Prawnik, niesłusznie odsiadujący wyrok w zakładzie karnym o złagodzonym rygorze wykorzystuje wiedzę prawną, aby pomagać współwięźniom. Dzięki znajomości prawa i uknutej intrydze udaje mu się opuścić zakład karny jako świadek koronny.
Dla mnie to była sama radość czytania! Książka (również jak inne tego autora) dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe. Bardzo przemyślana, zaplanowany każdy wątek, zaskakujące zakończenie. Niespieszna narracja, ciągnące się procesy, przesłuchania świadków, paragrafy, kruczki prawne – taki rodzaj literatury albo się kocha, albo nie cierpi. Ja kocham :)
Polecam gorąco. Chociaż moim zdaniem nic nie przebije „Zaklinacza deszczu”.