Dodany: 25.04.2019 19:08|Autor: KingaCzytamPolecam

Niewidzialne życie


Niesamowicie poruszająca i przygnębiająca książka, która towarzyszyła mi w ostatnich dniach. Pochłonęłam ją zaledwie w jeden dzień, jednak nie mogłam "zebrać się" do napisania tekstu, ponieważ nie wiem jak opisać te wszystkie uczucia i emocje, które towarzyszyły mi przy przedzieraniu się przez kolejne rozdziały.

Historia opisana w książce wydarzyła się naprawdę, a jej bohater to ofiara wybuchu w Czarnobylu. Dzięki autorowi poznajemy zdeformowanego fizycznie chłopca żyjącego od urodzenia w szpitalu dla ciężko chorych dzieci w Mozyrzu na Białorusi. Książka, pisana w formie pamiętnika, bazuje na autentycznych zapiskach Iwana, które prowadził. Jego dziennik został odnaleziony przez irlandzkiego dziennikarza podczas kręcenia filmu dokumentalnego na terenie szpitala. Dziennik został spisany niemal nieczytelnym pismem, na poplamionych i zabrudzonych rozmaitymi substancjami kartkach. Kilka lat później trafił w ręce doktoranta nowojorskiego uniwersytetu, który postanowił zredagować i scalić tekst.

Autorowi zależało na tym, żeby zachować historię w pierwotnej formie, więc poza poprawą błędów gramatycznych i interpunkcyjnych, nie dokonywał żadnych drastycznych zmian oraz dbał o to, żeby wydźwięk zdań był zgodny z intencjami autora.

Wcześniej pisałam, że główny bohater to zdeformowany fizycznie chłopiec mieszkający w szpitalu dla ciężko chorych dzieci. Jego wygląd może szokować, ponieważ zamiast nóg ma dwa kikuty, nie ma prawej ręki, lewa ma tylko trzy palce, jego twarz jest obwisła i wykrzywiona. Jest osobą, która obserwuje świat i swoje najbliższe otoczenie, analizuje to, co dzieje się dookoła. Jest także bardzo samotnym i smutnym chłopcem, całe swoje życie spędził w szpitalu, nie ma rodziny, a personel opiekujący się chorymi dziećmi, nie jest do niego przyjaźnie nastawiony. Jedyną pozytywną iskierką w jego codzienności jest pielęgniarka Natalia, która otacza go matczyną troską i stara się wspierać. Dla zabicia nudy namiętnie czytuje książki i obserwuje życie szpitala.

Tym, co poruszyło mnie najbardziej w historii chłopca, jest jego szara, monotonna rzeczywistość, niedająca nadziei na jakiekolwiek zmiany. Bo dlaczego kiedyś miałby nadejść moment, w którym wszystko by się odmieniło, skoro od 17 lat wszystkie dni wyglądają tak samo? Każdy dzień ma ten sam rytm, codziennie te same zajęcia i to samo otoczenie. Doszłam do wniosku, że my, którzy mamy możliwość wyjścia na zewnątrz, zorganizowania sobie wycieczki, czy zwykłego spaceru po okolicy, bardzo często zamykamy się w swoich czterech ścianach i nie doceniamy tego, że moglibyśmy skorzystać ze świeżego powietrza, pojechać rowerem w nowe miejsce, czy pograć w piłkę z przyjaciółmi. Główny bohater, Iwan, 17 lat spędził w zamknięciu, chociaż miał możliwość opuszczania szpitala, ale przez swoje kalectwo i samotność nie widział w tym sensu.

Jak możemy domyślać się z opisu, mamy tutaj też do czynienia z wątkiem miłosnym, który jednak nie zrobił na mnie wrażenia. Zdecydowanie bardziej skupiłam się na tym, jak traktowane były chore dzieci przez personel i dyrekcję szpitala. Mam wrażenie, że dla niektórych pielęgniarek opieka nad nimi i zabiegi pielęgnacyjne, szczególnie w przypadku maluszków ograniczała się do "odbębnienia" podstawowych czynności, bez wnikania w drobiazgi i chociażby szczypty uczucia. Pracownicy szpitala to zbiór różnych osobowości w mniejszym lub większym stopniu skupiających się na sobie, zapominających o tym, jakie obowiązki powinni pełnić. Upijanie się w godzinach pracy, potajemne schadzki na seks w biurze dyrektora i oszustwa finansowe - to tylko kilka przewinień, o jakich jest mowa w książce. One wszystkie i obojętność ludzi, którzy są jedyną nadzieją dzieci, składają się na to, że szpital jest miejscem, które zamiast nieść pomoc, niszczy dzieci.

Myślę, że poruszyłam wszystkie kwestie, które najbardziej poruszyły mnie w tej książce i chciałabym serdecznie zachęcić wszystkich do jej przeczytania. To książka o miłości, chorobie i nadziei.


Recenzja nie podlegała korekcie redaktorów BiblioNETki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 278
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: koczowniczka 15.05.2019 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Niesamowicie poruszająca ... | KingaCzytamPolecam
Ale dlaczego twierdzisz, że ta historia wydarzyła się naprawdę? Jest to po prostu powieść w formie pamiętnika. Wystarczy popatrzeć na nazwisko autora (Iwan nie figuruje jako autor ani nawet współautor!) i przeczytać rozdział z podziękowaniami, w którym Stambach pisze:

„Gdyby nie wymienione poniżej osoby, ta książka nigdy by nie powstała albo to nie ja byłbym jej autorem.
Victoria Sanders – Victorio, pewnie nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale Tysama nauczyłaś mnie o pisaniu więcej niż jakakolwiek inna osoba na świecie. Cieszę się, że mam Cię po swojej stronie.
Jen Enderlin, wymarzona redaktorka, dzięki której opowieść o Iwanie w ogóle mogła powstać. Nie potrafię sobie wyobrazić lepszej osoby, z którą miałbym dzielić radość tworzenia”.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: