeniu samej książki, wszystko odwołać. Nie ta Śniąca, nie ta de La Cruz.

Mniszka Taborskiej jest wytworem imaginacji. Nawet glossy, choć dotyczą autentycznych wydarzeń/postaci/dzieł są pisane z lekkim przymrużeniem oka. Tak by potwierdzić autentyczność i wpływ mniszki i jej wizji na twórców.
Użytkownik: imogena 23.11.2019 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: No i muszę, po pobieżnym ... | carmaniola
Mniszka, do której odwoływał się często Octavio Paz nie nazywała się Leonora, a Juana. https://pl.wikipedia.org/wiki/Juana_In%C3%A9s_de_l​a_Cruz
Wybitna postać, bardzo ciekawa. Ogromnie szkoda, że praktycznie nieznana w Polsce. Jak ktoś jest zainteresowany, to polecam poczytać o niej w angielskiej (albo oczywiście hiszpańskiej) wersji Wiki.
Użytkownik: carmaniola 25.11.2019 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mniszka, do której odwoły... | imogena
Dzięki, tej byłam ciekawa. Nazwisko w głowie zostało i tak się cieszyłam, że wreszcie coś więcej się o niej dowiem, że nie zwróciłam uwagi, że to Leonora a nie Juana Inez. Ale nic to... dzięki tej pomyłce mam szansę poznać i tę drugą. ;-)

A o Śniącej Juanie pisał też chyba prof. Łepkowski w "Historii Meksyku", ale pewna nie jestem, bo dawno czytałam.
Użytkownik: carmaniola 11.12.2019 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeglądając listę przywo... | carmaniola
Pierwsze koty za płoty: "Biały kamień" przeczytany - ja, oczarowana. Spokojnym rytmem, specyficznym klimatem i pięknym słowem.

"Biały kamień" to częściowo fikcyjna, częściowo autentyczna opowieść o pradziadku autorki. Nie wiem czego jest więcej - pewne wydarzenia, na których wsparta jest nić opowieści powstały zapewne w oparciu o wspomnienia żyjących członków rodziny; część z nich ilustrują zdjęcia z rodzinnego albumu.

"Mieszkańcy Kuromęk nie żywili niechęci do obcych, bo nikt nie wiedział, kim tak naprawdę jest. To był świat na pograniczu zaborów, rosyjskiego i austriackiego. Katolicy, luteranie i kalwini szli z zachodu, prawosławni, unici, muzułmanie ze wschodu. Żydzi byli pośrodku, odrębni przez swe zwyczaje, ale zbyt biedni aby wzbudzać zawiść"*.

Nie będę oceniać czy ta, zapomniana już chyba (47 ocen wraz z moją) i niewznawiana książka należy do jakiegokolwiek kanonu NAJ. Wiem tylko, że i sama historia, i sposób jej opowiedzenia zasługują na uwagę. Wieś i jej mieszkańcy w słowach Anny Boleckie po prostu żyją.

W każdym razie, gdy na Targach Dobrej Książki natknęłam się na wydaną w tym roku książkę Boleckiej "Medalion z ametystem" nie wahałam się ani chwili - wiem, że chcę poznać kolejną historię.

- -
* Biały kamień (Bolecka Anna), słowo/obraz terytoria, 2004, s. 38.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: