Dodany: 22.05.2019 21:02|Autor: Marioosh

Klasyka powieści brukowej - tom 10


Bawole Czoło, Piorunowy Grot i Helmer wieszają Józefę nad sadzawką z krokodylami. Pablo Cortejo i Grandeprise docierają w okolice hacjendy del Erina, spotykają grupę stronników Corteja, wspólnie postanawiają zorganizować się do ataku na hacjendę u ojca Hilaria w klasztorze della Barbara i uwalniają Józefę. Ojciec Hilario przyjmuje ich i okazuje się, że kiedyś, jeszcze jako Ignacy Mandrillo, był lekarzem w zamku Rodrigandów i został wyrzucony przez Pabla Corteja; Hilario postanawia zemścić się zarówno na hrabim Ferdynandzie, jak i na Corteju, udaje więc jego stronnika i wyciąga od niego cenne informacje. Tymczasem Emilia odkrywa u Hilaria list świadczący o tym, że Pantera Południa zdradził Corteja i sam chce zostać prezydentem; z tą wiedzą jedzie do Juareza. Sternau, Helmer, Bawole Czoło i Niedźwiedzie Serce przybywają do klasztoru i zostają podstępnie schwytani przez ojca Hilaria, który postanawia uwięzić także Pabla Corteja i jego córkę. Hilario ma też do wyrównania rachunki z kapitanem Landolą, więc wyciąga od Corteja informację, gdzie można go znaleźć i posyła tam Grandeprise'a. Tymczasem do hacjendy del Erina przybywa Juarez, jednak po informacjach od Emilii szybko udaje się do Durango; po tygodniu zaś do hacjendy przyjeżdża hrabia Ferdynand, który jednak wkrótce zostaje porwany przez Manfreda, bratanka ojca Hilaria. Do Kreuznach przybywa zaś Sępi Dziób z informacjami o wydarzeniach w Meksyku i przekazuje Robertowi Helmerowi drugą połowę skarbu Misteków, a Róży list od Sternaua. Robert otrzymuje zadanie wyjazdu do Meksyku i namawia do tego Sępiego Dzioba, ale wcześniej jadą do Berlina, by opisać Bismarckowi sytuację w Meksyku.

Wydawałoby się, że dziesiąty tom powieści będzie już powoli przygotowywał czytelnika do finału, ale nic z tego – w dalszym ciągu poczynaniami bohaterów kieruje zemsta i przyznam, że zrobiło się to już po prostu nudne; dodatkowo May wprowadza kolejnego bohatera, który chce się zemścić na wszystkich. Robi się to już trochę męczące i chciałoby się, żeby już się skończyło; jedyną postacią, która w tym tomie budzi prawdziwą sympatię, jest Sępi Dziób, choć przyznać trzeba, że jego przygody sprawiają wrażenie wypełniacza stron. Jest więc po prostu monotonnie, męcząco i trochę nijako.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 401
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: