Dodany: 13.03.2019 22:28|Autor: dot59
A jeśli nie chcemy sprzedawać noży?
Ta ponad czterystustronicowa rozprawa to interesujący przyczynek do różnicy między dwiema istotnymi cechami ludzkiego temperamentu, warunkującymi… właściwie wszystko: większy lub mniejszy krąg przyjaciół i znajomych, bardziej lub mniej udane związki, łatwiejszy lub trudniejszy przebieg kariery zawodowej. Nietrudno się połapać, że te wszystkie „bardziej”, „więcej”, „lepiej”, „łatwiej” przydarzają się osobom, które potrafią bez oporów gładko i obszernie wypowiadać się na każdy temat (choćby miały do powiedzenia mniej niż ci, którzy milczą), włącznie z zareklamowaniem własnej osoby, na prawo i lewo rzucać pomysłami, wydawać polecenia; których nie męczy hałas, tłok ani bezproduktywne gadki-szmatki, nie przerażają oceniające spojrzenia; które nie znoszą samotności i jeśli odpoczywają, to w ruchu – jednym słowem: ekstrawertykom.
Ale za to najczęściej epokowych wynalazków dokonują i sztukę wartą zapamiętania tworzą ci drudzy, ci dziwacy, którzy już jako dzieci, zamiast ganiać po podwórku, woleli przysiąść w kąciku z książką albo rozłożyć się w trawie i obserwować mrówki; którzy w szkole byli uważani za miernych i aspołecznych uczniów, bo nie zgłaszali się do odpowiedzi i nie wyrażali chęci deklamowania wierszy na akademiach ani zapisania się do żadnej ze szkolnych drużyn sportowych; którzy nigdy w życiu nie zostali i nie zostaną kierownikami, prezesami, politykami. Jeśli nawet tych drugich byłoby więcej – nie widać tego, bo już od dobrze ponad stu lat nasza cywilizacja wyraźnie sygnalizuje, że ich zestaw wad i zalet nie jest pożądany praktycznie nigdzie – ani w przedszkolu, ani na uczelni, ani w handlu, służbie zdrowia czy w parlamencie. Więc nawet jeśli należą do grup etnicznych, w których od wieków ceni się powściągliwość, umiejętność milczenia i refleksji, to wszedłszy między ekstrawertyczne zachodnie wrony, nie mają innego wyboru, jak tylko krakać głośno i dobitnie; jeśli nie potrafią, to mogą się tego nauczyć na specjalnych kursach…
Sporo się z tych rozważań można dowiedzieć o sobie, o tym, czy da się żyć z partnerem o biegunowo przeciwnym temperamencie, jak wychowywać dziecko obdarzone tym może mniej pożądanym w biznesie, ale bardziej twórczym zestawem cech. Jednak zdecydowanie wyszłoby książce na plus, gdyby była przynajmniej o 1/3 chudsza, a zwłaszcza gdyby nie była do granic możliwości napchana tą przeraźliwie amerykańską ideologią sukcesu, ze szczególnym uwzględnieniem biznesu: „że my wszyscy możemy przezwyciężyć wszelkie przeciwności losu i pokonać wszelkie przeszkody, i że nawet introwertycy mogą nauczyć się chodzić boso po rozżarzonych węglach, wykrzykując gromkie YES”[1], a co jeszcze bardziej się liczy, „przez (…) osiem miesięcy pracy (…) sprzedać towar [chodziło o zestawy noży, sprzedawane w systemie komiwojażerskim – przyp. rec.] o łącznej wartości 50 000 dolarów” zaś w ciągu niespełna trzech lat – „zwerbować i wyszkolić 90 przedstawicieli handlowych, ponadto zwiększyć o 500% w stosunku do poprzedniego roku sprzedaż artykułów firmy w swoim regionie”, potem zaś założyć własną firmę, „która organizuje szkolenia w zakresie nauki oraz doskonalenia technik sprzedaży”[2]. (A 30 tysięcy wyszkolonych przez takiego zawziętego introwertyka introwertycznych sprzedawców zapewne zwiększy przychody swoich firm już nie o 500, ale może o 1000%, a potem założy własne firmy szkoleniowe, które… bla, bla, bla… Tylko, że to tak nie działa; żeby działało, liczba potencjalnych nabywców musiałaby przyrastać w tempie szybszym, niż zasób towarów, które owi sprzedawcy będą mieli im wcisnąć… Ale zanim się nowi adepci technik sprzedaży w tym połapią, ten pierwszy zdąży na szkoleniach zarobić tyle, że starczy mu do końca życia). Pewnie, gdyby tych głodnych gadek nie było, w ojczyźnie autorki książka by się nie sprzedała, trzeba je więc przecierpieć i wyekstrahować z niej to, co się może naprawdę przydać.
[1] Susan Cain, „Ciszej proszę…: siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać”, przeł. Jerzy Korpanty, wyd. Laurum 2012, s.70.
[2] Tamże, s. 343.
Recenzja nie podlegała korekcie redaktorów BiblioNETki.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.