Dodany: 18.01.2019 07:38|Autor: Monika.W

Czytatnik: Niespieszna przechadzka

3 osoby polecają ten tekst.

Przeczytane w 2019 roku


STYCZEŃ
1. Wyjście awaryjne: O zmianie wyobraźni politycznej (Matyja Rafał), ocena: 5
Esej polityczny. Bardzo współczesny i aktualny. O tym co tu i teraz - dlaczego tutaj jesteśmy. I czy jest jakaś nadzieja. Trzeba czytać takie rzeczy, układają w głowie, pokazują pewne rzeczy, które umknęły. Polecam każdemu myślącemu, który nie zgadza się na obecnie dokonany w Polsce podział i zastanawia się, czy możliwe jest coś innego niż obecny dwu-podział. Podział, który do niczego nie prowadzi i niczego nie buduje.


2. Kobieta w klatce (Adler-Olsen Jussi), ocena: 4,5
Dawno nie czytałam skandynawskiego kryminału. Trzymają jednak pewien poziom, może to już jakiś stały element ich kultury? Ten jest niezły. Bohaterem jest - jak zwykle - policjant po przejściach. Ale takich w normie. I o dziwo - tym razem nie ma żadnej cechy, która kazałaby nam go lubić: nie słucha opery czy innego hard rocka, nie jest erudytą, nie ma sympatycznego hobby. Nie - jest zwykły. Nudny w swej zwykłości - np. jest leniwy. To duży plus. Mamy za to jego pomocnika - Assada, uchodźcę z Syrii. Ten jest niezły, ale wciąż jest tajemnicą. Będzie się pewnie rozwijał w kolejnych tomach (w RO wydanych już 5 tomów). Sama intryga jest dobra. Natomiast niepotrzebnie książka ciągnie się jeszcze ponad 100 stron po tym, jak już zagadka rozwiązana - dlatego obniżyłam ocenę na 4,5, bo podczas lektury myślałam nawet o 5.

3. Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch i inne opowiadania (Oyeyemi Helen), ocena: 3,5
Rozczarowanie. Wzięłam z biblio, bo jest z serii Seria z Żurawiem, a ja już 2 pozycje z tej serii przeczytałam i podobały mi się. Książki, które powstają teraz, a nie są pisane według szablonów bestsellerów (których nie da się czytać). Ale ta pozycja całkiem nie dla mnie. Została otagowana jako realizm magiczny. Ale to chyba inny realizm magiczny niż ten, który 30 lat temu pokochałam w "100 latach samotności". To było ckliwe, a nie magiczne. I jeszcze nie spodobał mi się język.
Ale serię raczej będę kontynuować.

4. Pierwotni (Orzeszkowa Eliza), ocena: 4 (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022)
Nazwałabym to przygrywką do "Nad Niemnem". Niezły obraz społeczeństwa (części, bez chłopów), choć trochę przerysowany. Ale typy pokazane dobrze. Wątek romansowy nudny i nieprzekonujący, jak to u Orzeszkowej; za to na szczęście nie ma opisów przyrody. Niezłe dialogi, obrazki, smaczki.

5. Kulinarne szlaki. 52 weekendy w najsmaczniejszych miejscach świata, ocena: 3
Ładnie wydana. Treść słabiutka. Gdy czytam o miejscach, których nie znam, to nie jest jeszcze źle. Ale te kilka notek o miejscach, gdzie byłam i jadłam - nic ciekawego, często bez istoty miejsca, smak się gdzieś gubi. Stąd też wniosłam, że i te pozostałe rozczarowałyby mnie.

6. Salon Wiosenny (Spiró György), ocena: 5
Mój drugi Spiro. Oj, lubię tego Pana. Iksowie (Spiró György) zachwycili zupełnie, Salon prawie tak samo dobry. Tym razem rewolucja 1956 roku, ale w kontekście skutków. Kafkowski Proces, tylko trochę później lepiej przez to zrozumiały. 5 (a nie więcej) pewnie "tylko" dlatego, że tak bardzo węgierskie, że 95% nazwisk nic mi nie mówiło (duży plus dla wydawcy za obszerne noty i przypisy). Piekło środkowej Europy. Węgry i Węgrzy - tak różni i tak podobni. Często miałam wrażenie, że czytam o Polsce. Zwłaszcza wywód o przyczynach - czyli o chłopie pańszczyźnianym, jego naturze, skutkach natury w XX wieku. Polecam. Świetna rzecz.

7. Pamiętnik Czarnego Noska (Porazińska Janina (pseud. Ziomkówna Barbara)), ocena: 4,5 (czytane na głos)
Pamiętnik pluszowego misia. Ładne.

8. Szara reneta i skórki (Borski Lech), ocena: 4,5 (czytane na głos)
Wspomnienia z dzieciństwa zaraz po wojnie w połączeniu z opisem życia małych córek 30 lat później. Ciekawe. Spokojne. Nienachalne.

9.Sprawa G (Nesser Håkan), ocena: 4
Bardzo dobry pomysł. Zniszczony przegadaniem: książka ma 600 stron, na 300 dałoby się napisać to samo, a nie byłoby znużenia i znudzenia. Co gorsza - w wyniku przegadania i powtarzania setki razy, że winny nie mógł zabić - od 300 strony wiedziałam już, co się wydarzyło. No i nudziłam się kolejne 300 stron. Za mało kryminału, za dużo skandynawskiej powieści socjologicznej.

10. Czekoladki dla Prezesa (Mrożek Sławomir), ocena: 5,5 (czytane na głos)
Cukiereczek na koniec miesiąca. Zebrane w 1 książce mino-opowiadanka Mrożka o Panu Prezesie i jego świcie. Wciąż bardzo aktualne - nie ma spółdzielni, są korporacje: a Prezesi i ich świty wciąż funkcjonują. Absurd, ironia - to lubię u Mrożka. I humor poprawi, i do zastanowienia się zmusi. Takie powinny być książki. Nic oczywistego, ale jakże zmuszające do myślenia.

LUTY 2019
11. Księżniczka (Urbanowska Zofia), ocena: 4,5
Przeurocza ramotka. Powieść pozytywistyczna z przesłaniem - ale jak to się miło czyta. Rozpieszczona szlachcianka staje się samodzielną, dzielną i pracowitą świadomą kobietą. Na prawdę urocze. I żadne wstawki publicystyczne czy moralizatorskie nie są w stanie tego zepsuć.

12. Dwie ojczyzny - dwa patriotyzmy: Uwagi o megalomanii i ksenofobii narodowej Polaków (Lipski Jan Józef), ocena: 4,5
Już dawno miałam ten esej przeczytać, trop z listów Lipski-Giedroyć. Ciekawe. Ale w sumie nic odkrywczego. Czytałam to już w innych miejscach, może zresztą inspirowanych Lipskim? Warto przeczytać. Bo zawsze warto zastanowić się, skąd ten podział, skąd te 2 widzenia świata. I co w związku z tym.

13. Iłła: Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie (Kuciel-Frydryszak Joanna), ocena: 5
Świetna biografia, bardzo dobrze napisana - brawa dla autorki. Ale przede wszystkim - rewelacyjna Iłła. Kobieta silna, kobieta inna. kobieta nie poddająca się żadnym stereotypom i oczekiwaniom, wierna swym ideałom i przekonaniom. Całe życie wierna. Jedna z lepszych biografii, jakie czytałam (a mnie trudno zadowolić, jeśli idzie o biografie).

14. Skaza (Małecki Robert), ocena: 5
Współczesny kryminał osadzony w realnej Chełmży. Małe miasteczko, jezioro, zima, policjant jak zawsze po przejściach, tajemnica sięga 10 lat wstecz. Dobre, intrygujące, nieoczywiste. Dobry kryminał. Ot co.

15. Sanator: Kariera Stefana Starzyńskiego (Piątek Grzegorz), ocena: 5
Kolejna bardzo dobra biografia. Wyważona, spokojna, rzeczowa. Ale nie nudna. A do tego znowu dobry obraz tła. Szkoda, że tło takie smutne - ale z faktami się nie dyskutuje. XX-lecie to bardzo smutny fragment historii Polski, jeśli idzie o politykę. A do tego dowiadujemy się, że wielkość Starzyńskiego to tylko legenda września (albo AŻ legenda września, mając na uwadze to, że 95% ważnych i wielkich po prostu uciekło). Prezydentem z wyborów był krótko, wcześniej zaś był narzuconym komisarzem. Zarzutu mu żadnego postawić właściwie nie można. W tej konkretnej sytuacji Polski bez demokracji - zachowywał się wzorcowo wręcz.

16. Biedny Henryk (Hauptmann Gerhart (Hauptmann Gerhard)), ocena: 3 (ocena: Nobliści)
Głębokie średniowiecze - rycerz, trąd, ekstazy religijne i miłość dziewicy. Nudne.


MARZEC
17. Cokolwiek wybierzesz (Szamałek Jakub), ocena: 4
To już nie kryminał, ale współczesna sensacja. Jak dla mnie o tym, że Internet jest wielkim narzędziem do podsłuchiwania, ale też do manipulowania. Nic odkrywczego, nic nowego. Jedyna ciekawa rzecz, to wątek edukacyjny: jak próbować zabezpieczyć się w Internecie. No i warsztatowo co do zasady dobra, dużo smaczków erudycyjno-kulturowych. I za to podniosłam ocenę o pół stopnia. Ale jako całość - rozczarowałam się współczesnym Szamałkiem. Wolałam, jak pisał o Atenach. Bo tym razem kolejną sensację, taką samą, jak wszystkie pozostałe.


18. Cień przyszłości (Walentynowicz Anna, Baszanowska Anna), ocena: 4,5
Anna Walentynowicz opowiada. O sobie, o ludziach dookoła. pisze prosto. Czasem o jakimś szczególe, który jej zapadł w pamięć. Bez egzaltacji. Niezłomna Anna, nie uznająca kompromisów. Spodobała mi się. Czasy smutne, ludzie czasem wspaniali, częściej podli. Władza, która nie tyle demoralizuje, co przyciąga ludzi zdemoralizowanych.

19. Kradnąc konie (Petterson Per), ocena: 5
Opowieść utkana z mgły - jak to padło w którejś dyskusji na Biblionetce. I to w niej najładniejsze. Nieoczywistość. Półcienie. Las. I trochę toczącej się opowieści, ale tylko trochę, bez początku i bez końca. Dobrze, że wciąż powstają takie książki.


20. Wigilia Wszystkich Świętych (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)), ocena: 5
Klasyka klasyki. Takie kryminały lubię.

21. Maigret i porządni ludzie (Simenon Georges). ocena: 4,5
I znów kryminał w starym stylu. Piękny burżujski Paryż, służbówki na 6 piętrze, spokój, porządni ludzie. A jednak ktoś zamordował.

KWIECIEŃ
22. Zabójcza biel (Rowling Joanne (pseud. Rowling J. K., Skamander Newt, Whisp Kennilworthy, Galbraith Robert)), ocena: 3,5
Po prostu się wynudziłam. Przez pierwsze 300 (sic!!!) stron nie dzieje się nic - ani intrygi, ani kryminału, ani dobrej powieści społecznej. A tylko dylematy miłosne Robin i Strike'a. Nuda, po prostu nuda. Potem coś się dzieje, postaci się klarują, jest smaczek - ale tylko na 200 stron starczyło. Końcówka znowu nudna. A w przegadaniu samo rozwiązanie intrygi gdzieś się w niej gubi. Zarzut nudy dla kryminału to u mnie poważny zarzut. Gdyby ta powieść miała 300 stron, a nie 600 - to byłoby wystarczające, Gdyby 2/3 książki nie było o małżeńskich dylematach Robin - byłoby lepiej. Raczej nie sięgnę po kolejne kryminały tej autorki.

23. Ballada o pewnej panience: Wszystkie najważniejsze opowiadania (Twardoch Szczepan), ocena: 5
Po prostu Twardoch. Ot co. Czuję tutaj samego Twardocha, trochę już wiem, jaki jest, co lubi, a czego nie. Opowiadania o wszystkim - XXleciu, tundrze, męskiej modzie, itp. Bardzo dobre.

24. O czym szumią wierzby (Grahame Kenneth), ocena 5 (czytane na głos)
Powtórka. Po latach podoba mi się jeszcze bardziej. Co prawda wciąż nie znoszę Ropucha, ale Kret i Szczur wodny zauroczyli, jak i wszystkie te części, które ich dotyczą.

25. Nowa Huta: Architektoniczny portret miasta drugiej połowy XX wieku (Klaś Jarosław), ocena: 4,5
Zbiór artykułów o poszczególnych osiedlach Nowej Huty. Ciekawe. Za mało zdjęć i rysunków.

26. Morderstwo przy rue Dumas (Longworth M. L. (Longworth Mary Lou)), ocena: 3,5
Autorka to Amerykanka mieszkająca w Prowansji i prowadząca kursy pisania. I to widać. Rzemiosło bez odrobiny iskry. Da się czytać. Ale nic nie pozostaje. A przy czytaniu ciągle miałam wrażenie, że wszystko to jakieś wymuszone i na pokaz.


27. Nikt nie idzie (Małecki Jakub [pisarz]), ocena:5
To mój drugi Małecki (Jakub, nie mylić z tym od kryminałów). Jest dobrze. A nawet bardzo dobrze. Snuje się opowieść. Powoli. Nastrojowo. Przeplata. A opowieść chyba o samotności. A może o szukaniu. Małecki dopisany do mojej prywatnej listy polskich współczesnych pisarzy, których trzeba pisać. Choćby za to, że są i że TAK piszą.

28. Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych) (Bednarek Justyna), ocena: 5 (czytane na głos)
Skarpetki mają swoje życie - to wie każdy, kto ma ileś skarpetek nie do pary. I o tym życiu opowiada książka. Piękne opowiadania.

29. 444 (Siembieda Maciej), ocena: 4
To nie jest kryminał. Ale powieść o tajemniczym obrazie Matejki, z silnymi wątkami historycznymi, a jeszcze silniejszymi - fantastyczno-fikcyjnymi. Dobrze się czyta. Aż mi się zachciało wrócić do historii Jagiellonów. Choć czasem miałam uczucie przesytu z powodu różnych pobocznych dykteryjek i anegdotek, którymi autor koniecznie chciał się podzielić.

MAJ
30. Śledztwo od kuchni czyli Klasyczna powieść kryminalna o wdowie, zakonnicy i psie (z kulinarnym podtekstem) (Morawiecka Karolina), ocena: 4,5
Pół oceny wyżej za regionalizmy - Pieskowa Skała, Wielmoża, Sułoszowa, Skała i okolice i za ładne opisy potraw. Połączenie współczesnej Panny Marple (prowincja, samotna kobieta) z pastiszem i satyrą na wszystko. I trochę tej satyry za dużo - przerysowanie postaci bawi przez 50 stron, potem zaczyna męczyć. Gubi się w nim kryminalna intryga. Niemniej jednak - warto przeczytać. No i "Lalka" jest kluczem do rozwiązania zagadki.

31. Sycylia: Travelbook (Fundowicz Agnieszka, Masternak Agnieszka), ocena: 4,5
Porządny przewodnik po Sycylii. Sporo historii.

32. Sycylia: Między niebem a morzem (Cichocka Ewa Karolina), ocena: 5
Niby-przewodnik po Sycylii - tropem Szymanowskiego, Iwaszkiewicza i innych. I w tym aspekcie - świetny.
Podniosłam ocenę za pomysł i chęci. Bo warsztatowo trochę brakuje.

33. Prometeusz skowany (Ajschylos (Aischylos, Aeschylus)), ocena: 4,5
Obejrzałam po włosku w antycznym teatrze rzymskim. Chciałam sprawdzić, ile zrozumiałam, a ile mi umknęło. Niewiele umknęło. Emocje na scenie były ogromne. A to sztuka oparta na emocjach. Sprzeciw przeciw tyranii. Tyranii Zeusa, ale odbierać można metaforycznie.

34. Muzy Młodej Polski: Życie i świat Marii, Zofii i Elizy Pareńskich (Śliwińska Monika), ocena: 4,5
Biografia rzemieślnicza - porządna, ale nie zachwyca. Nie ma emocji, bardzo mało samych sióstr. Dużo źródeł, ale gdzie ich osobowości? Więcej dowiedziałam się o Boy'u niż o Zofii Boy'owej. O Elizie nie wiem nic, właściwie jej choroba opisana przez jakieś sanatorium. Maryna niknie, gdy wyjeżdża do Lwowa. Pozostał niedosyt.

35. Roztopy (Pasierski Jędrzej), ocena: 5
Kryminał wydany przez Czarne - to musiało się udać. I udało się. Mamy Beskid Niski, Gorlice, Łemków, jak przystało na Czarne. A do tego wiele tajemnic. I trupa oraz zaginięcie. Tych tajemnic tyle, że zwrot akcji zaskakuje, gdy już nam się wydaje, że wszystko wiemy. Może za dużo osobistego życia pani komisarz, ale przed tym już nie uciekniemy, to już w każdym kryminale będzie. Obiecujący jest Pasierski.

36. Obywatel kultury (Havel Václav), ocena: 3,5
Spodziewałam się esejów. A to w większości teksty krytyczno-literackie. Podobały mi się tylko wspomnieniowe teksty. Reszta napisana takim językiem, który w ogóle do mnie nie trafił. Nawet tekst o Hrabalu był suchy i sztywny.

37. Granica (Nałkowska Zofia (Rygier-Nałkowska Zofia)), ocena: 5,5
Powtórka po prawie 30 latach. Utwierdzam się w tym, że trzeba powtarzać te wszystkie lektury czytane w liceum - bo wtedy człowiek był za młody, aby docenić Nałkowską czy Żeromskiego. Miałam ocenione jako 3 (pewnie to efekt jakiejś traumy szkolnej), podniosłam na 5,5 - podniosłam, bo to jest o prostu świetne: język, typy, opisy, niuansy, tło. Słusznie uznane za jedną z lepszych polskich powieści z XX-lecia.

38. Samotny wizjoner: Joseph Roth we wspomnieniach przyjaciół, esejach krytycznych i artykułach prasowych (< praca zbiorowa / wielu autorów >), ocena: 5
Znaleziona przez przypadek na półce w bibliotece osiedlowej. Praca zbiorowa - wspomnienia i teksty krytyczno-literackie. Wspomnienia są rewelacyjne, pokazują niesamowitego Rotha, a do tego epokę: koniec Monarchii, rzekomy ład po-wersalski i narodziny III Rzeszy. Bardzo się cieszę, że trafiłam na tę książkę.

39. Daleka Północ (Rogalski Alfred), ocena: 3,5
Jedyna powieść nieprzeciętnie podobno zdolnego Rogalskiego. Niestety kolejna ofiara II wojny, zginął w listopadzie 1944 roku w obozie koncentracyjnym po upadku Powstania Warszawskiego. Ja widzę głównie poetyckość i trochę realizmu magicznego jak u Schultza. A to zupełnie nie moja bajka. Nałkowska się zachwycała.

40. Maigret i sobotni klient (Simenon Georges), ocena: 4,5
Typowy Simenon. Paryż, normalni ludzie, spokojne życie. I tajemnica. Lubię.

CZERWIEC
41. Recepta na adrenalinę: Napoleon Cybulski i krakowska szkoła fizjologów (Mateja Anna), ocena: 5
Podobało mi się, bo nie jest to biografia ani zlepek cytatów. Autorka ładnie opowiada - i o Cybulskim, o jego uczniach i współpracownikach, o tym, co się w ogóle w nauce wtedy działo, o Uniwersytecie Jagiellońskim i Krakowie, o kobietach i ich walce o prawo do edukacji. Przystępnie (pewnie na poziomie przełomu XIX/XX) opowiada o nauce, na tyle przystępnie, że rozumiem (a nie mam pojęcia o biologii czy fizyce). Całość jest bardzo przyjemna.

42. Poranek (Kisielewski Zygmunt Jan), ocena: 4,5 (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022)
Beletryzowane wspomnienia Zygmunta, ojca Stefana; przełom XIX i XX wieku. Smutne jakieś. Warto przeczytać, aby zobaczyć, jak inaczej wyglądał świat i dzieciństwo.

43. Prowadź swój pług przez kości umarłych (Tokarczuk Olga), ocena: 4,5 (audiobook)
Początek był nudnawy, potem zaczęło mi się podobać. Nawet tendencyjność w stylu Orzeszkowej nie była zła, zresztą Orzeszkowa i Tokarczuk - obie nieźle piszą. Ale koniec mnie rozczarował. Zrobił się z tego tanipoprawniepolitycznykryminał. Wolę "Księgi Jakubowe". Agata Kulesza świetnie przeczytała całość.


44. Ferma blond (Adamczyk Piotr (ur. 1958)), ocena: 3,5
Miało być o III Rzeszy, korzeniach, itp. Po niezłym początku (dziadek antykwariusz, który swoje obrazy uzyskał dzięki III Rzeszy i większość okazuje się poszukiwanymi stratami wojennymi) - cały ogromny środek to romansik. A ja romansów nie czytam i nie lubię. Wstawki reportersko-historyczne ratują całość, bo przynajmniej dowiedziałam się paru rzeczy. Ale pokazują też słaby styl, bo całkowicie odstają. A już zakończenie - zupełnie niepotrzebny kolejny romans. Gdyby wyrzucić z tego romanse, byłoby znacznie lepiej. Tak to jest, jak dziennikarze zabierają się za pisanie powieści...

45. Gospoda pod Bocianem (Droga Katarzyna), ocena: 3,5
Saga rodzinna. Ale Forsyte'owie to nie są. Można przeczytać, ale nie trzeba. Nic nie wnosi. Ot, takie czytadełko.


LIPIEC
46. Pożegnanie z ojczyzną: Rok 1793 (Czarnecka Renata), ocena: 3,5
Znam już Rok 1794 (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)) i pewnie każdą książkę z tej epoki będę porównywać do Reymonta. No cóż, Czarnecka Reymontowi nie dorównuje, to bardziej romans niż historia. Uwspółcześnienie języka może ułatwia lekturę, ale odbiera smak i aromat. Dużo oczekiwałam, to i rozczarowałam się. Choć z pewnością nie jest to zła książka. No i wielki szacunek dla autorki, że chciało jej tyle pracy w jej napisanie włożyć.

47. Cham (Orzeszkowa Eliza) (audiobook), ocena: 5,5
Orzeszkowa jest po prostu dobra, bardzo dobra. Utwierdzam się w tym z każdą kolejną lekturą. Tym razem znowu mamy polską wieś (jak w Dziurdziowie (Orzeszkowa Eliza)), z dodaną główną bohaterką - dziewczyną z miasta, lepszą od chamów, co ciągle podkreśla. Drugim głównym bohaterem jest chłop, rybak, cham - człowiek prawy i religijny. Los ich łączy - i mamy kłopoty. Tak by to można streścić. Ale w nie fabule istota (na szczęście). Świetny obraz wsi kresowej, a przede wszystkim typów ludzkich. A wszystko jak to u Orzeszkowej - subtelne i powściągliwe. Majstersztyk.

48. Wojna książek: Biblioteka i historia literatury (Tomkowski Jan), ocena: 4
Książka wydana przez IBL PAN, do tego Tomkowski. Oczekiwałam dużo. Rozczarowałam się. To miały być eseje - o książkach, o czytaniu. A były prace krytyczno-literackie. Nie miały błysku czy zadumy, emocji. Pewnie, że chciałam esejów na miarę Stempowskiego, Herlinga-Grudzińskiego czy Herberta. I jeszcze z czasem zaczęło mnie irytować, że zawsze odniesieniem jest ta sama grupa: Don Kichot, Canetti, Emma Bovary. Nieważne, czy pisał o Żeromskim czy o Brezie. Prace o książkach, które znałam nie dały mi nic nowego, a te o książkach, których nie znałam - nie zachęciły do ich lektury. Najlepsze prace o Stempowskim, Żeromskim i Berencie.

49. Anielka (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander)) ocena: 5, (audiobook)
Powtórka po wielu, wielu latach. Świetna rzecz. Bardzo smutna, bardzo mądra, bardzo piękna. Nie rozumiem jednak, dlaczego uznano kiedyś, że to książka dla dzieci i zrobiono z niej lekturę (kiedyś) w podstawówce. To książka dla dorosłych. Tak, jak cały Prus jest dla dorosłych. Analiza społeczeństwa, zachowań, typów. Smaczki, świetne postaci ludzkie, czasem przez 1 zdanie pokazane.

50. Dom z witrażem (Słoniowska Żanna), ocena: 5
Debiut z nagrodą Conrada. Świetnie rokujący debiut. Lwów i 4 pokolenia kobiet w nim. Nie jest to jednak żadna saga. Powieść współczesna całkiem, retrospekcje, wymieszanie, strumienie świadomości, itp. Bardzo dobre. Dużo historii i kultury, sporo do zrozumienia Ukrainy.

51. Wioletka na tropie zbrodni (Gurnard Katarzyna), ocena: 2
Nie dla mnie forma cosy crime. Choć to raczej chuckle crime. Zachichotać się śmierć - to chyba cel autorki. Zdecydowanie nie.

52. Morderstwo tuż za rogiem (Małopolska Zofia (właśc. Niemczyńska Małgorzata)), ocena: 5
Niech żyją polonistki - jak taka porządna i starej daty weźmie się za pisanie kryminałów, to dostajemy świetny kryminał: dobra intryga, mylące tropy, ciekawe postaci. I jeszcze wszędzie literaturę w tle. Miodzio.

53. Rdza (Małecki Jakub [pisarz]), ocena: 5
To mój 3 Małecki. Jest coraz lepiej. Małecki zawędrował do mojej szufladki: "współczesny polski, którego będę czytać w zasadzie wszystko i w ciemno". Nie ma ich bowiem wielu. A Małecki ma wszystko, co powinna mieć dobra książka: dobry warsztat, jako warunek sine qua non oraz coś do powiedzenia i przekazania. Może dużo tych traum. Ale widocznie tak ma być. Podoba mi się nie-linearność, zagubienie, smutek. A w tym wszystkim - ta maleńka nadzieja.

54. Omyłka (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander)), ocena: 4 (audiobook)
Jak na Prusa - nie zachwycił. Choć może przełożył się na to fatalny lektor (Dzik z YT, brrrr). Zaszyfrowany (ze względu na cenzurę) obraz powstania styczniowego i reakcji społeczeństwa. Niezłe postaci 2-planowe.

55. Michałko (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander)), ocena: 5 (audiobook)
A tym razem majstersztyk. Oszczędny w formie, bogaty w uczucia. Durny Michałko powędrował za pracą do Warszawy. I jego oczami obserwujemy świat.

56. Niewidzialni (Jacobsen Roy), ocena: 5
Norwegia i wyspa gdzieś pod kołem podbiegunowym, gdzieś wiek temu. Przyroda piękna i okrutna. I losy 1 rodziny z 1 wyspy. Losy zaskakujące.


57. Tajemnicza śmierć Marianny Biel (Matyszczak Marta), ocena: 3
Kolejny cosy crime. Już wiem, że powinnam formy unikać. Nie lubię się chichrać cały czas. Nawet pies w roli jednego z narratorów nie ratuje tego kryminału.


SIERPIEŃ
58. Droga przez kłamstwa (Cleeves Ann), ocena: 5
Kawał porządnego kryminału. Nie durnowatego jak te ostatnie cosy crime, i nie tak dołująco-pseudocjologicznego jak większość współczesnych, głównie skandynawskich. Nie jest śmiesznostkowy, ale nie wpada też w przemoc i brutalność. Jest porządny - intrygujący, zaskakujący, nie-oczywisty. Że świetną intrygą, dobrym tłem, przekonującymi postaciami i ich motywacjami. Cieszę się, że odkryłam Cleeves.

59. Gomorra: Podróż po imperium kamorry (Saviano Roberto), ocena: 3
Reportaż o mafii neapolitańskiej. Zupełnie nie dla mnie. Przestałam lubić reportaże, jeśli są tylko reportażem. Wiem, że świat jest zły i podły. Wiem, że wieloma regionami rządzi mafia. Wiem, że współczesna mafia to sprawnie zarządzane przedsiębiorstwa. To po co mam o tym czytać? Nic nowego dla mnie nie wnosi. No może tyle, że przestałam mieć ochotę zobaczyć Neapol.

60. Sprawa Alkibiadesa (Krawczuk Aleksander), ocena: 5 (audiobook)
Nie wiem, czy taki był cel Krawczuka - ale zohydził mi Ateny w szczególności, a starożytną Grecję w ogólności. Jak zawsze i wszędzie - głupie i zabobonne masy (tylko zabobony się zmieniają), manipulowane przez sprytnych karierowiczów. Donosy i chciwość. Ateny może były lepsze od jakiejś tyranii. Ale z całą pewnością nie były dobre.

61. Grzechy dzieciństwa (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander)), ocena: 5 (audiobook)
Prus jest Prus. Trzyma poziom. Widziane oczami chłopca wyrastanie z dzieciństwa. Bardzo dobre.

62. Niepamięć (Stelar Marek (właśc. Biernawski Maciej)), ocena: 4
Miał być kryminał, jest bardziej sensacja. Koszmarny początek, ale naprawdę - tak zły, że aż chciałam odłożyć. Od jakiejś 200 strony robi się całkiem niezłe. Ale średnia nie jest wystarczająca. A sam komisarz Suder nie zachęca, by nadal o nim czytać.

63. Skandynawski sekret: 10 prostych rad jak żyć szczęśliwie i zdrowo (Marklund Bertil), ocena: 2 (audiobook)
Ależ to bzdety. Wybrałam z listy darmowych audiobooków za tankowanie na BP. Nie znalazłam nic ciekawego, więc stwierdziłam - niech będzie poradnik. Co do zasady - nie czytuję poradników. I chyba dobrze. Bo taki zbiór oczywistości i ogólników może chyba tylko zaszkodzić.

64. Kursy wieczorowe, Harold Pinter (z tomu Uwikłania rodzinne (Pinter Harold)), ocena: 4,5 (słuchowisko)
Angielski dom, 2 stare ciotki, sublokatorka, wracający po długiej nieobecności siostrzeniec. Krótkie, trochę zabawne, trochę smutne. Lubię sztuki w formie słuchowisk.

65. Tylko krótko proszę: Rozmowa z Karelem Hvizdalą, zapiski, dokumenty (Havel Václav, Hvížďala Karel), ocena: 5
Havel na Wawel - podobno takie hasła podnoszono w swoim czasie. No cóż: tylko pozazdrościć Czechom prezydenta. Niezależnie od tego, jak się ocenia wyniki jego działań jako prezydenta, jego poglądy, sympatie, itp. - z całą pewnością jest to człowiek mądry i dobry. A tacy powinni być wszyscy politycy. Sama formuła książki pokazuje jego bezpretensjonalność: mamy 3 elementy: odpowiedzi na pytania dziennikarza, wyimki z bieżących notatek dla współpracowników (z okresu prezydentury) oraz przemyślenia różne z okresu po-prezydenckiego. Polecam, aby utwierdzić się w wierze, że lepsze jest możliwe, że nie jesteśmy skazani na polityków takich, jakich mamy obecnie (po obydwu stronach frontu).

66. Lincoln w Bardo (Saunders George), ocena: 3
Przerost formy nad treścią.

WRZESIEŃ
67. Z pokorą i uniżeniem (Nothomb Amélie), ocena: 3,5
Nie lubię książek, których autor namawia mnie do chichrania. Mamy przerysowane postaci, co znacznie ułatwia to chichranie, przerysowane i nie-realne sytuacje. A do tego mało mądrą, czy wręcz głupawą narratorkę. Dziękuję, nie dla mnie. A co gorsza - zniechęciło mnie to do jakiejkolwiek kolejnej książki Pani Nothomb. Jedyna zaleta, że książka krótka, 1 wieczór (ale i tak od połowy zaczęłam czytać po przekątnej).

68. Wysokie okno (Chandler Raymond), ocena: 5
Chandler zawsze jest dobry - lubię ten styl i klimat. Sama intryga nie jest aż tak ważna, ważna jest cała otoczka. A ta jest niesamowicie smakowita. Będę zawsze wracać do Chandlera.

69. W małym domku (Rittner Tadeusz) (Teatr Polskiego Radia), ocena: 4
Dramat z początków XX wieku - jakieś miasteczko galicyjskie, doktor, sędzia, inżynier, młoda żona, nauczyciel gimnazjalny. I dramat - uczuć, niezrozumienia, samotności. Niezłe. Choć chyba mało aktualne.

70. Granica zapomnienia (Lebiediew Siergiej), ocena: 4
Mam problem z tą książką - wydaje mi się nierówna, a wręcz składająca się z 2 książek: z których 1 cenię, a 2 nie znoszę. I stąd też ocena pośrednia. Nie podoba mi się część poetycko-oniryczno-rozmamłana - nie lubię takich książek, schultzowszczyzna nie dla mnie. Bardzo dobra opowieść o dalekiej północy i łagrach, Rosji stalinowskiej i tej współczesnej.

71. Pielgrzymka do Jasnej Góry (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)), ocena: 4,5
72. Suka (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)), ocena: 5
73. Tomek Baran (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)), ocena: 4
I inne nowele Reymonta. Czytuję sobie 3-tomowe wydanie nowel Reymonta. Chyba nie ma w katalogu. Reymont niezły. Choć mam wrażenie, że bardziej to reportaże, niż opowiadania. Czechowem nie jest.
Pielgrzymka jest bardzo ciekawa, początki reportażu, religijność ludowa. Najbardziej podobała mi się Suka - krótkie, pełne emocji.

74. Blask (Rylski Eustachy), ocena: 3
Polityka weszła nam w literaturę. Dziękuję, nie chcę. Nawet nie chce mi się o tym pisać. Nie będę już chyba prozy Rylskiego czytać - bo Człowiek w cieniu (Rylski Eustachy) też dałam 3, nawet nie pamiętałam, że to czytałam. Ale może jakieś eseje kolejne napisał? Bo z kolei Po śniadaniu (Rylski Eustachy) pamiętam jako piękną rzecz. I takich chciałabym więcej.

75. Sztorm na Glenanach (Bannalec Jean-Luc (właśc. Bong Jörg)), ocena: 4,5
Kryminał niezły, Bretania i Glenany przepiękne, komisarz - nadęty dupek. Stąd też ocena. Gdyby było mniej komisarza, a więcej Bretanii, byłoby lepiej.

76. Niedorajda czyli Co nam radzą poradniki (Rusinek Michał (ur. 1972)), ocena: 3
Co do zasady nie czytam poradników. Mam o nich swoje zdanie. Nie spodobała mi się zatem też książką, która poradniki wyśmiewa. Co może być odkrywczego lub interesującego w książce, która wykazuje głupotę poradników? Nic. I nawet sprawność językowa Rusinka nie pomoże. Swoją drogą dziwię się Rusinkowi, że w ogóle poświęcił swój czas - najpierw na czytanie poradników, a potem na ich wyśmiewanie. Po co?

PAŹDZIERNIK
77. Mędrca szkiełko: Odkrycia i wynalazki w walce o zdrowie człowieka (Fedorowski Grzegorz), ocena: 4,5
Przeurocze felietoniki o odkryciach w medycynie. O narkozie, witaminach, insulinie, itd. Książka z 1968, ale nadal dobrze się czyta.

78. Turnus (Łubieński Tomasz), ocena: 3,5
Jakieś pseudo-strumienie-świadomości czy też wydumane-monologi-wewnętrzne. Zupełnie bez sensu i celu. Dałam 3, bo mimo wszystko warsztat dobry, a o pół oceny podniosłam za trochę Krety - atmosfery, krajobrazu czy historii.

79. Aut Caesar aut nihil (Lechoń Jan (właśc. Serafinowicz Leszek)) (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022), ocena: 5
Esej o Ameryce (USA) i trochę Europie. Pisany w latach wojny koreańskiej. Wciąż dość aktualny - można sobie komentarze odnosić do obecnych czasów. Bardzo ciekawe wytłumaczenie drogi, jaką przeszła Ameryka do wielkości. Trochę chyba wyidealizowany obraz amerykańskiego robotnika, ale w zestawieniu z członkami europejskiego społeczeństwa: świetna analiza.

80. Trudna sztuka (prawie) nicnierobienia (Grozdanovitch Denis), ocena: 4
Wydawcy strasznie kłamią. O nicnierobieniu jest tylko parę felietonów. I te są urokliwe. Reszta - bardzo francuskie felietony o niczym. Albo o czymś, co jest poza pojmowaniem nie-Francuza. Ocena jest za te kilka leniuchowych.

81. Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie: Korespondencja 1955-1996 (Szymborska Wisława, Herbert Zbigniew), ocena: 5
Więcej formy niż treści. Ale forma urocza. Malują, wycinają, wyznają sobie pięknie miłość. Może z 10 listów ma jakąkolwiek treść. Ale i tak jest to urocze. Taka twarz obu poetów też potrzebna, niech istnieje w świadomości czytelników. No a Frąckowiak to już masjtersztyk…
Tak więc - chociaż spodziewałam się czegoś zupełnie innego - spędziłam miły wieczór. I za to dziękuję.

82. Cudna mieszczka: Obrazek warszawski z wieku XVII (Gomulicki Wiktor (pseud. Fantazy)) (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022) ocena: 4
Do Gomulickiego mam sentyment za radość dziecięcej lektury Wspomnienia niebieskiego mundurka (Gomulicki Wiktor (pseud. Fantazy)). "Cudna mieszczka" tak dobra nie jest. Za dużo romansu, za mało Warszawy i XVII wieku. Ale smaczki są. Ciekawie przedstawiony Zygmunt III Waza.

83. Pod prawem (Konopnicka Maria), (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022) ocena: 4
Tak ogromna ilość biedy, smutku i zła - że aż przestaje przejmować. Dziwne, ale tak to odebrałam. Chyba Orzeszkowa lepsza od Konopnickiej.
Najlepsze były przypisy oraz posłowie - posłowie z 1951 roku rzuca na kolana.

LISTOPAD
84. Koronkowa robota: Sprawa Gorgonowej (Łazarewicz Cezary), ocena: 4
Kolejny reportaż procesowo-sądowy, z próbą ustalenia faktów wiele lat po czynie. Reportaż Żeby nie było śladów: Sprawa Grzegorza Przemyka (Łazarewicz Cezary) był świetny. Temu czegoś brakuje. Chyba za mało miał Łazarewicz do dodania od siebie, do ustalenia samodzielnie. Czyta się nieźle, ciekawie pokazuje pracę przedwojennych specjalistów - prokuratora, mecenasa, biegłych, sędziów. Inny świat niestety.
Byłoby 4,5, ale książka ma 1 kardynalny błąd - połączono i pomieszano ze sobą 2 rozprawy apelacyjne w Sądzie Najwyższym. Nie wiem, czy Łazarewicz tak się pomylił, czy mu kazano - celem uproszczenia. Ale bardzo mnie to zdenerwowało.

85. Perły i wieprze (Makuszyński Kornel), ocena: 3,5
2 niezależnie utwory - dłuższa nowela o Pawle Kierczu, który znalazł sznur pereł i zbiór nowel o artystach, powiązanych bohaterami. Ogólnie - rzecz do śmiania się, chichotania, brechtania, itp. A ja takich książek nie lubię. W nowelce o perłach było to jeszcze do zniesienia, miałam skojarzenia w Markiem Twainem. W opowieści o bohemie - już nie wytrzymałam. To samo podane w innej formie byłoby znacznie ciekawsze. Wolę "Wspólny pokój" Uniłowskiego.

86. Ziemia księżycowa (Chciuk Andrzej), ocena: 4,5
Drohobycz, okolice, Lwów, Schultz, sąsiedzi, gimnazjum, itd., itp. Opis świata, który zniknął. Całkowicie i bezpowrotnie.

87. Opowieści o pilocie Pirxie (Lem Stanisław), ocena: 5,5
Fantastyka z 1968 stała się śmiesznie staroświecka. Ale to tylko otoczka, fasada. Książka jest o człowieku - a człowiek - jak był, tak pozostał. Ze swoimi problemami i rozterkami. Prawdą jest bowiem, że Lem pisał książki psychologiczne, a nie fantastyczne. A robił to dobrze.
Jedyne, co mi się nie podobało to straszny maskulinizm (na szczęście nie seksizm). Świat Lema to świat mężczyzn, kobiet w nim po prostu nie ma. Zaskakujące.

88. Niewiadoma (Stelar Marek (właśc. Biernawski Maciej)). ocena: 4
Kolejna z cyklu o Suderze. Lepsza od poprzedniej. Można przeczytać.

89. Lili (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)), ocena: 4
90. W jesienną noc (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)), ocena: 4,5
91. Sprawiedliwie: Szkic powieściowy (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)). ocena: 5
92. Pewnego dnia (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)), ocena: 5
93. Z pamiętnika (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław)), ocena: 4,5
W porębie, ocena: 5; Dwie wiosny, ocena: 3,5
Kolejny tom nowel Reymonta. Lepszy od pierwszego. Bardzo dobre opowiadanie o Łodzi fabrycznej (Pewnego dnia), ciekawy obraz pustki mieszczaństwa (Z pamiętnika).

94. Człowiek pogrzebany (MacDonald Ross (właśc. Millar Kenneth)), ocena: 5
MacDonald jak zawsze dobry. Uwielbiam tę Kalifornię sprzed lat. A do tego zakończenie jednak zaskakuje. Jak już nam się wydaje, że wiemy, kto zabił - to jednak nie wiemy. Będę szukać dalszych MacDonaldów.

95. Fachowiec (Berent Wacław) (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022)
Dziwny ten Berent, inny zupełnie. Może dlatego, że debiut? Rozliczenie z ideami pozytywizmu. Jakieś sztuczne i nieciekawe. Można pominąć i sięgnąć po Opowieści biograficzne Berenta, te są świetne.

96. Dywizjon 303 (Fiedler Arkady), ocena: 4
Czytałam reprint wydania wojennego, Polski podziemnej. Zaskoczenie - ani nie wiedziałam, że książka powstała "na gorąco", ani że ku pokrzepieniu serc wydawana była w Polsce okupowanej. Faktograficznie ciekawa. Ale styl i język - zupełnie nie moje.

GRUDZIEŃ
97. Pasiasty karawan (MacDonald Ross (właśc. Millar Kenneth)), ocena: 5
I znów dobry MacDoland. Zaskakuje też, bo zagadka nie ma rozwiązania przed kilkudziesięciu laty. Co prawda trochę wcześniej wiedziałam, kto morduje. Ale przecież nie po to czytamy MacDonalda - ale dla tego klimatu...

98. Tam piaski śpiewają (Tey Josephine (właśc. MacKintosh Elizabeth)), ocena: 5
Teoretycznie kryminał, a w rzeczywistości świetna powieść. O Wielkiej Brytanii lat 50 XX wieku. Mamy zatem przyrodę, arystokrację, podróże pociągiem i opis hoteli, łowienie ryb i wieczorne drinki. A przede wszystkim kolejne świetne typy oraz opisy wszystkiego dookoła. Bardzo dobre.

99. Cześć, wilki! (Kassjanowicz Dorota), ocena: 3,5 (czytana na głos)
Opowieść o chłopcu, który jest bardzo smutny i samotny, bo rodzice nie mają dla niego czasu. Ale za to ma super ciotkę i wyobraźnię. Wydumana.

100. Z antycznego świata (Parandowski Jan), ocena: 5
Zbiór krótkich esejów o kilku kwestiach ważnych dla Grecji i Rzymu - od waz greckich i akwedukty, przez dywagacje na temat ustroju czy kondycji człowieka. Bardzo dobre. Świetny rys historyczny, skutki i wpływ aż do współczesności. Warte przeczytania.

101. Wielka księga prawdziwych tropicieli (Wajrak Adam), ocena: 5 (czytane na głos)
Zaktualizowana wersja Przewodnika tropicieli. Warto przeczytać drugi raz to samo, nie nudzi, a są nowe informacje. Piękne zdjęcia. Wajrak piszący o zwierzętach jest rewelacyjny.

102. Laufer (Mentzel Zbigniew), ocena: 3,5
Wygrzebuję książki z samego dna stosów. Mentzla (wraz z kilkoma innymi) kupiłam kiedyś na jakiejś totalnej wyprzedaży za 2zł. W ciemno. Niby to, co lubię - krótkie formy, trochę wspomnień, trochę eseju. Ale nic nowego. Każdy może tak pisać. Nie ma w tym żadnej myśli przewodniej, celu. Ot, pisanko takie.

103. Opowieść wigilijna (Dickens Charles (Dickens Karol)), ocena: 5,5 (audiobook)
Uwiódł mnie Dickens.

104. Kult (Orbitowski Łukasz), ocena: 3,5
Orbitowski natomiast wymęczył. Gargantuiczny monolog. Może jakby to było 200 stron, a nie prawie 500? Może wtedy nie czytałabym od tej 200 po przekątnej. Obraz lat 80 i 90 XX wieku. Całkiem niezły obraz. Ale strasznie przegadany. A nie ma tam przesłania na tyle stron. I mało jest tej Polski obok cudu, mało przemian PRL w III RP, tak na marginesie tylko.

105. Arabia incognita: Raport polskiego ambasadora (Płomiński Krzysztof), ocena: 2,5
Zaintrygował mnie tytuł. Niestety - zarówno nie da się tego czytać (bardzo słaby styl), jak i niewiele wnosi (dużo opisów działania urzędów, niewiele o Arabii). Podtytuł jest chyba znaczący - to kolejny raport. Odbiorcą raportu nie jest zwykły czytelnik.

106. Urlop bosmanmata Jana Kłębucha (Flukowski Stefan), ocena: 4
Realizm magiczny w połączeniu z groteską. Noszenie krowy jako symbol czy też metafora. Dziwne. Podobno oddaje stan umysłu części inteligencji pod koniec II RP - rasa, zagrożenie, itp...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1581
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 18.01.2019 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: STYCZEŃ 1. Wyjście awary... | Monika.W
W nawiązaniu do 3. - realizm magiczny na wysokim poziomie literackim znajdziesz tutaj, w jednej z najważniejszych powieści literatury chilijskiej: Plugawy ptak nocy (Donoso José)
Użytkownik: Monika.W 18.01.2019 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: W nawiązaniu do 3. - real... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ale ja chyba w ogóle nie chcę realizmu magicznego. Zupełnie mnie nie ciągnie. Fazę fascynacji mam już za sobą, wciąż wielbię 100 lat - i to mi wystarczy. Tak samo jak nie czytam właściwie iberoamerykańskiej, czasami, jak coś wpadnie, itp.
Pozycję 3 przeczytałam bo jest z serii z Żurawiem. Nie wiedziałam, że ma być magicznie-realna. To raczej minus niż plus.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 18.01.2019 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja chyba w ogóle nie ... | Monika.W
Ok, choć raczej Donosa byś nie żałowała :)
Użytkownik: Rbit 22.07.2019 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: STYCZEŃ 1. Wyjście awary... | Monika.W
Ad. 53
Czy nie wydaje Ci się, że Małecki się powtarza? Cały czas pisze o tym samym i tak samo? Nie odmawiam mu talentu, ale w większej dawce zaczyna nużyć.
Użytkownik: Monika.W 23.07.2019 07:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ad. 53 Czy nie wydaje Ci... | Rbit
Na pisze TAK samo - to się zgadza. Konstrukcja jest ta sama, ta alinearność czasu, mnogość narratorów i punktów widzenia. Ale czy to taki duży zarzut, to sama nie wiem. W sumie kiedyś wszystkie książki były linearne i z 1 narratorem.
Czy TYM samym? - myślałam o tym. Nie na tyle, aby mnie znużyło. Po prostu pisze o smutku i zagubieniu, o straconych szansach i braku zrozumienia.

Ale co do zasady masz rację - można poznać jego styl i warsztat w ciemno.


Być może przy 4 pozycji zacznie mi to przeszkadzać. Mam jednak nadzieję, że będzie się rozwijać.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: