Wywiad z historią (antologia; Fallaci Oriana, Kissinger Henry, Nguyễn Văn Thiệu i inni)

[Ali Bhutto] Cóż, w polityce trzeba czasem udawać, że jest się głupim, i pozwolić innym wierzyć, że są jedynymi inteligentnymi. Ale żeby to robić, trzeba mieć lekkie, giętkie palce i... Czy widziała pani kiedykolwiek ptaka wysiadującego jaja w gnieździe? Właśnie, polityk musi mieć palce na tyle lekkie i giętkie, żeby wsunąć je pod ptaka i zabrać mu jajka. Jedno po drugim. Tak, żeby ptak się nie spostrzegł.

***

[OF] (...) Nigdy mi się nie zdarzyło przeprowadzać wywiadu z człowiekiem tak zamkniętym, tak tajemniczym, jak pan.

[Willy Brandt] Musi pani pamiętać, że pochodzę znad Bałtyku, że jestem na wpół marynarzem, że wielki wpływ wywarły na mnie lata spędzone w Norwegii. I żeby mnie pani rozgrzeszyła, opowiem pani historyjkę, norweską oczywiście, która wydaje się wymyślona specjalnie dla mnie. Na górze nad fiordem żyją dwaj wieśniacy. Każdy w swoim domu. Pewnego dnia jeden z wieśniaków udaje się z wizytą do drugiego. Wchodzi do jego domu i nic nie mówi. Kiwa lekko głową. Także drugi nic nie mówi. I nawet nie kiwa głową. Rzuca jednak okiem w stronę spiżarni, gdzie stoi butelka wódki. Wieśniak, który przyszedł z wizytą, pojmuje. Podchodzi do spiżarni, bierze butelkę wódki, dwa kieliszki. Stawia je na stole. Nalewa wódki. Obaj zaczynają pić. Piją w milczeniu, kieliszek za kieliszkiem, powoli. Żadne chrząknięcie nie przerywa tej niemej sceny. Ale przy ostatnim łyku wódki wieśniak, który przyszedł z wizytą, podnosi kieliszek i szepcze: "Skol. Na zdrowie". Wtedy drugi wybucha: "Ty idioto! Spotkaliśmy się po to, żeby się napić czy żeby gadać głupoty?".

***

[Helder Camara] Czekam tylko na to, by [odbiorcy] przeczytali tę ostateczną prawdę: nie należy mówić, że bogacze są bogaci, bo ciężej pracowali albo są bardziej inteligentni. Nie należy mówić, że biedni są biedni z powodu głupoty i lenistwa. Gdy brakuje nadziei i dziedziczy się tylko biedę, na nic nie zda się praca czy inteligencja.