"Thomas Jefferson powiedział kiedyś, że wszyscy ludzie są stworzeni równymi (...). Dziś niestety (...) niektórzy używają [tych słów] w oderwaniu od kontekstu, próbując dopasowywać je do wszelkich sytuacji. Najbardziej niedorzecznym przykładem tej tendencji (...) jest traktowanie przez władze oświatowe uczniów głupich i leniwych na równi z mądrymi i pracowitymi... bo przecież wszyscy ludzie są stworzeni równymi, twierdzą z powagą luminarze edukacji, a dzieci pozostawione w tyle straszliwie cierpią z powodu kompleksu niższości. My jednak wiemy, że ludzie nie są stworzeni równymi w takim sensie, jaki niektórzy usiłują nam wmówić. Niektórzy są mądrzejsi od innych, niektórzy rodzą się z większym potencjałem, niektórzy zarabiają lepiej od innych, niektóre panie pieką smaczniejsze ciasta... Słowem, niektórzy rodzą się bardziej utalentowani niż większość ludzi. Jest jednak pewne miejsce w tym kraju, gdzie wszyscy ludzie są równi. (...) Tą instytucją, panowie, jest sąd. (...) Nasze sądy nie są bez skazy, jak wszystkie stworzone przez człowieka instytucje, ale w tym kraju sądy są prawdziwymi strażnikami równości, bo przed nimi wszyscy ludzie istotnie są równi. Nie jestem idealistą, który niezłomnie wierzy w doskonałość naszych sądów i systemu prawnego - nie są to dla mnie instytucje idealne, ale żywe, funkcjonujące organizmy. (...) Sąd jest tylko tak mądry jak ława przysięgłych, a ława jest tylko tak mądra jak ludzie, którzy ją tworzą."
[
Zabić drozda (
Lee Harper)
: ss.307-308]
Jakkolwiek cytat osadzony jest w realiach amerykańskich, oraz owa "równościowość" sądów pozostawia coraz więcej do życzenia (nie mówiąc już o kuriozach), to powyższy cytat jest bardzo celny. Dla niektórych jest to podejście skrajnie niepoprawne politycznie - no bo przecież komuś się może zrobić przykro, jeżeli jego umiejętności czy działania zostaną ocenione niżej. A często nawet samego ocenionego nie dotyka to tak bardzo, jak pewną klasę IDEALISTÓW, spaczonych w swych ideowych krucjatach. Próby "wyrównywania" wszystkiego "bo tak", "bo to taka piękna idea", choć krzywdząca w istocie, to coraz większa zmora dla świata. Z jednej strony są to absurdy godzące w wolność i swobodę działania człowieka (od pomysłów wymogu oddawania moczu na siedząco przez mężczyzn - poprzez regulacje inwencji i wynalazczości - aż po wymóg posiadania WŁAŚCIWYCH poglądów PRYWATNIE (bez głoszenia ich publicznie)), z drugiej zaś jest to wręczanie broni do rąk manipulatorów, którzy zajmą się tropieniem rzekomych prześladowań (z nowej kategorii "grzechu przeciw dogmatowi równości", co oznacza po prostu posiadanie innego zdania niż dopuszczalne) i szantażami na różnym poziomie abstrakcji (od wymuszeń finansowych po groźby zniszczenia wizerunku publicznego).
Dobra, powyższe to trochę niejasne machanie rękami, ale ważne jest jedno: ludzie nie są równi z natury. Rodzą się różni, w różnych warunkach, różne otrzymują wychowanie i na różny sposób kierują swoimi losami, co uzależnione jest dodatkowo od różnych poziomów motywacji. Pewne instytucje kultury są (w założeniu) skonstruowane tak, by nie różnicować ludzi w ocenie z powodów pozamerytorycznych (jak sąd w cytacie z "Zabić drozda") ALBO służą redukcji pewnych różnic - przy czym tak założenia JAKIE różnice są niepożądane, jak i JAK różnice zmniejszać, opierają się na arbitralnym wyborze przesłanek czy celów, przez co mogą być szkodliwe, przede wszystkim dlatego, że stają się często-gęsto elementem wojny ideologicznej.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.