Dodany: 01.03.2005 13:38|Autor: barbasia

Biała Ignorantka


Mam problem z oceną tej pozycji.

Niewątpliwie książka jest ciekawa, czyta się ją szybko. Przedstawia świat, o którym wielu Europejczyków nie ma pojęcia. Z drugiej strony, porażają mnie głupota i ignorancja narratorki i jednocześnie autorki. Wyjeżdża ona do Kenii bez znajomości zwyczajów i kultury tego kraju, a nawet bez podstawowych szczepień. Osacza jednego z poznanych Masajów. Porozumiewają się za pomocą kilku słów angielskich, ani on, ani ona nie znają tego języka dobrze. Mimo to postanawia zostać jego żoną i dąży do tego za wszelką cenę. Później rozczarowanie i cierpienie niejako na własne życzenie. Winą obarcza kulturę Samburu i swojego "darlinga".

Nie podoba mi się ta Pani, ale książkę warto przeczytać.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 38253
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 22
Użytkownik: Tygrysica 10.10.2005 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
Miałam dość podobne odczucia po lekturze tej książki. Z jednej strony naprawdę ciekawa książka, z drugiej uparta Europejka, dla której wszystko jest możliwe. Przecież to ona uwiodła Lketingę, a później, gdy małżeństwo nie spełniło jej marzeń (niewielkie były na to szanse), porzuciła go. Traktowała go jak dziecko...
Nie chcę oceniać miłości autorki do Lketingi, ale tak mi to jakoś wygląda na szczenięce zadurzenie... Tak pięknie wyglądał i tak go zapragnęła... mieć?...
Użytkownik: krasnal 06.01.2006 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
Troszkę nie zgadzam się z oceną autorki książki - głupotą bym jej zachowania nie nazwała. Jest to chyba po prostu naiwność, naiwna wiara, że wszystko będzie dobrze, "bo tak go kocham". Owszem, decyzja o ślubie wydaje mi się bardzo pochopna, rzeczywiście jeszcze wtedy możliwości porozumiewania się narzeczeni mieli bardzo ograniczone. Nie odniosłam jednak wrażenia, że autorka winą za swoje nieszczęście obarcza kulturę Samburu. Raczej po prostu zdaje sobie sprawę, że różnice są zbyt duże, aby ona sama mogła je pokonać - a to nie jest obarczanie nikogo winą.
Natomiast zdecydowanie zgadzam się, że książka jest ciekawa i naprawdę warta przeczytania.
Użytkownik: jakozak 06.01.2006 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Troszkę nie zgadzam się z... | krasnal
Dodaję do schowka. Warto przeczytać.
Użytkownik: norge 31.12.2007 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodaję do schowka. Warto ... | jakozak
Ogladalam tylko film. Byl dobry. Tez sie zastanawialam nad tymi samymi rzeczami, co wy, po przeczytaniu ksiazki :-)
Użytkownik: dwarf 31.12.2007 04:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Troszkę nie zgadzam się z... | krasnal
Zgadzam się co do tego, że autoka nie obarcza winą Samburu. Wyraźnie pisze w listach na końcu książki, że problemy wynikały ze zbyt wielkiej różnicy kultur i mentalności.
Poza tym zachowanie autorki ja osobiście nazwałabym jednak głupotą. Miejscami bardzo mnie irytowała. Mimo wszystko podziwiałam ją za odwagę, kiedy zdecydowała się rozpocząć całkiem nowe życie w afrykańskim buszu, a także za siłę i wytrwałość, kiedy pojawiały się kolejne, coraz liczniejsze problemy.

Wiele do życzenia pozostawia język, jakim książka jest napisana, ale można się przyzwyczić. Mnie po przeczytaniu mniej więcej połowy książki już to nie przeszkadzało ;)

Polecam serdecznie, warto przeczytać.
Użytkownik: alicja225 22.03.2010 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Troszkę nie zgadzam się z... | krasnal
Moja pierwsza reakcja na początku tej książki była ewidentna- totalna głupota. Z czasem głupota była już bez przymiotnika. Byłam ciekawa jednego- co z tego wyjdzie i jak się ta historia skończy. Trochę mało według mnie było opisów panujących w Kenii zwyczajów, obrzędów itp a do pasji doprowadzało mnie opisywanie usterek w samochodzie z takimi szczegółami jak wytarta tarcza sprzęgła. Także nie odniosłam wrażenia , że autorka obwinia za swoje nieszczęście kulturę Samburu. Po prostu pewnego pięknego dnia proza życia ją przerosła a bóg imieniem Lektinga okazał się zwykłym śmiertelnikiem:)
Użytkownik: shiva77 20.12.2006 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
Też się zirytowałam czytając o tej "pani". Miłość jest ślepa i tyle.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.01.2009 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
O to, to to właśnie!
Jestem świeżo po lekturze - trochę mnie ta pani zirytowała pchając się buciorami tam gdzie nie jej miejsce, bez żadnego zrozumienia dla kultury (na początku przynajmniej). Ale czytało się dobrze.
Użytkownik: jakozak 07.01.2011 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
Czytało się znakomicie. Jednym tchem niemalże.
Pani była naiwna, to fakt. Ale ja w jej wieku też byłam naiwna i sądzę, że większość postąpiłaby równie głupio w jakiejkolwiek innej sytuacji, byle się okazja natrafiła. Ale wiem jedno: Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Podoba mi się w książce to, że autorka nie użala się nad sobą i nie obarcza winą nikogo.
Nie podoba mi się jedynie tyle tych opisów tej firmy, firmy, firmy...
Wpakowała się w buciorach w naturę i firmy jej się zachciało, i całej cywilizacji. Za szybko chciała z dzikiego plemienia i prostego chłopaka o innej kulturze zrobić biznesy, interesy i cały ten chłam.
Musiała przegrać.
Użytkownik: norge 07.01.2011 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytało się znakomicie. J... | jakozak
Książkę wreszcie mam i będę niedługo czytać. Mam zamiar ją ocenić pod kątem tego, jak jest napisana, czy mnie wciągnęła, co z niej wyniosłam itd. i raczej nie oceniać postepowania tej pani, która miała prawo być naiwna, bo tak jak Jolu piszesz - o bycie naiwnym nie jest trudno :-)
Użytkownik: jakozak 07.01.2011 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę wreszcie mam i bę... | norge
:-)
Dodałam sobie do schowka drugą część. Jak widzę - są trzy.
Użytkownik: carmaniola 07.01.2011 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę wreszcie mam i bę... | norge
A opiszesz swoje wnioski? ;-)
Użytkownik: norge 07.01.2011 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A opiszesz swoje wnioski?... | carmaniola
Opiszę. Jakiekolwiek by nie były :-)
Użytkownik: norge 07.01.2011 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Opiszę. Jakiekolwiek by n... | norge
O, matko! Czytam! Czy to w ogóle możliwe, że dwudziestosiedmioletnia kobieta może być taką idiotką???? I jeszcze do tego zdecydować się tą swoją głupotę, infantylizm, bezkrytyczność, bezrefleksyjność (i co tam jeszcze) tak szczerze opisać? Nawet bym nie nazwała tego naiwnością, bo to za delikatne słowo, Jolu. Nie mieści mi się coś takiego w głowie... Czy aby ta historia zdarzyła się naprawdę???? Jesteście pewne?

Na razie jestem w jednej trzeciej ksiązki i nie mogłam się powstrzymać od tego komentarza :-)
Użytkownik: carmaniola 08.01.2011 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: O, matko! Czytam! Czy to ... | norge
:D
Użytkownik: jakozak 08.01.2011 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: O, matko! Czytam! Czy to ... | norge
Niektórzy później dojrzewają. Ja w wieku 27 lat byłam już dość mądra, ale jeszcze w 25 nie za bardzo... :-)))
Użytkownik: aleutka 07.01.2011 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytało się znakomicie. J... | jakozak
To mnie wlasnie irytowalo - ona byla naiwna naiwnoscia czternastoletnia. A byla jednak troche starsza. Diana nizej pisze, ze autorka Masajki miala 27 lat. To mnie przerazilo. Najgorsze bylo to, ze to nie byl jakis dziennik na swiezo spisywany, tylko (bez)refleksja znacznie pozniejsza. Ona nie sprawia w ogole wrazenia, ze przemyslala glebiej cokolwiek z tego co jej sie przydarzylo.

Nie obwinia nikogo? Naprawde mialas takie odczucia? Bo to byla kolejna rzecz, ktora mnie irytowala - winny byl Lketinga, winna byla prymitywna kultura Masajow, tesciowa - wszyscy tylko nie ona sama. Ona to tam niczym apostol cywilizacji calkowicie niewinna ofiara. A sama sie w to wpakowala.
Użytkownik: agatatera 08.01.2011 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To mnie wlasnie irytowalo... | aleutka
Zgodzę się i z Aleutką, i z Dianą. Wkurzała mnie ta kobieta mocno. Nie wierzę, że można być tak naiwnym w wieku, w którym to wszystko się wydarzyło. No i sorry, kto postępuje w taki sposób jak ona? Bez przygotowania, bez informacji, bez wiedzy, myślała, że jedzie na weekend na daczę nad jeziorem?

A potem ta fatalna postawa, o której pisze Aleutka, bleee... Nie, to nie dla mnie. Przeczytałam 1 część, za dwie pozostałe podziękuję.
Użytkownik: agatatera 08.01.2011 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgodzę się i z Aleutką, i... | agatatera
O zgrozo! Okazało się właśnie, że i trzecią czytałam, ominęła mnie więc tylko część środkowa. Ale widać, że ta ostatnia część zrobiła na mnie "mocne" wrażenie, tak mocne, że aż z pamięci ją wyparłam ;)
Użytkownik: Rigel90 12.05.2012 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
Dlaczego wszyscy upierają się przy okazywaniu takiego zrozumienia obcym kulturom a nikt nie domaga się zrozumienia dla naszej kultury europejskiej? Może trochę nie na temat, ale po przeczytaniu książki i komentarzy do niej to pytanie nasuwa mi się cały czas.

Dawniej szerzyły się rasizm i nietolerancja, gdy biali poniżali rasy kolorowe, znamy to bardzo dobrze i to było złe. Obecnie, niczym chłopomania, wyrasta kulturomania i odnoszę wrażenie, że w dobrym tonie jest dyskredytowanie tego, co europejskie czy amerykańskie, a gloryfikowanie obcych religii, obyczajów etc. I to też jest złe.

Nie zrozumiejcie mnie źle, po prostu uważam, że powinno się dążyć do jak największego wypośrodkowania. Ja staram się zrozumieć innych, nawet jeśli ich zachowania wydają mi się czystym dziwactwem (a niestety często tak bywa), ale niech inni dokładnie tak samo próbują zrozumieć mnie (choć z pewnością i moje zachowanie jest dla nich nienormalne).
Użytkownik: tilia8 13.06.2012 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
Byłam na spotkaniu z autorką. Zadałam jej pytanie o te szczepienia:). Podobno nie ma szczepionki na malarię - tak się wytłumaczyła.
Mówiła też, że niczego ze swojego życia nie żałuje, że poszła za sercem i to był dobry wybór, oraz że w plemieniu byłego męża traktują ją z szacunkiem, gdy tam przyjeżdża, modlą się za nią, itp.
(dodam, że książki nie czytałam, oglądałam za to film).
Użytkownik: sonmi 17.01.2015 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z oceną tej p... | barbasia
Jestem właśnie po lekturze Biała Masajka: Moja wielka miłość (Hofmann Corinne). Już dawno żaden z książkowych bohaterów nie irytował mnie tak bardzo swoją ignorancją i głupotą. Nie wyobrażam sobie wyjazdu do jakiegokolwiek kraju (nawet na wycieczkę) bez uprzedniego zapoznania się z jego kulturą i panującymi zwyczajami. Corrine postanawia zamieszkać w Afryce, bo się zakochała w "pięknym Masaju", zamieniła z nim ledwie kilka słów i gotowa jest odwrócić całe swoje życie do góry nogami. Czytając jej książkę zastanawiałam się, czy rzeczywiście można być tak naiwnym. Książkę pisze już po powrocie do domu, a mimo to, brakuje mi w niej jakichkolwiek przemyśleń, analizy wydarzeń, sucho opisuje fakty. Niestety.

Od samego początku (przynajmniej z jej opisu) wynikało, że jej "piękny Masaj" niewiele pojmuje, nie odczuwa, jak ona, że jego świat jest na tyle odmienny, że nigdy nie znajdą wspólnego języka.

Przygnębiające jest również brak ze strony samej bohaterki zapoznania się z kulturą, w której postanowiła się zadomowić. Corrine nie próbuje zrozumieć panujących mechanizmów, rządzących zasad, skupia się wyłącznie na sobie i na swojej krzywdzie, grając pod koniec wspaniałomyślą dobrodziejkę, pragnącą wspomagać swoją wielką miłość, kiedy to będzie konieczne.

I ten pozostawiający wiele do życzenia język... Warsztat pisarski autorki mocno kuleje, a książka przypomina spisywany na kolanie pamiętnik nastolatki.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: