Chrobot: Życie najzwyklejszych ludzi świata (
Michniewicz Tomasz (Michniewicz Tomek))
to książka bez wątpienia warta uwagi. A ponieważ prócz zachwyconej nim
Marylek gorąco nagabywał mnie na nią kolega z pracy - postanowiłem się zapoznać z reportażem pana Michniewicza.
Konstrukcyjnie są to prowadzone równolegle narracje o szczegółach życia 7 osób w bardzo różnych miejscach świata - różnych kulturowo, zamożnościowo, cywilizacyjnie i pod kątem stylu życia: mamy Afrykę (dwakroć), Japonię, USA, Finlandię, Indie, Kolumbię. Ciekawa jest konstrukcja reportażu: każdy rozdział skupia się na konkretnym aspekcie życia, od warunków życia, poprzez szanse na pracę, styl wychowania dzieci, zabawy, sposoby przekazywania uczuć, podejście do edukacji, czasu wolnego itd. - przekrój przez wszelakie sfery ludzkiej egzystencji przedstawione w każdym z w/w miejsc.
Michniewicz mocno skłania do poważnego zastanowienia się nad kondycją ludzkości, nad tym, skąd się bierze tak wielka nierówność i czy różnice kulturowe to coś dobrego czy wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że mam lekko odmienne zdanie od autora - dla mnie niejednoznaczna jest sprawa z globalizacją i zanikiem kultur - z jednej strony ujednolicanie się społeczeństw, zachłystywanie czasami nieadekwatnymi elementami (pop)kultury zachodniej, odrzucanie bezkrytyczne tradycji i zbawczej (stymulującej inwencję) różnorodności; z drugiej odchodzenie od opresyjnych elementów kultur, wychowania, stylu życia, wreszcie polepszanie dzięki temu jakości życia - nie na poziomie wysokiej kultury (tu spadek), ale na poziomie codzienności biednych społeczeństw. Duży plus za obszerne i jasne wyłożenie prostej ekonomicznej zależności: pomoc biednemu/zacofanemu krajowi najłacniej wpędza taki kraj w ścisłą zależność od "pomocnika" albo/i powoduje upadek lokalnego dostawcy/producenta/rzemieślnika (ciekaw jestem, jak będzie się w ten obraz wpisywać planowana lektura
Hiperszwindel: Jak oszukują nas hipermarkety i wielkie sieci handlowe (
Mitchell Stacy)
?).
Michniewicz prezentuje także swoje (dość konkretne) poglądy i proponuje rozwiązania - choć to akurat jest najbardziej dyskusyjny punkt: autor odchodzi tu od obiektywnego reportażu na rzecz podania rozwiązania, które niekoniecznie obejmuje całość problemu oraz słabo jest aplikowalne przy tym kierunku postępu wydarzeń na świecie. Dodatkowy minus: charakterystyczny "szacunek" wobec lokalnych religii (np. opiewanie pomysł na bycie 'bruja' (śpiewającej/tańczącej czarownicy-zaklinaczki) Kolumbijki) przy pewnej pogardzie dla KK i jego pomocy (np. w Afryce - tu znamienne powielanie obiegowych opinii "księża/pastorzy każą tylko nieustannie rodzić", a brak informacji o nauczaniu wstrzemięźliwości seksualnej i wierności jako sensownego rozwiązania przeciw ekspansji AIDS i chorób wenerycznych - przy głębokim niedoborze prezerwatyw).
"Chrobot" warto przeczytać przede wszystkim dla szerokiego, wnikliwego i różnorodnego obrazu życia ludzi w różnych kulturach - i tego, w jaki sposób owe różnice zaczynają się zacierać. Można także rozważyć zarzuty Michniewicza wobec globalnego rynku, korporacjonizmu i innych bolączek - choć niekoniecznie przyjmować proponowane przezeń rozwiązanie, który zdaje się być nadmiernym uproszczeniem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.