Dodany: 05.11.2018 12:39|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

1 osoba poleca ten tekst.

Mnóstwo poezji


Po długiej przerwie udało mi się upolować w bibliotece drugi tom dzieła, mającego mi ułatwić eksplorowanie niezmierzonego oceanu poezji angielskiej (Poeci języka angielskiego: Tom 2 (antologia; < praca zbiorowa / wielu autorów >) ).
Obiecywałam sobie po nim więcej, niż po pierwszym, ze względu na to, że znaleźli się tu przedstawiciele romantyzmu, jednej z moich ulubionych epok literackich. I rzeczywiście, było co czytać. W kolejności:

Edward Young – tylko jeden utwór „Myśli nocne. Pierwsza noc” – dobry, chętnie przeczytałabym ciąg dalszy.
John Gay – satyra „Pawian” niczym z Krasickiego i równie dobre, dowcipne, zgrabne wyjątki z „Opery żebraczej”– na pewno wart zainteresowania.
Alexander Pope – duży rozrzut jakości. Dwa wiersze – „Oda o samotności” i „Epitafium dla samego siebie” – bardzo dobre. Prawie tak samo wypada zgrabny, zabawny, tylko ciut za długi „Wiersz o krytyce”, odrobinę słabiej „Do pana Gaya” i „Wiersz o człowieku”. Ciekawa konstrukcyjnie, lecz nierówna „Moc muzyki” – dwa kawałki, II i VII, znacznie lepsze od reszty w stylu niestrawnie pseudoklasycystycznym. Trzy pozostałe utwory sztywniackie i przegadane.
James Thomson – w „Zimowej burzy” doskonałe opisy przyrody, podobnie w „Mgłach jesiennych”; po tego autora chętnie bym sięgnęła.
Thomas Gray – obie ody bardzo udane, jedna przy tym ciekawa konstrukcyjnie; elegia również niczego sobie. Do poszukania.
William Collins – trzy utwory, ale żaden nie robi wrażenia.
Mark Akenside – dwa, podobnie.
Christopher Smart – jeden utwór, ale rewelacyjny i stylistycznie, i tematycznie (przyglądanie się kotom to bardzo miłe zajęcie!).
Oliver Goldsmith – świetna satyra z ostrą puentą („Elegia na śmierć wściekłego psa”) i prawie równie dobra epicka opowieść przesycona nostalgią („Wieś opuszczona”). Do poszukania.
William Cowper – zróżnicowanie. Bardzo dobre: „Porównanie”, „Topole”, „Człowiek za burtą”, „Samotność Aleksandra Selkirka”, satyra „Nos i oczy”. Zupełnie nie w moim guście: „Wiersze napisane w obłędzie”. Bez oceny pozostawiam, pozbawione początku i końca fragmenty utworów „Zegarek” i „Ogród” (to chyba nie był najlepszy pomysł, by tłumaczyć takie wyrwane z kontekstu urywki).
James MacPherson – „Do słońca” niezły, urywek z „Fingala” za krótki, by można rzetelnie ocenić, a „Pieśni selmskie” niestrawne.
Richard B. Sheridan – piosenki z dwóch komedii, przyjemne i zabawne.
Thomas Chatterton – „Kronika miasta Bristol” niezła, „Pieśń o św. Baldwinie” też akceptowalna, trzeciego utworu zbyt krótki urywek, żeby oceniać.
George Crabbe – najlepsza „Spóźniona mądrość”, pozostałe jak wyżej.
William Blake – b. dobre „Mały włóczęga” i „Nigdy nie staraj się wyrazić”, niezłe „Piosenka” i „Przysłowia piekielne”, resztę trudno strawić: przegadane i mętne.
Robert Burns – przecudna ballada „Me serce jest w górach”, bardzo dobre „Ma miłość jest jak róży krew”, „Inwentarz”, „Zima”, pozostałe dobre. Chcę więcej!
Samuel Rogers – „Życzenie” b. dobre, „Włoska piosenka” dobra.
William Wordsworth – o, tak, tego szukałam! Ze wszystkich zamieszczonych tu utworów jedynie urywek „Preludium” wydał mi się jakiś sztywny, choć formalnie bez zarzutu. Cała reszta albo kunsztowna i mądra (np. „Stanowczość i niezawisłość”), albo melodyjna i wzruszająca („Siedmioro nas jest”, „Ostatnie jagnię”). Zdecydowanie do szerszego zapoznania się, może w oryginale.
Walter Scott – bardzo dobry „Pielgrzym” i jeden z fragmentów „Pani jeziora”, reszta dobra.
Samuel T. Coleridge – bardzo dobre: „Kościuszko”, „Mróz o północy” i cz.I „Pieśni o starym żeglarzu”, reszta dobra.
Robert Southey – „Pośród ksiąg swoich” świetny, „Skała dzwonu” przeciętna.
Charles Lamb –tylko jeden wiersz, „Dawne znajome mi twarze” – b. dobry.
Walter Savage Landor – bardzo dobre: „Szept słyszę”, „Płacz dziewczyny”, „Na muzykę”, reszta dobra.
Thomas Campbell – wszystkie dobre technicznie, ale bardzo patetyczne.
Thomas Moore – kilka bardzo dobrych, więcej dobrych.
Allan Cunningham – bardzo dobra „Wilgotna bryza”, przeciętne „Oczekiwanie wiosny”.
J.H. Leigh Hunt – „Nil” i „Do Kościuszki” – dobre, ale bez zachwytu.
Thomas L. Peacock – tylko jeden utwór „Trzej z Gotham” – taki sobie.
George G. Byron – kilka b. dobrych („Ciemność”, „Newstead Abbey”, „Nie będziemy się już włóczyć”, „Don Juan”), reszta dobra.
Percy B.Shelley – podobnie (najlepsze: „Wędrowcy”, „Czas miniony”, „Zmienność”, „Strofy pisane pod Neapolem w godzinie przygnębienia”).
John Clare – z 6 wierszy 4 bardzo dobre („Jestem”, „Zadziwiony oracz”, „Kraina wieczności”, „Wrzosowisko”), 2 dobre. Do poszukania.
William C. Bryant – „Mogiła” b.dobra, „Prerie” dobre technicznie, choć nie porywające.
John Keats – wszystkie zamieszczone tu wiersze znałam prócz „Upadku Hyperiona” (który mnie setnie wynudził).
Thomas Hood – „Milczenie” i „Pamiętam” na 5, „Pieśń o koszuli” odrobinę niżej, pozostałe dobre.
Thomas B. Macaulay – bardzo ładna ballada „Ostatni Pirat” (a podobno poezja była jego zajęciem ubocznym!…).
William Barnes – wszystko dobre i nic więcej.
John H.Newman – dwa utwory, raczej przeciętne.
Ralph W.Emerson – 3 wiersze („Doświadczenie”, „Śnieżna zawieja” i „Żegnaj”) bardzo dobre, reszta dobra.
Elizabeth Barrett-Browning – tę autorkę już trochę znałam; tu znalazły się dwa moje ulubione jej wiersze („Jak ja cię kocham?” i „Ukochany, tyś mi znosił…”) i dwa nie tak porywające, ale też dobre.
Henry W.Longfellow – mieszane uczucia: „Bezimienny grób” b. dobry, „Ewangelina” nijaka, reszta pośrodku.
John G. Whittier – dwa utwory, nic specjalnego.
Edgar A.Poe – „Eldorado” poza konkurencją (bo uwielbiam ten wiersz od dzieciństwa, kiedy natrafiłam nań w wygrzebanych ze strychu „Wypisach do nauki języka angielskiego” z końca lat 40), bardzo dobry „Kruk”, dobre „Przyśnienie w śnie” i „Ulalume”, reszta już mniej.
Edward Fitzgerald – jeden przyjemny, nostalgiczny wiersz w stylu, czy ja wiem, Lenartowicza?
Alfred Tennyson – najlepsze: „Odwet”, „Przejście zapory”, „Polska”, „Marianna”, „Zamek Locksley”, reszta też niezła. Warto poszukać czegoś więcej.
William M.Thackeray – „Persicos odi” niezły, „Mały Bill” – naśladownictwo marynarskiej śpiewki, które wplecione w tekst noweli czy powieści byłoby na miejscu, a tak nie robi wrażenia.
Edward Lear – limeryki te najbardziej znane, a oprócz nich jeszcze co nieco – rozkosznie zabawne, zwłaszcza „Kot i sówka”.
Robert Browning – podoba mi się tylko „W willi na górze, w mieście na dole”; pozostałe kunsztowne, ale bez „tego czegoś”, co porusza i zostaje w pamięci.
Henry D. Thoreau – jakoś do mnie nie trafia.
Emily Brontë – nie pasuje mi tylko „Wiersz ostatni” (to chyba najmniej trafiony przekład ze wszystkich istniejących), reszta jak najbardziej w moim guście, tym bardziej, że akurat czytam pełne wydanie w oryginale.
Arthur H.Clough – 3 wiersze, wszystkie niezłe.
Charles Kingsley- 1 wiersz, „Oda do wiatru północnowschodniego” – nie dla mnie.
Herman Melville – najlepsze: „Billy w kajdankach” i „Tren”, reszta niezła.
Walt Whitman – doceniam, ale za bardzo monotonne, żeby się zachwycić; wybijają się ponad tę jednostajność tylko najkrótsze („Przy biwakowym płomieniu”, „Noc na preriach”, „Gdy czas nadchodzi”.
Matthew Arnold – zróżnicowane, od bardzo udanych „Do Margerity” i „Requiescat”, do stosunkowo słabego „Pocieszenia”.
Coventry Patmore – jeden świetny („Magna est veritas”), drugi słabszy („Pożegnanie”), trzeci całkiem słaby („Do nieznanego Erosa”).
Dante G. Rosetti – wszystkie prócz „Śmiertelnego pożegnania” przestylizowane i pompatyczne.
Emily Dickinson – którą lubię, w przekładzie Iłłakowiczówny, którą też lubię – zdecydowanie na plus; najlepsze – „Wszystkie me siły…”, „By łąkę stworzyć…”.
Christina G.Rosetti – trzy („Amor mundi”, „Droga w górę” i „Gdy umrę”) bardzo dobre, trzy pozostałe takie sobie.
William Morris – wszystkie trzy technicznie dobre, ale nie porywające.
Algernon Ch. Swinburne – świetna „Ballada brzemion”, nudna i sztuczna „Atalanta w Kalydonie”, reszta pomiędzy.
Thomas Hardy – najlepsze „Gry rozpadają się narody” i „Potem”, reszta niezła (więcej tych najlepszych jest w tomiku z „Biblioteki Poetów”).





(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1604
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: