Dodany: 06.03.2019 09:57|Autor: KazikLec

O cukrze, co śmierdział wielbłądem


Mało kto pamięta, że szlachcic z "Żony modnej" ożenił się tylko ze względu na jej forsę, więc zasłużył na wszystko, co go spotkało. Pewnie jeszcze mniej osób przypomina sobie fragment, w którym świeżo upieczona małżonka nabija się z upodobań deserowych głównego bohatera. Kmin kandyzowany, gomułki, tatar w cukrze, okej, dziwne – ale co ta kobieta ma do pierników?

"Tatarskie ziele w cukrze" to książka-cukierek – słodka i malutka, liczy sobie niecałe 90 stron. Jej treść kręci się wokół kariery cukru w Europie, rozumienia deseru po barokowemu i oświeceniowemu, słodyczowych eksperymentów, postrzegania miodu, kawy... Niewiele wiadomo w sumie o tym rozdziale historii kuchni (i nierzadko autor powtarza te same informacje; mógłby też dać już spokój Wielądce, że to literat i w dodatku chudy), ale to, co Dumanowski wygrzebał z książek kucharskich zaspakaja apetyt.

Autor jest pasjonatem, pisze ciekawie, merytorycznie, a przy tym nie gmatwa. To nie jest nudny wykład z dziwnej dziedziny, która nikogo nie interesuje, tylko picie herbatki na werandzie ze słuchaniem monologu pełnego ciekawostek. Dla Dumanowskiego historia kuchni to nie tabelki z kaloriami, tylko próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak i dlaczego zmieniał się smak.

Na koniec zaserwowane zostaje siedem przepisów Macieja Nowickiego zainspirowanych smakami przeszłości. Miły dodatek, choć trudno mi oceniać jego jakość bez wypróbowania go w domowej kuchni.

Jestem wielkim fanem e-booków, ale cieszę się, że tę pozycję mam w wersji papierowej. Dobra, ta okładka ze słabo widocznym tytułem, to może nieszczególnie wygląda, ale wnętrze cieszy przyjemnym, miodowym kolorem i prostymi ilustracjami (te pszczółki!) Wojciecha Staniewskiego.

Jestem po przeczytaniu "Kapłonów i szczeżuji", których Dumanowski jest współautorem, a jego "Tatarskie ziele w cukrze" zostało przeze mnie domówione na deser. I w roli takiej przekąski ta książeczka doskonale się sprawdza.

[Recenzja została wcześniej zamieszczona na innym serwisie pod pseudonimem "Kazik".]


Recenzja nie podlegała korekcie redaktorów BiblioNETki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 363
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: