Dodany: 11.05.2019 09:10|Autor: rafalb93

Kopciuszek w wersji porno.


To, że w ogóle przeczytałem tę książkę, jest wyłączną winą narzeczonej mojego kolegi. Podczas jednej z naszych wycieczek w góry adaptacja książki leciała akurat w telewizji, więc po namowach dziewczyny zgodziliśmy się film obejrzeć. Chociaż "obejrzeć" to w moim przypadku spore nadużycie, ponieważ połowę filmu, prawdopodobnie z tych "emocji", przespałem. Koleżance ogromnie się podobał, więc naiwnie pomyślałem, że może warto dać książce szansę, może faktycznie coś tracę. No i straciłem, czas potrzebny na przeczytanie 608 stron tego czegoś.

Naprawdę chciałem podejść do tej książki z dystansem i otwartym umysłem, jednak już po kilku stronach zrozumiałem, jaka to będzie katorga. Moje pierwsze spostrzeżenie? Okazuje się, że przez 26 lat mojego życia miałem jakieś skrzywione poczucie romantyzmu. Panowie, po co się starać. Wystarczy klasycznie być młodym, pięknym i bogatym. Jeśli dodatkowo lubicie lać swoje partnerki przy pomocy różnych ciekawych elementów, to już w ogóle pełnia szczęścia. Już teraz wiem, co mam robić, by uszczęśliwić kobietę. Natychmiast kupuję pejcz, kajdanki, drewnianą lagę i idę dzielić się mym romantyzmem z ludzkością. Taką właśnie wiedzę przekazuje autorka czytelnikom. Tylko pozazdrościć.

Bohaterowie są tragiczni i równie bezbarwni, jak gra naszej narodowej reprezentacji w piłce kopanej. Przez całe 608 stron umysł żadnego z nich nie kala się jakąkolwiek głębszą myślą. Z obowiązku słówko o nich.

Christian Grey- stereotypowy narcystyczny bogacz-bufon, traktujący innych ludzi jak służących. Współczesne połączenie Adonisa, Herkulesa i Midasa. Jak sam mówi, pracuje bardzo ciężko, choć przyznaję, że nie wyłapałem, czym się tak właściwie zajmuje. Właściciel apartamentu, audi R8, helikoptera, odrzutowca... w sumie cokolwiek wymyślimy, możemy być pewni, że pan Grey to posiada. Taka szycha! Z zamiłowania pilot szybowca i helikoptera, wędkarz, wybitny pianista, znawca win, dewiant. Niezrównany buhaj, potrafiący co dzień odbyć nieskończoną liczbę stosunków seksualnych, przy czym, o dziwo, nie musi się wspomagać środkami farmakologicznymi. Wbrew pozorom nie jest gejem. Wszystkie kobiety, niezależnie od wieku, na jego widok przysłowiowo ściągają majtki przez głowę. Wydziela charakterystyczny zapach.

Anastasia Steele- zakompleksiona, cicha szara myszka o mentalności ameby. Posiada rzadką umiejętność rumienienia się na zawołanie. Studentka. Jej ulubionym zachowaniem jest zagryzanie dolnej wargi i przewracanie ślepiami, jak krowa na pastwisku. Ana (zdrobnienie jak z taniego pornosa świetnie wpasowuje się w idee tego ''dzieła'') jest posiadaczką sportowo-turystycznego samochodu marki garbus. Co kilka chwil czuje się w obowiązku uświadomić nam, co aktualnie porabia jej tajemnicza, cytuję,"wewnętrzna bogini" (przy każdych wzmiankach o niej myślałem, że mnie szlag trafi). Dziewica, istota w dzisiejszych czasach spotykana równie często, jak uczciwy polityk. Jednak gdy tylko spotyka przystojnego bogacza, decyduje się porzucić to swoje brzemię.

No i jak tu wokół takich bohaterów zbudować fabułę? Okazuje się że można, proszę państwa! Wystarczy połączyć ze sobą dwa wyżej opisane pustaki, by przez połowę książki parzyły się jak króliki, a przez drugą połową nad tym rozmyślały. Okazuje się, że wystarczy zredukować kobietę do roli erotycznej zabawki (feministki widzą i nie grzmią!), a miłość do zwykłego, za przeproszeniem, p.....enia, aby wszyscy, od nastolatek po gospodynie domowe, się tym zaczytywali. Okazuje się, że wystarczy napisać tandetę, a idioci tacy jak ja przeczytają ją ze zwykłej ciekawości. Dialogi są drewniane, a bohaterów drugoplanowych ta pani tworzyła chyba za karę. Ogólnie wszyscy są młodzi i piękni, bez wyjątku. Erotyka i ciekawość: dlatego ten gniot sprzedał się w tak wielu egzemplarzach. Dla mnie to, co ta pani stworzyła, jest zamachem na literaturę. Nie wiem jak prezentuje się reszta twórczości autorki, ale po tym, co przeczytałem, nie poważę się na to, by nazwać ją pisarką.

Podobnie jak pan Grey, ja również zaliczyłem z tą książką kilka pierwszych razów.
Pierwszy raz czytałem po kilka godzin dziennie tylko po to, by szybko skończyć i nie musieć dłużej patrzeć na ten szrot.
Pierwszy raz stawiam ocenę 1, mając świadomość, że ta wielka pornograficzna pała to za dużo.
Pierwszy raz jestem prawie pewny, że nie dokończę rozpoczętego cyklu.

Wiadomo, gusta są różne i się o nich nie dyskutuje. Jasne, że wiele osób przeczyta toto z przyjemnością. Zależy tylko, czego się wymaga od książki. Czytanie ma sprawiać radość, o tę radość właśnie powinno chodzić. Jednak na świecie jest tyle świetnych książek, że szkoda życia na coś takiego.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 664
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: