Dodany: 06.11.2019 18:42|Autor: Asienkas
Demony przeszłości
Demony przeszłości – jak z nimi walczyć? Ciężkie doświadczenie może może zmienić nas o 360 stopni. Czasami ciężko jest pozbierać się po przeżytej traumie, trzeba wsparcia bliskich czy specjalistów. Bohaterka książki "W potrzasku wspomnień" jest w szczególnie trudnej sytuacji, bo nie wie, z czym ma walczyć. Przeszłość odsłania się przed nią małymi migawkami, aby dopaść ją w momencie, kiedy najmniej się tego spodziewa.
Fabuła
Mateo ratuje Oliwię, kiedy ta próbuje odebrać sobie życie. Po próbie samobójczej dziewczyna traci pamięć. Do szpitala nie zgłasza się nikt, kto by jej poszukiwał. W wyniku zbiegu okoliczności Oliwia trafia do domu swojego wybawcy. Początkowo dwoje ludzi nie może się porozumieć. Ona jest wystraszona, wszystko jest dla niej nowe. On nie może zrozumieć, dlaczego ona chciała odebrać sobie życie. Kobietę zaczynają dręczyć coraz wyraźniejsze wizje. Wygląda na to, że jej przeszłość zaczyna się odzywać.
Kompozycja
Zaobserwowałam dwie ciekawe rzeczy, jeśli chodzi o budowę książki. Pierwsza kwestia, widoczna gołym okiem, to pierwszoosobowa narracja. Rozdziały zatytułowane są naprzemiennie "Oliwia" i "Mateo". Autorka opowiada tę historię ustami pary bohaterów, którzy czasami tę samą sytuację interpretują w różny sposób. Mamy tu prawdziwy wulkan opinii i emocji. To, co może wydawać się na początku nielogiczne, zaczyna nabierać sensu, kiedy spojrzymy oczami innej osoby.
Druga sprawa to - jak ja to sama określiłam - wewnętrzny podział na dwie różne książki. Już tłumaczę o co mi chodzi. Powieść Aleksandry Kosowskiej zdominowały dwa wątki: relacja między głównymi bohaterami oraz przeszłość Oliwii. "W potrzasku wspomnień" to połączenie romansu (z drżeniem na widok lubego i omdlewaniem w jego muskularnych ramionach) z thrillerem (z bardzo mroczną historią i wielką dawką niepokoju). O ile narracja jest płynna i historia spójna, to autorka skupiając się na jednym wątku, trochę po macoszemu traktuje drugi. Albo są wielkie uczucia, albo ból i strach. Linia jest bardzo wyraźna.
Grupa docelowa
Po przeczytaniu "W potrzasku wspomnień" pojawiło się w mojej głowie pytanie: do kogo skierowana jest ta książka? Czytelniczki romansów kojarzą się raczej z delikatnymi kobietami, lubiącymi lekką lekturę, przy której można się wzruszyć i zrelaksować. Nijak ma się do tego przeszłość Oliwii, która jest bardzo brutalna (i w taki sposób opisana). Fani thrillerów zazwyczaj pozostają wierni temu gatunkowi i nie lubią się roztkliwiać nad książką. Kiedy próbuję znaleźć wśród moich znajomych osobę, której ta książka w 100% przypadłaby do gustu, nie jestem w stanie takiej wskazać.
Moja opinia
Czytając powieść Aleksandry Kosowskiej balansowałam między rozczarowaniem a zachwytem. Rzadko sięgam po romanse, a jeżeli już, to bardzo dużo od nich wymagam. Miłosne przepychanki głównych bohaterów były dla mnie nudne, oklepane i przegadane. Za każdym razem, kiedy Mateo brał Oliwię na ręce, lub chciał zatopić dłonie w jej spodenkach, przewracałam tylko oczami. Nie zostałam niczym zaskoczona, a szkoda.
Za to fragmenty dotyczące przeszłości dziewczyny przemknęły mi jak rakieta. Na zmianę bladłam i dostawałam wypieków, płakałam i przeklinałam na to, jak można tak potraktować drugiego człowieka. Bardzo mnie ta historia poruszyła i jestem pewna, że na długo zostanie w mojej głowie – jako wspomnienie książki, ale też przestroga.
Podsumowanie
"W potrzasku wspomnień" to powieść dla romantyków o mocnych nerwach. Aleksandra Kosowska nie miała litości dla swojej bohaterki. Dawno nie trafiłam w literaturze na postać, na którą zrzucono tyle nieszczęść. Lubię czytać literaturę grozy, a to, co los zafundował Oliwii, mogłoby być inspiracją dla niejednego autora horrorów. Dla zrównoważenia dodała historię miłosną, trochę w klimacie New Adult (chociaż bohaterowie są w okolicach 30). Nie odradzam, nie polecam. W sieci pojawia się coraz więcej opinii, poczytajcie i zadecydujcie, czy to wasze klimaty.
[recenzja ukazała się na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.