Dodany: 27.12.2018 16:33|Autor: sapere

Tajemnica Marca Polo


Debiutancka powieść Czesława Szarycza pt. „Strażnicy Marca Polo” jest niezwykle erudycyjna. Mało tego, pokazuje, że erudyci, klasycznie wykształceni specjaliści, a nawet hobbyści zainteresowani niepopularną dzisiaj dziedziną wiedzy, jaką jest historia – mogą w życiu wiele osiągnąć, wcześniej wychodzą z bloków startowych, bo w i e d z ą.
Główni bohaterowie powieści to Alex Philipson i jego córka Nicole, którzy w przypadkowy sposób, spędzając razem wakacje w Azji, zostają wplątani w międzynarodową aferę. Sensacyjność wątków książki opiera się na przekonaniu o istnieniu tajnego stowarzyszenia, nazywanego Strażnikami Marca Polo. Tak, tak, tego samego podróżnika, który w XIII wieku dotarł do Chin i m.in. przywiózł stamtąd do Europy herbatę. Marco Polo był synem i bratankiem dwóch kupców weneckich, którzy zostali doradcami jednego z mongolskich władców, Kubiłaja. W jego kraju panowała tolerancja religijna, mimo że sam Kubiłaj był buddystą. Swoje zainteresowanie chrześcijaństwem rozwijał właśnie poprzez kontakty z europejskimi podróżnikami.
Czesław Szarycz nie przeinacza na potrzeby swojej książki faktów, ale ciekawie je uzupełnia. Otóż według narratora jego powieści Kubiłaj powierzył Marcowi Polo misję stworzenia organizacji trzymającej pieczę nad wielkim skarbem, darem od walczącego w Arabii brata. Jak się okazuje, tajne stowarzyszenie istnieje do dziś i ma swoich przedstawicieli w różnych państwowych urzędach. Swoją wiedzę wywodzą z tajemnej księgi, którą chce przejąć bezwzględny gracz. Fragmenty pergaminów przypadkiem trafiają w ręce Aleksa i jego córki. Kogo i czego będą od tej pory poszukiwać? Kto depcze im po piętach? Przed kim powinni się ukrywać?
Odpowiedzi na te pytania można po części odnaleźć w drugim planie czasowym powieści. W prologu, skonstruowanym zresztą chyba bardziej interesująco niż reszta książki, kalif Bagdadu obserwuje upadek swojej stolicy, niegdyś niezwyciężonego, bajkowego miasta. Egzotyka tych fragmentów powieści przywodzi na myśl opowieści z tysiąca i jednej nocy, opowieści o ogrodach z cicho szemrzącymi strumykami, o przechadzających się wśród nich pięknych kobietach na co dzień mieszkających w haremach. Jest kalif i wezyr, są dworskie intrygi, są podszepty snute barwnym wschodnim językiem… Za chwilę zaś będziemy świadkami upadku kolejnej cywilizacji, która przez swoje rozpasanie, konsumpcjonizm, pogoń za bez-wartościami – przyspieszyła swój koniec. Znamy?
Na tym tle dalsze – współczesne – rozdziały książki są już słabsze. Wprawdzie intryga nie jest naciągana czy budowana wbrew faktom, ale mało krwista. Postacie protagonistów ledwo nakreślono. Wiemy o nich co nieco, mamy jakieś podstawowe informacje, które pomagają zrozumieć ich wybory, ale brakuje rzetelnej analizy. No ale to w końcu powieść sensacyjna, a nie psychologiczna.
Bohaterowie lubią snuć monologi. Możemy się z nich wiele dowiedzieć o historii, kulturze, obyczajach, a nawet… geologii. Kto ma oczy, niechaj czyta. Na pewno nie będzie to czas stracony.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 409
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: