Dodany: 12.12.2018 10:26|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Yoknapatawpha - forsowne zwiedzanie z Faulknerem


W ramach Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła dojrzałem w końcu do podjęcia wyprawy do hrabstwa Yoknapatawpha, z której wrażenia mam zamiar opisać, zaś szlak wędrówki przebiega następująco:

1. Światłość w sierpniu (Faulkner William) [11-19.12.2018] 4.0
Początek wyprawy, mógłby być lepszy, ale się nie zniechęcam.
Skrótowy opis fabuły:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Ogólnie książka jest dobra, jakkolwiek tematyka "kwestii murzyńskiej w USA" nie leży w centrum mojego zainteresowania - przynajmniej, jeżeli jest opisywana w ten sposób. Tu oczywiście piję do arcydzieła z tej tematyki: Niewidzialny człowiek (Ellison Ralph) - do której to powieści czarny autor możliwe, że natchnienie w jakiejś mierze wziął z "Światłości w sierpniu" właśnie! Tym niemniej jest to ważny wątek - jak zmienia się zachowanie innych tylko po INFORMACJI o tym, że "to jest Murzyn" - mimo, że brak po temu symptomów. Ogólnie, bohaterowie w większości mają swoje indywidualne szaleństwa, urojone światy, które kierują ich krokami i sądami o świecie. Faulkner pisze powieść właściwie psychologiczną - poznajemy bowiem historie życia bardzo wielu postaci i dzięki temu jesteśmy w stanie trochę lepiej wczuć się w ich stan umysłu oraz motywacje - jakkolwiek dziwaczne by nie były.
Na marginesie: piękny i malowniczo położony jest dom, w którym Faulkner napisał tę książkę: https://en.wikipedia.org/wiki/Light_in_August#/med​ia/File:Rowan_Oak.JPG

2. Absalomie, Absalomie... (Faulkner William) [20-29.12.2018] 4.5
No, tu już było ciężej - to jedna z trudniejszych książek (powieści), jakie czytałem w życiu!
Skrótowy opis fabuły:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Powieść to seria przeplatających się wspomnień i reminiscencji kilku osób, podanych w formie strumieni świadomości (gęsty, nieprzerwany niemal opis), które były świadkami wydarzeń lub przytaczających czyjąś relację. Szczegóły zdarzeń pojawiają się powoli, niektóre fakty zostają ukazane w innym świetle, oceny zajść ulegają weryfikacji. Odczytuję tu wskazanie wprost, ale też per analogiam, potrzebę mocnego przewartościowania wizji świata, sposobów działania i paradygmatów po Wojnie Secesyjnej.
Nie wiem, na ile jest to celowe, ale uderzyły mnie też pewne powtarzające się motywy:
- biały o śladowej domieszce krwi murzyńskiej żeni się z Murzynką i szuka zwady tak z białymi jak i z kolorowymi
- psy tropiące nieudolne i nieumiejące odnaleźć śladu
Doceniam wartość tej książki, trochę sobie ułatwiłem/zepsułem lekturę, znając pobieżnie - ale i odświeżając w międzyczasie - historię o Absalomie z 2Sm. Lecz drugi raz chyba bym tego nie zmógł...

3. Wściekłość i wrzask (Faulkner William) [31.12.2018-7.01.2019] 5.5
Wbrew przestrogom i czarnym przewidywaniem WiW okazał się nie tylko nie być zbyt trudną książką dla mnie, ale wręcz pozostawił bardzo dobre wrażenie! Jest oczywiście skomplikowany, niejednoznaczny, pełen symbolizmu i niedopowiedzeń, ale podane to zostało w świetnej formie.

Skrótowy opis fabuły (jakkolwiek jest mocno nieliniowa oraz skupia się na kilku odseparowanych czasowo zdarzeniach):
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Po skończeniu książki od razu powtórzyłem sobie pierwszą część, czyli strumień świadomości Benjyego. Wiele ze szczegółów akcji powieści stało się jaśniejsze, zaś poprzez relację innych do Benjyego (traktowanego niejednokrotnie gorzej od Murzynów-(byłych)niewolników) Faulkner najlepiej przedstawia prawdziwy charakter różnych postaci. Zwóciło moją uwagę również to, że pewne wrażenia Benjy odbiera synestetycznie. W drugiej części podobnie urzeka świetne ujęcie strumienia świadomości - żale i kłótnia, a także rozpadanie się osobowości u Quentina. To powoduje, że tytuł odbieram mniej 'wściekłość i wrzask' - a bardziej lament chwilami. Zresztą, sam fragment z "Makbeta" wskazuje raczej na nawiązanie do marności życia niż do jakiejś złości:
"Życie jest tylko wędrującym cieniem,
Nędznym aktorem który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie,
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą".

Mam 2 skojarzenia literackie - możliwe, że autorzy wzorowali się w jakiejś mierze na Faulknerze: w Rzeźnia numer pięć (Vonnegut Kurt (Vonnegut Kurt Jr)) "Billy Pilgrim wypadł z czasu" - dokładnie tak, jak Benjy; no a Kwiaty dla Algernona (Keyes Daniel) to przecież doskonała opowieść niedorozwiniętego umysłowo dorosłego, który opisuje swoją historię operacji w celu poprawienia działania mózgu i umysłu.

4. Azyl (Faulkner William) [9-15.01.2019] 4.0
Ta książka podobno pozwoliła wypłynąć Faulknerowi na głębsze wody, stać się znanym i ostatecznie zdobyć Nagrodę Nobla. Jest ona łatwiejsza, właściwie to powieść sensacyjna, z bardzo nielicznymi "faulkneryzmami" typu strumienia świadomości, poplątanych dialogów, dziwacznych i nietłumaczonych zachowań bohaterów (choć i tak trochę tu tego jest).

Skrótowy opis fabuły:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Powieść dziś już aż tak nie szokuje, jak to było w momencie jej wydania - obecnie jesteśmy oswojeni z tym, co musiało być bardzo niestandardowym i mocnym opisem okrucieństwa. Mamy do czynienia z obrazem ludzkiej podłości, słabości i wyrachowania na niemal każdym kroku - ale ten akurat aspekt książki wypada blado, jeśli czytało się choćby Ostrowską (oczywiście porównuję tu tylko chore opisywane zdarzenia, nie warsztat pisarski). Faulkner wykazał się tu jednak głębokim czuciem ludzkiej psychiki, można rzec, że był wizjonerem - psychologii gwałtu, traumy, strachu. Jest to warte przeczytania - choć jak na tego autora, to książka nie jest zbyt głęboka.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2630
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 17.12.2018 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach Akcja CSA - Czyt... | LouriOpiekun BiblioNETki
Światłość w sierpniu (Faulkner William) nie idzie mi bardzo łatwo (do 50 stron dziennie, w sobotę zmusiłem się do 2!), trudno mi nawet będzie ująć jakoś swoje wrażenia, ale język z pewnością zasługuje na wielką pochwałę - na stronie 217. znalazłem takie przepiękne, obrazowe porównanie:

"(...) zobaczył w odbitym blasku reflektorów dwie młode twarze, które zdawały się unosić jak dwa lekko ubarwione i znieruchomiałe z przerażenia balony. Bliższy balon to była dziewczyna, skulona i cofnięta, pełna miękkiej grozy."

Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.12.2018 08:50 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach Akcja CSA - Czyt... | LouriOpiekun BiblioNETki
Światłość w sierpniu (Faulkner William) już za mną - wyżej zawarłem streszczenie oraz kilka uwag :) A w czytaniu już Absalomie, Absalomie... (Faulkner William).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.12.2018 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach Akcja CSA - Czyt... | LouriOpiekun BiblioNETki
Krok milowy pokonany - przeczytałem i skomentowałem wyżej Absalomie, Absalomie... (Faulkner William). Oj, było ciężko...
Użytkownik: Marylek 31.12.2018 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Krok milowy pokonany - pr... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ej, no! Skoro "Absaloma" określasz mianem trudnej książki, to co powiesz o "Wściekłości i wrzasku"?...
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.12.2018 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ej, no! Skoro "Absaloma" ... | Marylek
Niewątpliwie już niebawem się przekonam :)
Użytkownik: Valaya 31.12.2018 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Krok milowy pokonany - pr... | LouriOpiekun BiblioNETki
A ja muszę "Absaloma..." sobie powtórzyć, właśnie po "Wściekłości i wrzasku". To nie są książki do jednorazowego przeczytania chyba... Ale za to jaka piękna gimnastyka umysłu i wyobraźni!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 07.01.2019 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja muszę "Absaloma..." ... | Valaya
No i przeczytałem "Wściekłość i wrzask", i bardzo doceniłem - oraz dodatkowo czytam ponownie część pierwszą, czyli strumień świadomości upośledzonego Benjyego! Dużo więcej można zrozumieć w drugiej lekturze.
Użytkownik: Valaya 08.01.2019 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: No i przeczytałem "Wściek... | LouriOpiekun BiblioNETki
Tak, nie ulega wątpliwości, że Faulkner wielkim pisarzem był. Im więcej się wie o życiu, tym bardziej ta proza do mnie trafia. Tak jak lektury szkolne - w szkole średniej człowiek jest zbyt młody i ma zbyt małą wiedzę i bagaż doświadczeń, żeby te książki w pełni docenić i znajdować "smaczki". Prousta też zamierzam jeszcze raz przeczytać!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 08.01.2019 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, nie ulega wątpliwośc... | Valaya
Ja tak miałem z "Czarodziejską górą" - próbowałem gdzieś tak koło końca studiów i uznałem, że jeszcze nie dorosłem. Mam ją w CSA podobnie, jak Faulknera - może się zdecyduję, nim drugie tyle lat upłynie co od mojego urodzenia ;)

A co do Prousta - ja planuję (W KOŃCU!) w całości go przeczytać i dlatego planuję na przyszły rok lub jeszcze następny akcję czytelniczą - w 2021 będzie 150. rocznica urodzin, a w 2022 - 100. rocznica śmierci tego pisarza! Więc zapraszam :)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.12.2018 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach Akcja CSA - Czyt... | LouriOpiekun BiblioNETki
Jeszcze taka refleksja po fragmencie Absalomie, Absalomie... (Faulkner William):

"(...)tak, jak ludzie przed Henry'm nieraz próbowali, tak jak ludzie po Henry'm próbować będą wywoływać Boga z niebios albo diabła z piekieł po to, by Bóg czy diabeł ich usprawiedliwił z czegoś, co chcą uczynić posłuszni swym własnym natarczywym gruczołom..."[313]

Oczywiście interpretacji tego cytatu może być wiele, najbardziej się narzucającą jest przytyk do tych, którzy swoje czyny próbują usprawiedliwiać niesprawdzalnymi kwestiami religijnymi, typu "wola Boga", "szatan mnie skusił" itp. Natomiast dla mnie jest głosem w temacie tego, jak wiele złego czyni człowiek (w) przyrodzie.

Chodzi mi o pewne przypuszczenie - a może niszczenie środowiska, grabieżcze wykorzystywanie zasobów naturalnych i kompulsywny konsumpcjonizm jest czymś, co wypływa z naszej czystej "genetyki"? Tak, jak się uważa, że obżarstwo jest pozostałością po chudych tysiącleciach w historii naszego gatunku, gdy trzeba było się najeść na zapas i zbudować zapas tkanki tłuszczowej, gdy nadarzała się (rzadka) okazja zaspokojenia głodu po upolowaniu mamuta czy innego tura?

A tymczasem (jak dla mnie) tym, co nas w dużej mierze odróżnia od innych zwierząt, jest dalece posunięta (potencjalna) umiejętność hamowania i sterowania własnymi popędami, instynktami, odruchami płynącymi z "genetyki" właśnie.

I - tu nawiązanie do Faulknera - ludzie "posłuszni swym własnym natarczywym gruczołom" nie zastanawiają się nad tym, jak bardzo szkodzą sobie i środowisku. Ale tylko do momentu, gdy zaczną myśleć WBREW swej naturze: naturze drapieżnika, naturze żarłoka, naturze "pana stworzenia" - który tylko korzysta, a nie czuje odpowiedzialności.

Więc dopóki tylko bezmyślnie, kompulsywnie, bezrefleksyjnie, zachłannie KONSUMUJEMY, to pozostajemy owym NAJGORSZYM ZWIERZĘCIEM - i żadne inne zwierzę nam nie dorówna. Ale gdy zaczynamy wychodzić ze swej zwierzęcości do CZŁOWIECZEŃSTWA - zaczynamy dbać o przyrodę, innych, ograniczamy swoje niszczycielskie popędy (które nb prawdopodobnie stoją za sukcesem ewolucyjnym), wtedy mamy szansę stać się ratunkiem dla Ziemi (we wszelkich aspektach). Po prostu: natura popchnęła nas w szranki walki o prymat ewolucyjny, jesteśmy (mimo niezgrabności, słabości, nagości ciała) najlepiej ze wszystkich stworzeń na Ziemi dostosowani do jej opanowania - ale w momencie, gdy zorientowaliśmy się, że WSZYSTKICH już pokonaliśmy (niczym samiec alfa w stadzie), to musimy zaprzestać wykorzystywania na oślep owych zwycięskich metod - bo "uszkadzamy także samice, które zdobyliśmy, i zasrywamy wodopój, który opanowaliśmy".

Czy to nie spójna wizja?
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.01.2019 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach Akcja CSA - Czyt... | LouriOpiekun BiblioNETki
Właśnie skończyłem Wściekłość i wrzask (Faulkner William) - wyżej będą/są wrażenia, natomiast mam jedną krytyczną (?) uwagę do samego Faulknera, a raczej błędu, który popełnił:

na stronie 479 (czyli 3 strony przed końcem), w części "Dodatek: rodzina Compsonów 1699-1945" jest wprowadzenie do pewnego kluczowego zdarzenia dotyczącego Quentin, mającego miejsce 8.IV.1928r., które brzmi tak:

"W wieku siedemnastu lat, w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątą piątą rocznicę dnia poprzedzającego Zmartwychwstanie Pańskie (...)"

i nie wiem, czy jest to błąd rzeczowy Faulknera, czy po prostu pewnego rodzaju świadomy zabieg ku dodaniu literacko wysmakowanego sznytu? Bowiem Wielkanoc jest świętem ruchomym, zależnym (nie ściśle) od żydowskiego święta Pesach (Paschy), które nie zdarzyło się 8.IV, niezależnie od tego, czy Jezus został zabity w roku 33., czy w "okolicznym". Jak podaje http://data.manifo.com/data-paschy :

Rok 29 15 nisan wypadł 17 kwietnia w niedzielę. Pascha była na wieczór 16.IV
Rok 30 15 nisan wypadł 6 kwietnia w czwartek.Pascha zaczęła się na wieczór 5.IV
Rok 31 15 nisan wypadł 27 III wtorek. Pascha zaczęła się na wieczór 26.III /wyjaśnienie poniżej/
Rok 32 15 nisan wypadł 15 kwietnia we wtorek. Pascha zaczęła się na wieczór 14.IV
Rok 33 15 nisan wypadł 04 kwietnia w sobotę. Pascha zaczęła się na wieczór 3 kwietnia

W żaden sposób nie wpływa to na mój odbiór czy ocenę powieści, ale wzbudziło moje zaciekawienie.
Użytkownik: janmamut 17.01.2019 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem Wściek... | LouriOpiekun BiblioNETki
A wersję przed zmianą kalendarza na gregoriański też sprawdziłeś? (Sam nie sprawdzałem, tylko mi się w tym momencie nasunęło).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 29.01.2019 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: A wersję przed zmianą kal... | janmamut
A czemu Faulkner miałby używać kalendarza juliańskiego? Szczególnie, że różnica dotyczy w naliczaniu lat od pewnego "punktu startowego" - więc kalendarze mają ten sam punkt startu, a różnią się jedynie "współczynnikiem kierunkowym".

Ale eksperymentalnie - 8.IV w kalendarzu juliańskim to 29.III, można by ewentualnie jeszcze skorygować o 2 dni, niewłączone do korekty, przyjmującej za właściwy kalendarz z 325r. - wtedy wyszłoby 27.III i krakowskim targiem dałoby się dopasować rozwiązanie do jednego z w/w wyników, tj. "Rok 31 15 nisan wypadł 27 III wtorek." ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 17.01.2019 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W ramach Akcja CSA - Czyt... | LouriOpiekun BiblioNETki
Pora na jakieś podsumowanie, skoro przeczytałem niemal ciurkiem 4 zaplanowane powieści Faulknera. Wrażenia szczegółowe wraz z tym, co udało mi się zapamiętać z fabuły, znaleźć można wyżej.

Jestem zadowolony, że udało mi się choć trochę poznać tego wielkiego amerykańskiego pisarza - nawet pomimo tego, że na podstawie tych lektur wydał mi się twórcą trochę nierównym. Jego powieści są lekturą niebanalną, stanowią wyzwanie czytelnicze z najwyższej półki (przynajmniej niektóre, choć elementy eksperymentalne - w porównaniu z klasycznym pisaniem - obecne są nawet w tych "najzwyczajniejszych"), czasami dość przytłaczające.

Po "Wielkim lesie" spodziewałem się w całej twórczości raczej rozbuchanych opisów, niespiesznie toczących się historii, bardziej skupionych na nostalgicznym namyśle nad przemijaniem jakiegoś świata. Po "Światłości..." - bałem się skupiania w całym dorobku na "problemie murzyńskim", drenowaniu jakiegoś konika do granic wytrzymałości, jak to miewają niektórzy współcześni we zwyczaju (osobliwie wybija się tu fantasy i "mhroczne kryminały"). Tymczasem Faulkner nie idzie na łatwiznę, lecz pokazuje wielkość swojego talentu - tak poprzez podejmowanie różnorodnych tematów, jak i poprzez różnorodne style pisarskie (więc nie jest jak w/w Ewa Ostrowska, która pisze ciekawie, ale wciąż w ten sam sposób). Dlatego doceniam go, nawet jeśli nie zawsze czytało mi się z przyjemnością.

Akcję w tym miejscu zakańczam - co nie oznacza, że do Faulknera nie powrócę! Kuszą mnie - czy to przez tytuł, czy z nawiązań w innych książkach, czy też przez opisy/aluzje na wiki - takie pozycje, jak:

Dzikie palmy (Faulkner William)
Koniokrady: Wspomnienie (Faulkner William)
Kiedy umieram (Faulkner William)
może cykl Zaścianek

no i na półce mam Czerwone liście (Faulkner William)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: