Dodany: 01.11.2019 18:15|Autor: arcytwory1

Aż po horyzont


„Horyzont” opowiada o dwóch osobach walczących z demonami przeszłości. Poznajemy Mariusza Małeckiego, weterana wojennego, który cierpi na zespół stresu pourazowego. Z drugiej strony jest Zuza, która, opiekując się babką, dowiaduje się o pewnych rodzinnych niedopowiedzeniach. Oboje są sąsiadami, poznają się podczas robienia prania, słuchają bułgarskiego rapu i próbują odnaleźć właściwą wersję siebie w otaczającym świecie. Brzmi najbanalniej na świecie, prawda? Fabuła ukazuje się czytelnikowi kawałek po kawałku, zupełnie jak puzzle. Z każdą stroną dowiadujemy się coraz więcej o bohaterach. Luki w przeszłości stale się zapełniają. Mańka i Zuzę trawi jej echo, ale w tym wszystkim oboje stają się dla siebie wsparciem. Jak się okazuje, można przesunąć dalej swój horyzont, gdy spogląda się na niego poprzez drugiego człowieka. Jak to z Małeckim u mnie bywa - znowu jestem oczarowana: szczerze zachwycona okładką, fabułą i tym, jak została ona poprowadzona. Treść zostaje z czytelnikiem na dłużej i już dzisiaj wiem, że na pewno wrócę do tej książki i będę ją polecać oraz pożyczać, byleby wszyscy poznali magię tego autora.

Niby banalna historia, której możemy być (a może i jesteśmy) świadkami, ale opisana w taki sposób, że każde zdanie ocieka emocjami, a od lektury trudno jest się oderwać. Historie zwykłych ludzi są niezwykłe, życiorysy nie są zbyt wyszukane (może poza bułgarskim rapem, bo to dla mnie muzyczna nowość), a Jakub Małecki wydobywa z nich magię. A warto pamiętać, że „Horyzont” porusza naprawdę trudne tematy, takie jak zespół stresu pourazowego, życie weteranów wojennych i rodzinne tajemnice od lat zamiatane pod dywan. Chcę, żebyście czerpali tak ogromną przyjemność z lektury jak ja, więc wyliczę, co najbardziej mi się podobało: postać Mańka, jego książka, grafiki przy kolejnych rozdziałach, zabawa nazwiskami i zakończenie. No i jeszcze jedna rzecz, ale to byłby spoiler, a nie chcę Wam psuć lektury. Innymi słowy - prawie wszystko. Nawet tego bułgarskiego rapu posłuchałam i powiem Wam, że też jest niezły. Kto nie zna Małeckiego, niech szybko sięga po jego książki. Czas się zachwycić!

Od redakcji:
Recenzja (w pierwotnej wersji) była wcześniej publikowana na innych portalach czytelniczych/stronach księgarń internetowych.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 299
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: