Dodany: 04.08.2019 20:18|Autor: dot59
Życie praktyczne (i niepraktyczne) dla mas pracujących
"Paryż domowym sposobem" to interesująca i - przynajmniej dla tych, którzy z własnego doświadczenia wiedzą, o czym mowa - nostalgiczna rozprawka o kulturotwórczej i, jak to się dziś mówi, lajfstajlowej (po naszemu byłoby "stylożyciowej"? "życiostylowej"? To już chyba lepszy ten anglicyzm…) roli czasopism na przestrzeni od wyzwolenia po lata 70. Dokładnie rzecz biorąc, czterech czasopism: "Przekroju", "Ty i Ja", "Kobiety i Życia" (początkowo wydawanej pod nazwą "Moda i Życie Praktyczne") oraz "Przyjaciółki". A wewnątrz - mnóstwo cytatów z tekstów źródłowych (w tym takich, które dla zwykłego czytelnika są nieosiągalne, np. zapisów narad partyjnych nad dostosowaniem kształtu prasy do wymogów sytuacji społeczno-politycznej), masa uroczych reprodukcji i ogrom refleksji nad przemyślnością ówczesnych redaktorów, którym udawało się w kierowanych przez siebie pismach przemycać idee niekoniecznie mile widziane przez twórców systemu.
Osobiście byłabym bardziej zadowolona, gdyby trochę mniej miejsca zajmowały wspomnienia relacji interpersonalnych panujących w redakcjach, a w zamian zostały omówione jeszcze i inne tytuły, chociażby "Filipinka", niewiele młodsza od wspomnianych czterech czasopism, a odgrywająca nieprzecenioną rolę w kształtowaniu stylu życia już w wieku nastoletnim, chociażby "Zwierciadło", które - co już chyba mało kto dziś pamięta - przez całe lata wzbudzało w czytelniczkach zamiłowanie do poezji, zamieszczając w każdym czy prawie każdym numerze wiersz, często poety obcojęzycznego, z którego twórczością w inny sposób nie było jak się zetknąć… Ale ponieważ autorka lojalnie uprzedza we wstępie, że nie będzie to pełne kompendium, lecz selektywne omówienie, nie sposób mieć do niej żalu, a klimatu czasów dawno minionych i tak da się zaznać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.