Dodany: 03.03.2019 20:51|Autor: Asienkas
Kto się wybiera z nami do cyrku?
Mamy w domu nowy hit czytelniczy: "Cyrk" autorstwa Doroty Skwark.
Dla mnie trochę ciężki temat, bo jestem przeciwniczką cyrków. Już jako dziecko nie widziałam w tym nic ciekawego. Byłam może raz czy dwa, ale zdecydowanie bez fajerwerków. Z wiekiem utwierdziłam się w przekonaniu, że to rozrywka nie dla mnie. Nie widzę nic zabawnego w pingwinach przynoszących piłki, a klauni mnie trochę przerażają.
A tu dziecko domaga się czytania o cyrku. Trudno. Dostała. Jest zainteresowana. To czytamy. Tak naprawdę nie mogę powiedzieć złego słowa o tej książce. Jest to króciutki wierszyk o lwie, słoniu, klaunie i foce. Bardzo rytmiczny i wpadający w ucho.
Ilustracje (Jan Ivens) są bardzo ładne. Kolorowe, przykuwają uwagę dziecka. Idealnie pasują do tekstu. Genialnym pomysłem są otwory na oczy. M. bardzo szybko się nimi zainteresowała. Przy ich pomocy nauczyła się, gdzie są oczy. Na początku pokazywałam jej na swojej i taty buzi, ale jakoś nie załapała o co chodzi. Po wskazaniu oczu na książeczce zrozumiała od razu.
Pomimo moich obiekcji co do cyrku jako instytucji, książeczkę polecam. Głównie ze względu na rytm tekstu - ważna sprawa dla dziecka uczącego się mówić i osłuchującego się z językiem.
[Recenzja opublikowana również na moim blogu]
Recenzja nie podlegała korekcie redaktorów BiblioNETki.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.