Dodany: 19.10.2018 16:56|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Piękna baśń o tym, co w życiu najważniejsze


Recenzuje: Urszula Janiszyn

Marta Kisiel przyzwyczaiła nas już, że każde jej nowe dzieło obfituje w moc niezwykłych, fantastycznych i przezabawnych wrażeń! I tak też ma się sprawą z najnowszą książką tej autorki (lub, jak kto woli, „ałtorki”) pt. „Małe Licho i tajemnica Niebożątka”, która tym razem skierowana jest przede wszystkim do dziecięcego czytelnika.

Głównym bohaterem tej pięknej i intrygującej opowieści jest pewien wyjątkowy chłopiec – Niebożątko, zwany później Bożkiem. Wyjątkowy za sprawą swojego charakteru, pochodzenia, skrywanej tajemnicy, jak i też miejsca, w którym żyje. Ot, wystarczy wspomnieć, iż jego przytulny dom zamieszkuje kochająca mama, dwóch niezwykłych wujków, kryjący się pod łóżkiem Bożka żartobliwy potwór o imieniu Gucio, troskliwy i wiecznie pociągający noskiem aniołek stróż – Licho, czy też kuchenny psotnik o imieniu Krakers. Tak, ten dom jest naprawdę przedziwny, a przy tym jakże baśniowo cudowny... Jednak nadchodzi w życiu chłopca taki czas, w którym musi on opuścić przytulną przystań i zmierzyć się ze światem na zewnątrz, co nie będzie wcale takie proste...

Najnowsze dzieło Marty Kisiel to bez wątpienia jedna z najpiękniejszych, najmądrzejszych i najbardziej poruszających bajek ostatnich lat! To wspaniała, baśniowa i niejednoznaczna opowieść o miłości, rodzinie, odmienności, jak również o tym, co w życiu najważniejsze. Oczywiście, nie jest tu wyłącznie tak sentymentalno-poważnie, gdyż na kartach tej historii czeka na nas ocean przygód, morze dowcipu i co najmniej pokaźnej wielkości jezioro magii, która przybiera tu zaskakującą i odmienną formę... I tak – będziemy się śmiać przy tej lekturze, ekscytować do granic możliwości, jak również niejednokrotnie przyjdzie nam uronić łzę wzruszenia, której za nic w świecie nie powinniśmy się w tym przypadku wstydzić...

Fabuła tej pozycji jest oczywiście barwna i intrygująca. Po wprowadzeniu w realia codzienności Bożka i jego rodziny, następują jego pierwsze, nieśmiałe, a potem coraz odważniejsze próby konfrontacji z tym, co poza ścianami domu, czyli szkołą, nowymi kolegami, przygodą i zabawą, jak i wreszcie punkt kulminacyjny tej historii – elektryzująca i niebezpieczna wyprawa do zaświatów... I powiedzieć o tych wszystkich wydarzeniach, iż są ciekawe, to zdecydowanie zbyt mało! One są arcyciekawe, porywające, fascynujące, a przy tym nacechowane nie tylko wielkim napięciem i aurą tajemnicy, lecz także baśniową magią, której nie oprze się tak dziecięcy, jak i dorosły czytelnik...

Wspaniali są także bohaterowie tej bajki, z Bożkiem, Lichem, wujami Konradem oraz Turu na czele, jak i postacie z drugiego planu. To niezwykli, bardzo pozytywni i budzący z miejsca naszą sympatię bohaterowie, których nie sposób nie polubić. I bez znaczenia jest to, czy są to ludzie, duchy, potwory czy też półludzie, bo każdego darzymy taką samą porcją gorących uczuć. Moje serce w największym stopniu skradł tu oczywiście Bożek – naiwny, uczący się życia i świata, a przy tym tęskniący za nieżyjącym tatą chłopiec o niezwykłej tajemnicy... jak również jego najwierniejszy druh, czyli nieśmiały, wiecznie zasmarkany i darzący chłopca wielką miłością jego anioł stróż – Licho. I raz jeszcze to powiem – to cudowni, magiczni i niepowtarzalni bohaterowie, jakich nie często spotykamy na kartach dziecięcej literatury...

Nie sposób nie odnieść się także do klimatu tej książki, który jest nacechowany magią, rodzinnym ciepłem, życiową mądrością i cudownym humorem! Marcie Kisiel udało się stworzyć świat z baśni, naszych dziecięcych marzeń i wspomnień chwil, gdy w cieple naszej pościeli wsłuchiwaliśmy się w głos rodziców, nucących nas kołysankę przed snem... Klimat ten udało się tu wykreować również za sprawą wyjątkowego języka, na który składa się zarówno piękna proza, jak i nie mniej ujmująca poezja. Całości tego jakże pozytywnego, klimatycznego wrażenia, dopełnia wspaniała szata ilustracyjna Pauliny Wyrt, która stworzyła bardzo sugestywne, malownicze i bajkowe czarno-białe rysunki, idealnie pasujące do powieści...

„Małe Licho i tajemnica Niebożątka” to pozycja, która znacznie wyróżnia się na tle współczesnych bajek dla dzieci: pomysłem, przewrotnością, inteligencją, jak również perfekcjonizmem w udanym połączenie tego, co przyjemne, z tym, co pożyteczne. Otóż obok akcji, przygody i humoru, każdy czytelnik odnajdzie na stronach tej lektury również bezcenną lekcję życia, mówiącą, że miłość, przyjaźń i rodzina to największe skarby tego świata. Polecam z pełnym przekonaniem każdemu dziecku i każdemu z rodziców sięgnięcie po ten tytuł, który jest wspaniałym w każdym calu. A co do osoby pani Marty Kisiel, mam nadzieję, że to nie ostatnia jej przygoda z literaturą dziecięcą, w której jak widać, czuje się ona doskonale!

Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Małe Licho i tajemnica Niebożątka
Wydawnictwo: Wilga, 2018
Liczba stron: 205

Ocena recenzenta: 6/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1622
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Vemona 20.10.2018 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzuje: Urszula Janisz... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
Właściwie zgadzam się z treścią recenzji, mnie również ta książka ogromnie się podobała, ale czy "dwoje wujków" jest określeniem właściwym? Mam wrażenie, że nawet nie ma tu jak polemizować, wujków może być jedynie dwóch, bo dwoje dotyczyłoby różnych płci, a myślę, że i Kondrad i Turu są niepodważalnie mężczyznami. No i ta wyprawa "do zaświatów", może ja się nie znam, ale wydawało mi się, że raczej "w zaświaty".
Użytkownik: margines 20.10.2018 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie zgadzam się z t... | Vemona
No, raczej!

I takie recenzje są dopuszczane i to przez ten zakamuflowany profil polecanych.

Zgroza!
Użytkownik: Vemona 20.10.2018 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No, raczej! I takie re... | margines
Kiedyś by takie kwiatki nie przeszły, ale to było kiedyś.
Użytkownik: janmamut 20.10.2018 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś by takie kwiatki n... | Vemona
A później Ravelo zwolniło Sowę.

Mamy więc teraz nieodróżnianie wujków od wujostwa. Takie dziadostwo.
Użytkownik: margines 21.10.2018 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś by takie kwiatki n... | Vemona
Dokładnie.
Przykładowo właśnie przed chwilą w komentarzu dodałem uwagę do „zokładka”, bo oczywiście dodać tego jako uwaga od redakcji nie można było, „bo po co”.

I niektórzy (a raczej niektóre) zarzucają mi, że to ja się czepiam. Podważam „autorytety”.
Użytkownik: Vemona 21.10.2018 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie. Przykładowo w... | margines
Prawdziwe autorytety nie mają problemu z tym, że ktoś próbuje je podważać. ;) Czepiaj się, Marginesku, bo cóż innego nam pozostało?
Użytkownik: margines 21.10.2018 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzuje: Urszula Janisz... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
"A co do osoby pani Mart"...
Chyba Marta jest tam jedna, więc będzie "co do osoby pani Marty".
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: