Dodany: 22.09.2019 17:19|Autor: Marioosh

Przeciętny debiut Mari Jungstedt


Podczas przyjacielskiej imprezy w letnim domku na Gotlandii dochodzi do sceny zazdrości i szarpaniny między jedną z par. Następnego dnia rano kobieta w wielkiej mgle wychodzi na spacer z psem po plaży i zostaje zamordowana; policja zatrzymuje partnera denatki, który nie ma żadnego alibi. Wkrótce na pobliskim cmentarzu zostają znalezione zwłoki miejscowej fryzjerki, a niedługo potem zamordowana zostaje artystka tworząca ceramiczne naczynia. Gotlandię ogarnia strach, gdyż poszlaki wskazują na ataki seryjnego mordercy – wszystkie ofiary są rozebrane i mają w ustach własne majtki. Śledztwo prowadzi komisarz Anders Knutas, szef policji w mieście Visby oraz inspektor Karin Jacobsson; pomaga im przysłany ze Sztokholmu dziennikarz Johan Berg.

Debiut Mari Jungstedt jest dość przeciętny i gdyby to była pierwsza przeczytana przeze mnie książka tej autorki, byłaby chyba ostatnią. Nie ma tu niczego porywającego ani zaskakującego, ot po prostu opis śledztwa na spokojnej wyspie; nie ma niespodziewanych zwrotów akcji, a historia nie wywołuje jakichś większych emocji. Wydaje się, że kryminalna intryga dzieje się gdzieś na tle obyczajowych spostrzeżeń – może to i dobrze, bo autorka dzięki temu pokazała, że ma swój styl i w następnych książkach będzie w nim konsekwentna. Plusem na pewno jest to, że główny bohater, komisarz Knutas, nie jest schematycznym zgorzkniałym rozwodnikiem popijającym gdzieś w samotności, roztrząsającym swoje życie i nie umiejącym porozumieć się ze światem; jest szczęśliwym mężem i ojcem i jest szanowany przez współpracowników. Drugi plus to sama Gotlandia: opisana jest skromnie, bez natrętnej topografii ale dość intrygująco; wygląda jak oaza spokoju w odróżnieniu od męczącego Sztokholmu. Trochę obojętny wydał mi się motyw romansu dziennikarza Johana Berga i nauczycielki Emmy Winarve, przyjaciółki jednej z ofiar; motyw ten będzie się przewijał jeszcze w kilku książkach, mnie osobiście wydaje się zapychaczem kartek. Ale jest też dosyć spory minus sprawiający, że powieść jest bardziej obyczajowa niż kryminalna: policjanci bardzo późno odkrywają związek między ofiarami seryjnego zabójcy, a jest on więcej niż oczywisty.
Generalnie książkę czyta się dobrze, chociaż chwilami razi prostota języka; co ciekawe, w innych książkach autorki styl jest trochę odmienny, ale myślę, że jest to spowodowane różnymi tłumaczami. Można przeczytać, chociaż na dłużej w pamięci raczej nie pozostanie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 342
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: