Dodany: 07.07.2019 22:11|Autor: Marioosh

Mało słów, mnóstwo treści


Czteroosobowa ekipa badawcza przeprowadza rozpoznanie planety Arka w celu przesiedlenia na nią mieszkańców coraz bardziej jałowej planety Panta. Miejsce sprawia dość przygnębiające wrażenie: „zamarzłe skały, kaniony stumetrowej głębokości, przepaści wulkaniczne i ani jednej żyjącej istoty”*; zły nastrój potęguje znalezienie szczątków statku kosmicznego ze startym dziennikiem pokładowym i zwłokami kobiety i mężczyzny. Tymczasem jeden z badaczy pozostawiony sam w bazie słyszy płacz dziecka oraz tajemnicze głosy; podejrzewając u siebie halucynacje, chce zrezygnować z misji. Pewnego dnia w bazie niespodziewanie zjawia się dwunastoletni chłopiec; według danych otrzymanych z Ziemi jest to syn pary z rozbitego statku kosmicznego. W momencie wypadku dziecko miało trzynaście miesięcy, powstaje więc pytanie: kto je wychował? Badacze uważają, że dziecko - posiadające zarówno cechy ludzkie odziedziczone po rodzicach, jak i rysy obcej cywilizacji, wpojone mu przez wychowawców - może być pośrednikiem między dwoma światami; starają się więc nawiązać z nim kontakt.

W chronologii powieści braci Strugackich „Koniec akcji Arka” znajduje się między świetnym „Przenicowanym światem” a jeszcze świetniejszym „Piknikiem na skraju drogi”, musi to być więc książka przynajmniej dobra – i tak jest w rzeczywistości. Przede wszystkim autorom udało się stworzyć niesamowity nastrój, chwilami ocierający się o horror; akcji, mimo swojej statyczności, towarzyszy ciągłe napięcie; postacie przedstawione są oszczędnie, ale konkretnie; dialogi są rzeczowe i nie przegadane, a surrealistyczny opis jałowej planety jest po prostu niesamowity. Cała historia jest bardzo sugestywna, wręcz gęsta, niemalże hipnotyczna i przez to trzeba ją czytać dość uważnie, bo inaczej wiele smaczków umyka. Ale przede wszystkim powieść stawia wiele pytań i nie daje gotowych odpowiedzi. Książka bardzo przypomina „Eden” Stanisława Lema (co ciekawe, w wydaniu „Edenu” z 2008 roku znajduje się rozmowa, jaką Irena Lewandowska, tłumaczka prawie wszystkich powieści braci, przeprowadziła z Borysem Strugackim).

„Koniec akcji Arka” to pozycja intrygująca, na długo pozostająca w pamięci i jest dowodem na to, że nie trzeba wielu słów, by przekazać wiele treści – w „Dziełach zebranych” wydanych w Rosji i liczących 33 tomy ta powieść liczy sobie 122 strony. Warto po nią sięgnąć w jakiś deszczowy wieczór.

* Arkadij i Borys Strugaccy, „Koniec akcji Arka”, tłum. Irena Lewandowska, wyd. Iskry, 1975, str. 128.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 573
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: