Dodany: 04.07.2019 19:53|Autor: arcytwory

Himalajska herbatka


„Rozmowa z górą” była dla mnie kolejną szansą poznania wysokogórskich wypraw „od kuchni”. Góry i literatura górska wzbudzają we mnie emocje, których nie wywołują inne książki. Czytanie tej historii było dla mnie kolejnym, cennym doświadczeniem.

„Rozmowa z górą” jest zapisem historii wyprawy na ósmy pod względem wielkości szczyt, czyli Manaslu. Autor opisuje przygotowania, trekking, aklimatyzację, próby zdobycia szczytu oraz powrót. Książka jest pełna emocji, anegdotek i historyjek oraz głębszych przemyśleń, które skłaniają czytelnika do refleksji, Autor odpowiada w książce na wiele pytań kłębiących się w głowie człowieka z nizin. Jego opowieść to też niejako przewodnik po Nepalu – rozdział o treningu i aklimatyzacji opisuje tamtejszy świat i barwną kulturę. Czytając to i patrząc na flagi modlitewne wręcz czułam ducha tamtego miejsca. Ogromnym plusem książki są przepiękne, malownicze fotografie. Naprawdę, podczas ich oglądania niejednokrotnie zapierało mi dech.

Ta historia różni się od tych, które do te pory czytałam. Opisywana wyprawa nie zakończyła się sukcesem i zdobyciem szczytu. Jednakże sam autor podkreśla, że nie chodzi się w góry po to, by wygrywać czy przegrywać. I w tym wszystkim nie chodzi o to, aby ten szczyt zdobyć, lecz go zdobywać. Takie proste zdania, wskazujące na niezwykłą dojrzałość autora, najbardziej zapadły mi w pamięć. Styl jest niezwykle bogaty i barwny jak sam Nepal. To, niestety, czasem sprawiało, że gubiłam główny wątek i myślami odpływałam z wysokich gór ku bardziej przyziemnym tematom. Jednak niektóre z nich uważam za bardzo istotne – rozmowy o śmierci (w górach, tym bardziej wysokich, niestety wszechobecnej), o życiu w bazie, o liczbie komercyjnych wypraw, która zmienia oblicze himalaizmu oraz o trudności w podejmowaniu decyzji, która może zaważyć o zdobyciu Góry.

Książkę polecam jednak osobom, które miały już styczność z literaturą górską i lubią do niej wracać w takim samym stopniu jak ja. Inaczej można doznać zaskoczenia, ponieważ Fronia pisze dość filozoficznie, metaforycznie i leniwie. Jakbyśmy siedzieli z kubkiem himalajskiej "milk tea" w namiocie i słuchali opowieści kolegów z wypraw.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 423
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: