Użytkownik: mafia 28.04.2019 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, dotychczas udało m... | Teniau Np. "Trylogia husycka" A. Sapkowskiego.

Osobiście zbieram jeszcze powoli m. in. serie W. E. B. Griffina, ale dotąd mam w komplecie tylko "Braterstwo broni". Po cichu liczę, na fajne wydanie "Korpusu" tegoż autora.

A jeśli chodzi o Tolkiena, to podobają mi się wydania Wydawnictwa Amber.

Użytkownik: Marylek 29.04.2019 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Np. "Trylogia husycka" A.... | mafia Jeśli chodzi o Sapkowskiego, to też cykl o Wiedźminie.

Użytkownik: mafia 03.05.2019 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o Sapkowskie... | Marylek Też. ;)

Użytkownik: mika_p 29.04.2019 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, dotychczas udało m... | Teniau W przypadku autorów żyjących i nadal tworzących warto najpierw zorientować się, z czym mamy do czynienia, z grubsza mamy trzy modele:

1. każda opowieść jest zamknięta, bez kolejnej da się żyć. Nowa książka to kolejna opowieść w tym samym uniwersum, czasami z tymi samymi bohaterami, czasami z innymi, czasem nawet wiele lat później. W twojej kolekcji temu modelowi odpowiada "Diuna", tak pisał Pratchett (cykl "Świat Dysku" i napisany z Baxterem cykl "Długa Ziemia"), a i polski cykl "Felix, Net i Nika" ma taką konstrukcję.

2. każda opowieść jest zamknięta, ale w sumie to tylko wygrane bitwy, a bitwa kończąca wojnę jest w ostatnim tomie. Na twojej liście to "Harry Potter", u mnie na półce Olga Gromyko: "Zawód: wiedźma", "Wiedźma opiekunka", "Wiedźma naczelna". Zdaje się, że w tym kierunku idzie też Ben Aaronovitch i jego cykl o Peterze Grancie, ale na razie czekam na tłumaczenie i wydanie w Polsce IV tomu.

3. Powieść wielotomowa, w której każdy tom ma swój tytuł i z uwagi na złożoność dzieła sprzedawano są po kawałku - tych należy unikać, bo tylko się człowiek frustruje, jak dojdzie do ostatnio wydanego tomu i tuż przed prawą okładką trafia na kulminację akcji, w najlepszym razie chwilę na oddech. "Władca pierścieni" i "Wiedźmin". Na tę chwilę Kroniki Drugiego Kręgu Białołęckiej - czyli na koniec "Piołunu i miodu" są właśnie w środku akcji. Choć końcówka "Naznaczonych błękitem" sugerowała, że to typ II. No ale nie.