Dodany: 17.12.2018 01:03|Autor: J

Czytatnik: #?!

Niech zapłoną stosy (książek)


451º Fahrenheita (Bradbury Ray (Bradbury Raymond Douglas)) (4,8)

Od kiedy w 1790 roku powołano straż ogniową, każdego strażaka obowiązują następujące naczelne zasady:
1. Szybko reaguj na zagrożenie.
2. Sprawnie roznieć ogień.
3. Spal wszystko.
4. Bezzwłocznie wróć do remizy.
5. Zachowaj czujność w oczekiwaniu na kolejne wezwania.
Tak przynajmniej twierdzi "polityka historyczna" rządu. W rzeczywistości było oczywiście inaczej: rozwój techniki przyniósł niepalne domy, więc strażacy stali się w zasadzie zbędni. Władze wpadły jednak na pomysł, jak można ich przekwalifikować...

Książkę można właściwie uznać już za klasykę, bo premierę miała w roku 1953, czyli 65 lat temu. To dystopijna powieść o intelektualnym i emocjonalnym regresie nowoczesnego społeczeństwa. Ludność oddaje się płytkiej, ogłupiającej rozrywce, serwowanej przez telewizję za pośrednictwem olbrzymich ścianowizorów. Niemal nikt nie chce się już trudzić krytycznym myśleniem, rozważaniem czegokolwiek ani czytaniem, tym bardziej, że książki zostały zdelegalizowane. Co istotne w tej historii, to nie totalitarna władza swoimi odgórnymi decyzjami ten stan rzeczy spowodowała. Wręcz przeciwnie: ludność sama z siebie coraz częściej porzucała lekturę i ambitniejszą rozrywkę na rzecz sportowych widowisk, komiksów i telewizyjnej papki. Rząd postanowił tylko wykorzystać i wzmocnić tę tendencję, między innymi zakazując posiadania i czytania książek.

Dlaczego? Chodzi o polityczną poprawność, choć ten termin w tekście nie pada. Otóż wraz z gwałtownym wzrostem populacji pojawiać się zaczęło coraz więcej rozmaitych mniejszości (pojęcie to stosowane jest w szerszym niż dzisiejsze znaczeniu i oznacza także grupy interesu, zawodowe, hobbystów). Mniejszości te są bardzo wrażliwe i stale trzeba uważać, by którejś czymś nie urazić. Z tego względu władzom zależało, by wycofywać ze społecznej świadomości wszelkie kontrowersje, będące zarzewiem konfliktów, a książki uznano za najważniejsze źródło takiego zła.

Główny bohater Guy Montag jest strażakiem i z upodowaniem oddaje się swojej pracy, polegającej na paleniu przy pomocy zasilanych naftą miotaczy ognia nielegalnych księgozbiorów, jak też domów ich posiadaczy. Jednak narastają w nim wątpliwości. Punktem kulminacyjnym staje się wydarzenie podczas jednej z interwencji, kiedy to Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Obserwacje autora odnośnie tendencji w masowej rozrywce, a szczególnie telewizji, mimo upływu lat wcale się chyba tak bardzo nie zestarzały. Debilne teleturnieje, tańce na lodzie, bezustanne gotowanie, niezliczone transmisje sportowe, polityczne pyskówki czy w ogóle niezabawne "kabarety", w których gwoździem programu nieodmiennie jest publiczne rzucenie bluzgiem, to wciąż dla wielu osób podstawa domowej rozrywki. Bradbury był także dość przewidujący, jeśli chodzi o technikę: muszelki, czyli bezprzewodowe słuchawki dokanałowe, ścianowizory, czyli wielkoekranowe "kino domowe", w dodatku 3D i z elementami VR, bo (za dodatkową opłatą) spersonalizowane.

Opowieść wciągnęła mnie na tyle, że wybaczyłem jej pewne niedostatki, jak nadmiar patosu (zwłaszcza pod koniec) i luki w fabule (choćby tę, że niby niepalne domy strażacy jednak byli w stanie przy pomocy nafty spalić na popiół).

Zobacz też: Jotowy grudzień 2018

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 376
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: