Dodany: 22.05.2019 21:05|Autor: Marioosh

Klasyka powieści brukowej - tom 11


Robert i Sępi Dziób przyjeżdżają do Berlina osobno; w drodze Sępi Dziób spotyka dwóch oficerów, kiedyś okaleczonych w pojedynku przez Roberta i upokarza ich, a po przybyciu na miejsce udaje się do Bismarcka, wcześniej spotykając cesarza i uprzykrzając się miejscowej policji. Tymczasem Cyganka Zarba odwiedza w zamku Rodriganda Gasparina Corteja i mówi mu, że Sternau i jego towarzysze nie zostali zabici przez Landolę, ale wysadzeni na bezludnej wyspie; Cortejo udaje się do Barcelony i tam namawia Landolę na rejs do Meksyku, by tam wszystkich ostatecznie zlikwidować. W Rio de Janeiro Cortejo i Landola dostają się na statek kapitana Wagnera, który opowiada im historię rodu Rodriganda; wspólnie dopływają do Vera Cruz, gdzie Landola spotyka szukającego go brata, Grandeprise'a. Wagner, gdy orientuje się, że został oszukany, wyrusza w pogoń za Cortejem i Landolą; w portowej restauracji spotykają Sępiego Dzioba i Roberta Helmera. Cortejo i Landola udają się do stolicy i tam na cmentarzu chcą upozorować śmierć Ferdynanda; tam wpadają w zasadzkę zastawioną przez Sępiego Dzioba i zostają aresztowani; Grandeprise ich uwalnia, a Sępi Dziób uświadamia, mu co zrobił. W tym czasie do ojca Hilaria przybywa tajemniczy zakonnik namawiający go do spisku przeciw Maksymilianowi: ma doprowadzić do tego, by cesarz wpadł w ręce republikanów. Chwilę później Hilaria odwiedzają Gasparino Cortejo i Landola; wspólnie postanawiają usunąć wszystkich, którzy są wtajemniczeni w tajemnice rodu Rodrigandów. W tym celu zakonnik chce zatruć wodę w hacjendzie del Erina; gdy intryga się uda, bratanek Hilaria ma zastąpić Alfonso Rodrigandę. Zakonnik przy pomocy trującego gazu obezwładnia Landolę i Gasparina Corteja i wtrąca ich do lochu, gdzie już przebywa Pablo Cortejo i jego córka. Czarny Gerard, ku zadowoleniu Pirnera, oświadcza się Resedilli; po dwóch tygodniach wszyscy udają się do hacjendy del Erina. Ojciec Hilario zatruwa wodę w hacjendzie, ale Czarny Gerard w porę się orientuje i rusza za nim w pościg.

Karol May chyba sam już miał świadomość tego, że jego powieść po dwóch latach ukazywania się po prostu robi się coraz bardziej niestrawna i to widać, bo zaczął wprowadzać coraz bardziej absurdalne pomysły – ojciec Hilario okazuje się być prawdziwym demonem zła, bo wierzy w to, że można wszystkich wytruć, na miejsce fałszywego hrabiego podstawić swojego bratanka i liczyć na to, że nikt tego nie zauważy – litości! Czytelnicy chyba musieliby być skończonymi idiotami, żeby uwierzyć w takie dyrdymały. Mówiąc krótko: jest coraz głupiej i chyba już naprawdę każdy chciałby, żeby ta powieść się skończyła.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 505
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: