Dodany: 14.11.2018 23:51|Autor: Marioosh

Promocja komunizmu


Komisarz Jensen z bliżej nieokreślonego komisariatu szesnastego na miesiąc przed wyborami udaje się za granicę, aby przejść operację jamy brzusznej. Chwilę przed pójściem na zwolnienie komisarz otrzymuje teczkę opatrzoną kodem Stalowy Skok i zawierającą listę czterdziestu trzech lekarzy, których należy aresztować. Po trzech miesiącach Jensen otrzymuje nakaz natychmiastowego powrotu do kraju, jednak połączenia lotnicze zostają zawieszone. Z komisarzem nawiązują kontakt trzej mężczyźni informujący go, że wybory zostały odwołane, w kraju doszło do zamieszek, rząd uciekł, nie ma łączności, komisariaty są nieobsadzone, wprowadzono stan wyjątkowy i panuje podejrzana epidemia. Jensen otrzymuje od nich zadanie przedostania się do kraju i zbadania sytuacji; na miejscu nawiązuje kontakt z przedstawicielami opozycji, którzy mówią mu o wydarzeniach ostatnich miesięcy.

Książka zaczyna się piorunująco, niestety ze strony na stronę staje się ona manifestem politycznym autora, a żeby było ciekawiej jest to manifest komunistyczny. Byłem od początku świadomy, że Per Wahlöö był zagorzałym działaczem lewicowym, ale mimo wszystko oczekiwałem książki będącej uniwersalnym ostrzeżeniem przed totalitaryzmem – tymczasem mamy do czynienia ze zwyczajną agitką. A przecież można było zrobić inaczej: na gorąco przychodzi mi do głowy „Przenicowany świat” braci Strugackich – oczywiście ten nieocenzurowany – lub „Pamiętnik znaleziony w wannie” Stanisława Lema, gdzie Zachód uważał go za krytykę komunizmu, a Wschód uznał go za satyrę na imperializm. Książka jest bardzo sugestywna – posępne opisy zdegradowanego miasta robią spore wrażenie – ale styl jest bardzo surowy i chaotyczny: narracja prowadzona jest nie skomplikowanym językiem i królują zdania proste, ale, o dziwo, wypowiedzi komunistycznych bohaterów są płynne i potoczyste. Bohaterowie są opisani skromnie i surowo, o komisarzu Jensenie wiemy tylko, że jest sumiennym służbistą – a może to dobrze, że nie roztrząsamy jego przeszłości i nie analizujemy jego życiowych zawirowań? Szkoda, że autor poszedł w tak bardzo propagandowym kierunku, miejscami wręcz drażni ewidentna sugestia, że kraj pod rządami imperialistów przemienił się w Sodomę i Gomorę; jeszcze bardziej drażni snuta przez jedną z postaci wizja oczyszczającej tę Apokalipsę rewolucji. Czy warto wobec tego sięgać po tę propagandową agitkę? Trudno mi powiedzieć, wydaje mi się, że potencjalny czytelnik bierze ją do ręki na własne ryzyko.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 120
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: