W szóstej części przygód Harry'ego otrzymujemy masę informacji o Czarnym Panu, których udziela Potterowi Dumbledore. Obaj dzięki czyimś wspomnieniom przenoszą się w tamte czasy i poznają małego Toma Riddle’a i jego rodzinę. Na początku Harry jest zdezorientowany, po co mu ta wiedza, lecz wszystko okaże się bardzo istotne.
Ktoś z uczniów próbuje zaszkodzić dyrektorowi szkoły. Potter podejrzewa Malfoya, co jest dosyć logiczne. W szkole pojawia się nowy nauczyciel, który uwielbia Harry'ego i wszystkich innych znanych uczniów. Ten sam nauczyciel dawniej uczył Toma, który - tak, jak Potter - był jego ulubieńcem.
Ron i Hermiona przechodzą trudny okres. Jedno jest zazdrosne o drugie. A Harry'emu coraz bardziej podoba się Ginny. Harry podczas zajęć z eliksirów używa bardzo starej książki, która kiedyś należała do Księcia Półkrwi.

Kim jest tytułowy Książę?
Co takiego jest w jego książce, że Potter nie chce jej oddać?
Oraz do czego Harremu potrzebne są informacje o Voldemorcie?

Ta część, podobnie jak i tom czwarty, najbardziej przypadła mi do gustu. Nim się obejrzałam, już byłam przy końcu książki. Zakończenie byłoby dużo bardziej szokujące i niewiarygodne, gdyby nie to, że film widziałam już sto razy. Jednak mimo to warto sięgnąć po książkę. Czy tylko ja uważam, że książka jest bardziej interesująca niż film?

[Recenzja wcześniej ukazała się na stronach księgarń oraz na portalach o tematyce książkowej.]