Dodany: 23.01.2019 12:38|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Półka pełna książek do przeczytania

1 osoba poleca ten tekst.

Kevin wciąż intryguje


Za mną trzecia lektura Musimy porozmawiać o Kevinie (Shriver Lionel) - im bliżej było do końca, tym większą odczuwałem ochotę, by przeczytać po raz kolejny; to na pewno nie była ostatnia powtórka. I chyba tak, jak Eva próbuje dojść do tego, DLACZEGO "tak wyszło" z Kevinem - tak i ja próbuję na różne sposoby odczytać po raz kolejny i kolejny tę historię.

Truizmem jest pisać, że jeżeli powieść jest tą WIELKĄ w naszym życiu, to przy każdej kolejnej lekturze odkrywamy coś nowego. Dlatego tylko podzielę się paroma z licznych przemyśleń i spostrzeżeń, towarzyszących tej powtórce:

Powieść Shriver może być (i zapewne jest, skoro otrzymała "Woman's Prize..." - w której brylują lektury feministyczne) pewnego rodzaju głosem wsparcia dla kobiet, które "nie czują powołania do bycia matką". Z drugiej jednakże strony jest także krytyką idealizmów, którymi szermują amerykańscy liberałowie - gdy Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Dwa cytaty:

1. "Chęć poświęcania się była bardzo łatwym sposobem na ucieczkę. (...) Chciałeś pozbyć się siebie z własnego życia."[64]

Czasem aby przestać myśleć o trudach własnego życia czy potrzebie podjęcia ważkich decyzji, uciekamy w pracę, najlepiej właśnie na rzecz innych. Jest to na tyle szlachetne, że trudno komuś w takiej sytuacji zarzucić lenistwo, niebranie odpowiedzialności za swoje życie czy też prokrastynację. Można także poprzez skupienie na życiu innych pokryć pustkę swojego życia. To głos w dyskusji o "byciu sobą" - tak wiele się o tym mówi, ale tak bez głębszego zanalizowania tej kwestii: przecież tak naprawdę wielu z nas jest po prostu nudnych, pędzących egzystencję, niereprezentujących własnej osobowości - bo jest zwyczajnie dość pusta. "Bycie sobą" oznacza de facto "bycie nikim interesującym". Stąd ucieczki w świat fikcji, ale także w definiowanie siebie poprzez innych ludzi. Jak śpiewa Radiohead w piosence "True love waits": "I'm not living, I'm just killing time".


2. "Tak nalegałam, by Foulke [psycholog dziecięcy] przypiął naszemu synowi jakąś łatkę z dysfunkcją, by wybił mu na czole znamię jakiegoś amerykańskiego syndromu, pediatra z pewnością myślał, iż jestem jedną z tych neurotycznych matek, które pragną wyróżnienia swego dziecka, ale którym w okresie zdegenerowania współczesnej cywilizacji unikalność mogły zapewnić jedynie niedorozwój lub inna niedoskonałość."[126]

Dysgrafia, dyskalkulia, ADHD, zaburzenia SI - to stało się MODNE, trywializując w jakiś sposób dolegliwości, które istotnie doskwierają pewnemu procentowi dzieci. I zamiast pomagać owym istotnie na nie cierpiącym, stają się tarczą, którą rodzice lubią osłaniać swoje dzieci - formalnym zastosowaniem gry społecznej zwanej "drewnianą nogą": "skoro jestem tak a tak upośledzony, to nie wymagajcie ode mnie, bym się starał". Jest to zresztą kolejny przytyk do Wielkiego Tematu, który dla mnie porusza "Kevin": choroby odpowiedzialności za własne czyny. Aha - i jeszcze jedno: unikalność zapewniana jest przez coś negatywnego - dlatego, że wzbudza współczucie, wymusza pomoc państwa opiekuńczego, nie jest przedmiotem hejtu mającego źródło w zawiści, a przede wszystkim jest przyrodzona - w odróżnieniu od unikalności zapewnionej przez wybicie się ponad przeciętność ciężką pracą, talentem, odpornością na stres powodowany przez antyindywidualizm.

Kevin jest wykreowany jako postać skrajnie negatywna, nie do obrony - Shriver zrobiła chyba eksperyment, w którym wykazała, że i tak znajdą się tacy, którzy takiej osoby będą bronić i szukać winnego wszędzie dookoła, w społeczeństwie, braku szans, wadach (pop)kultury itp. - to wyziera także z wielu komentarzy i tekstów o tej powieści na BNetce. Może to dlatego ta powieść jest dla mnie tak ważna? Bo nie znoszę przerzucania się odpowiedzialnością, braku cywilnej odwagi do przyjęcia winy za swoje błędy; bo wiem, że jeżeli panicznie, podpierając się jeszcze poprawnością polityczną, zacznie się odpychać od siebie odpowiadanie za skutki swoich działań - to nie da się niczego naprawić, to myślenie o problemie (albo wypieranie problemu) nie pozwoli na skupienie na rozwiązaniu, na polepszaniu świata i siebie samych.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 644
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Rbit 23.01.2019 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Za mną trzecia lektura Mu... | LouriOpiekun BiblioNETki
Czy po kolejnej lekturze czytasz też kolejny raz powiązane recenzje i czytatki? ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.01.2019 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy po kolejnej lekturze ... | Rbit
Nie wszystkie, ale kilka tak - razem z komentarzami :) Nie dlatego, że tak sobie ustaliłem, ale w poszukiwaniu podobnych do mojego (nowego - komplementarnego) odczytania.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: