Chodzi tu o metodę BLW dotyczącą rozszerzania diety u niemowląt. Autorki piszą, dlaczego jest to lepsza metoda niż karmienie łyżeczką. Niestety trochę się na tej książce zawiodłam. Po pierwsze tym, że ramki „opowieści rodziców” czasem wstawiane są tak, że dzielą zdanie, co mnie zdecydowanie rozpraszało. Po drugie, niektóre porady powtarzają się wielokrotnie, co jest nudne. Po trzecie, jak dla mnie - niektóre rzeczy nie są wyjaśnione zbyt dokładnie. A po czwarte, spodziewałam się konkretnych przykładów, jak i co podać maluszkowi na początku. Nie chodzi mi o to, żeby było tam ze 100 przepisów, ale chociaż kilka. Autorki sugerują, by podać dziecku jedzenie pokrojone w słupki takiej wielkości, by po wzięciu przez dziecko do rączki jeszcze kawałek wystawał, co jak dla mnie jest oczywiste, ale rozumiem, że nie dla każdego. Mój maluszek próbuje jeść owoce tą metodą, jednak niestety wszystkie uciekają ( wyślizgują) się z rączek. Metoda wydaje mi się interesująca, jednak poradnik, jak dla mnie, był średnio pomocny.