W ramach
Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła dojrzałem w końcu do podjęcia wyprawy do hrabstwa Yoknapatawpha, z której wrażenia mam zamiar opisać, zaś szlak wędrówki przebiega następująco:
1.
Światłość w sierpniu (
Faulkner William)
[11-19.12.2018] 4.0
Początek wyprawy, mógłby być lepszy, ale się nie zniechęcam.
Skrótowy opis fabuły:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Ogólnie książka jest dobra, jakkolwiek tematyka "kwestii murzyńskiej w USA" nie leży w centrum mojego zainteresowania - przynajmniej, jeżeli jest opisywana w ten sposób. Tu oczywiście piję do arcydzieła z tej tematyki:
Niewidzialny człowiek (
Ellison Ralph)
- do której to powieści czarny autor możliwe, że natchnienie w jakiejś mierze wziął z "Światłości w sierpniu" właśnie! Tym niemniej jest to ważny wątek - jak zmienia się zachowanie innych tylko po INFORMACJI o tym, że "to jest Murzyn" - mimo, że brak po temu symptomów. Ogólnie, bohaterowie w większości mają swoje indywidualne szaleństwa, urojone światy, które kierują ich krokami i sądami o świecie. Faulkner pisze powieść właściwie psychologiczną - poznajemy bowiem historie życia bardzo wielu postaci i dzięki temu jesteśmy w stanie trochę lepiej wczuć się w ich stan umysłu oraz motywacje - jakkolwiek dziwaczne by nie były.
Na marginesie: piękny i malowniczo położony jest dom, w którym Faulkner napisał tę książkę: https://en.wikipedia.org/wiki/Light_in_August#/media/File:Rowan_Oak.JPG
2.
Absalomie, Absalomie... (
Faulkner William)
[20-29.12.2018] 4.5
No, tu już było ciężej - to jedna z trudniejszych książek (powieści), jakie czytałem w życiu!
Skrótowy opis fabuły:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Powieść to seria przeplatających się wspomnień i reminiscencji kilku osób, podanych w formie strumieni świadomości (gęsty, nieprzerwany niemal opis), które były świadkami wydarzeń lub przytaczających czyjąś relację. Szczegóły zdarzeń pojawiają się powoli, niektóre fakty zostają ukazane w innym świetle, oceny zajść ulegają weryfikacji. Odczytuję tu wskazanie wprost, ale też per analogiam, potrzebę mocnego przewartościowania wizji świata, sposobów działania i paradygmatów po Wojnie Secesyjnej.
Nie wiem, na ile jest to celowe, ale uderzyły mnie też pewne powtarzające się motywy:
- biały o śladowej domieszce krwi murzyńskiej żeni się z Murzynką i szuka zwady tak z białymi jak i z kolorowymi
- psy tropiące nieudolne i nieumiejące odnaleźć śladu
Doceniam wartość tej książki, trochę sobie ułatwiłem/zepsułem lekturę, znając pobieżnie - ale i odświeżając w międzyczasie - historię o Absalomie z 2Sm. Lecz drugi raz chyba bym tego nie zmógł...
3.
Wściekłość i wrzask (
Faulkner William)
[31.12.2018-7.01.2019] 5.5
Wbrew przestrogom i czarnym przewidywaniem WiW okazał się nie tylko nie być zbyt trudną książką dla mnie, ale wręcz pozostawił bardzo dobre wrażenie! Jest oczywiście skomplikowany, niejednoznaczny, pełen symbolizmu i niedopowiedzeń, ale podane to zostało w świetnej formie.
Skrótowy opis fabuły (jakkolwiek jest mocno nieliniowa oraz skupia się na kilku odseparowanych czasowo zdarzeniach):
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Po skończeniu książki od razu powtórzyłem sobie pierwszą część, czyli strumień świadomości Benjyego. Wiele ze szczegółów akcji powieści stało się jaśniejsze, zaś poprzez relację innych do Benjyego (traktowanego niejednokrotnie gorzej od Murzynów-(byłych)niewolników) Faulkner najlepiej przedstawia prawdziwy charakter różnych postaci. Zwóciło moją uwagę również to, że pewne wrażenia Benjy odbiera synestetycznie. W drugiej części podobnie urzeka świetne ujęcie strumienia świadomości - żale i kłótnia, a także rozpadanie się osobowości u Quentina. To powoduje, że tytuł odbieram mniej 'wściekłość i wrzask' - a bardziej lament chwilami. Zresztą, sam fragment z "Makbeta" wskazuje raczej na nawiązanie do marności życia niż do jakiejś złości:
"Życie jest tylko wędrującym cieniem,
Nędznym aktorem który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie,
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą".
Mam 2 skojarzenia literackie - możliwe, że autorzy wzorowali się w jakiejś mierze na Faulknerze: w
Rzeźnia numer pięć (
Vonnegut Kurt (Vonnegut Kurt Jr))
"Billy Pilgrim wypadł z czasu" - dokładnie tak, jak Benjy; no a
Kwiaty dla Algernona (
Keyes Daniel)
to przecież doskonała opowieść niedorozwiniętego umysłowo dorosłego, który opisuje swoją historię operacji w celu poprawienia działania mózgu i umysłu.
4.
Azyl (
Faulkner William)
[9-15.01.2019] 4.0
Ta książka podobno pozwoliła wypłynąć Faulknerowi na głębsze wody, stać się znanym i ostatecznie zdobyć Nagrodę Nobla. Jest ona łatwiejsza, właściwie to powieść sensacyjna, z bardzo nielicznymi "faulkneryzmami" typu strumienia świadomości, poplątanych dialogów, dziwacznych i nietłumaczonych zachowań bohaterów (choć i tak trochę tu tego jest).
Skrótowy opis fabuły:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Powieść dziś już aż tak nie szokuje, jak to było w momencie jej wydania - obecnie jesteśmy oswojeni z tym, co musiało być bardzo niestandardowym i mocnym opisem okrucieństwa. Mamy do czynienia z obrazem ludzkiej podłości, słabości i wyrachowania na niemal każdym kroku - ale ten akurat aspekt książki wypada blado, jeśli czytało się choćby Ostrowską (oczywiście porównuję tu tylko chore opisywane zdarzenia, nie warsztat pisarski). Faulkner wykazał się tu jednak głębokim czuciem ludzkiej psychiki, można rzec, że był wizjonerem - psychologii gwałtu, traumy, strachu. Jest to warte przeczytania - choć jak na tego autora, to książka nie jest zbyt głęboka.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.