Dodany: 17.05.2004 14:05|Autor: dorsz

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Nigdziebądź
Gaiman Neil

1 osoba poleca ten tekst.

Londyn Pod i kac po winie z Atlantydy...


Po przeczytaniu „Nigdziebądź” Londyn już nigdy nie będzie Wam wydawał się taki jak przedtem, co powinni mieć na uwadze zwłaszcza ci czytelnicy, którzy tam często bywają. Znajomość londyńskiego metra jest przydatna (aczkolwiek niekonieczna, wydawca umieścił na wewnętrznej stronie okładki małą mapkę metra, co bardzo mu się chwali), bo ważnym elementem fabuły są gry słów wykorzystujące nazwy stacji metra. Gaiman odkrywa przed swoimi czytelnikami Londyn Pod – podziemne miasto, zaludnione przez postaci takie jak dziewczyna o imieniu Drzwi, anioł zwany Islington, para płatnych zabójców znanych jako pan Croup i pan Vandemar, markiz de Carabas o bardzo dwuznacznej reputacji. Między nimi, a niekiedy razem z nimi, nieco zagubiony wałęsa się przybysz z Londynu Nad, tego wszystkim nam znanego, Richard Mayhew, który dostał się tam całkowicie przez przypadek. Jego nudne, spokojne, ustabilizowane życie odmienia jeden humanitarny odruch, kiedy postanawia się zaopiekować znalezioną na ulicy ranną dziewczyną, wbrew swojej narzeczonej.

Zaryzykuję stwierdzenie, że Gaiman jest dla horroru tym, kim Pratchett (z którym razem Gaiman napisał „Dobry omen”) dla fantasy, a Douglas Adams (Gaiman jest autorem przewodnika o powstawaniu „Autostopem przez galaktykę”) dla science-fiction. Pokrewieństwa gatunkowe można mnożyć (natychmiast przychodzi do głowy choćby spółka Zelazny–Sheckley), ale przy tym pisarstwo Gaimana jest świeże, jego wyobraźnia wydaje się nieokiełznana. Za każdym przewróceniem kartki rozwój akcji znów nas zaskakuje. Postaci, o których chęci czynienia dobra byliśmy już przekonani, nagle zmieniają front. Łatwo jest wprawdzie przewidzieć, jak rzecz się skończy, ale po drodze wydarzy się wiele niespodzianek, niekiedy zaskakująco brutalnych. To właściwie nie jest śmieszna książka, to jest typowy angielski humor, godny polecenia miłośnikom Monty Pythona. Zdecydowanie warto przeczytać chociażby dla przepięknego opisu dolegliwości powszechnie znanej jako kac (i my mamy uwierzyć, że Gaiman nie jest Polakiem?), a wywołanej przez butelkę wina z Atlandydy... i teraz już chyba wiadomo, czego można się spodziewać po tej książce?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16403
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: