Sodoma i co dalej
Sodoma: Hipokryzja i władza w Watykanie (
Martel Frédéric)
Słuchałem "Sodomy" podczas porannych przebieżek po lesie i tylko wtedy. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, zarówno bowiem ładunek faktów jak i ładunek emocjonalny przekraczał niekiedy moją wytrzymałość psychiczną i powodował, że zaczynałem wypierać to, o czym Patel tak szczegółowo pisze.
I nie same fakty wzbudziły moje emocje, a raczej immanentny mechanizm rozwoju wspólnoty, jej wewnętrzne napięcia i upór konserwatystów, który powoduje do dzisiaj niezwykle przykry poznawczo rozdźwięk.
Czy ta książka rozsadzi strukturę kościoła katolickiego? Zapewne nie, niemniej z pewnością jest kolejnym dowodem na to, że zmiana dla życia tej instytucji jest konieczna. Oczywiście pozostaną wierni bezrefleksyjni, przywiązali do tysiącletniej tradycji, często wręcz pogańscy w swojej ambiwalencji czynów i deklaracji (może warto ją wpisać w dyskusję teologiczną nad naturą człowieka i Boga).
Słuchałem i konfrontowałem watykańską rzeczywistość z tutejszą, jakże ubogą intelektualnie instytucją. Tamta rzymska, skrzy się nie tylko intelektem, ale również przepychem, smakiem lub ekstrawagancją i... pomysłami na życie i miłość. Tutejsza jest raczej siermiężna i wiejska, nie potrafi sobie poradzić z podstawowymi emocjami społecznymi, blada i płaska.
Epilog jest wart przeczytania, jeżeli nie jesteście, lub nie chcecie czytać całości. Jest bardzo osobisty i syntetyczny. Jeszcze raz, tym razem w pigułce, odsłania mechanizm korporacji, która fundowana na dwutysiącletniej tradycji, przeistacza się w wewnętrznie sprzeczną grupę, głoszącą na zewnątrz zupełnie inne zasady wiary i moralności. Zgorszenie? Tak, dla wielu katolików zdecydowanie tak.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.