Dodany: 03.11.2019 20:27|Autor: ahafia
wrzesień i pażdziernik 2019
Dwa miesiące czytelniczej zapaści, której nie umiem wytłumaczyć, choć możliwe, że to przemęczenie. Coś tam czytałam, ale częściej zaczynałam niż kończyłam.
1. /47/
Róża i cis (
Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary))
O ile nie przepadam za kryminałami Christie, głównie ze względu na ich schematyczność, to cenię ją za wszystko, co kryminałem nie jest. Głównie za szczerość, z jaką ukazuje brytyjskie społeczeństwo, nie zawsze zresztą pochlebnie.
Tę książkę czytałam w czasie trwającej u nas kampanii wyborczej, miałam więc lustrzane odbicie wraz z kulisami, nie zawsze zauważalnymi dla przeciętnego wyborcy. Z całą tą hipokryzją i zimną kalkulacją.
2. /48/
Tokarczuk Olga
Wieść o Noblu dla Polki była dla mnie niezwykle radosna, choć mało radosna twórczość została nagrodzona. Tak, jestem jedną z tych, którzy przyczynili się do chwilowych czystek na półkach bibliotecznych i w innych miejscach, ale to dzięki mediom trafiłam na jej dwa opowiadania:
"Profesor Andrews w Warszawie" i "Droga Chlebowa" - udostępniony przez Tygodnik Powszechny audiobook we wspaniałej interpretacji Anny Dymnej. Oba wywarły spore wrażenie, zwłaszcza to drugie.
3. /49/
Spóźnieni kochankowie (
Wharton William (właśc. Du Aime Albert))
Lata temu kupiłam tę książkę starszej ciotce zaczytującej się w Rodziewiczównie i Mniszkównie, chcąc podarować coś w tym samym typie lecz współczesnego. Już wtedy miałam Whartona za grafomana, ale wciąż uznawałam za lepszego niż wspomniane panie, po powtórnej lekturze już nie mam takiego przekonania. Kiepskie to trochę, nawet nie chce mi się nad tym znęcać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.