Dodany: 19.10.2018 16:30|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Na lodowej tafli bywa ślisko


Recenzuje: Dorota Tukaj

Sympatyków cyklu z Anastazją Kamieńską nie zraża ani jego długość (do tej pory 32 części, z których u nas ukazało się 19), ani coraz to większa objętość poszczególnych tomów (przykładowo: „Gra na cudzym boisku” liczy sobie 270 stron, „Egzekucja w dobrej wierze” ponad 5 i pół setki, a najnowsza „Niebezpieczna sekwencja” prawie 650; jeśli nawet jakieś 5% tej różnicy wynika z rozmiaru czcionki i szerokości marginesów, to z kolei równoważone jest przez większy format bieżącej edycji), ani to, że bohaterka w pewnym momencie zmieniła zawód (trzeba jednak dodać, że tylko formalnie: odszedłszy na policyjną emeryturę w jakże pięknym wieku 50 lat, zatrudniła się w agencji detektywistycznej, prowadzonej przez dawnego kolegę z pracy, i dalej zajmuje się tym, co lubi, czyli analizą faktów pozwalających rozwiązać zagadkę). Jedyne, co im może trochę przeszkadzać, to fakt, że w żaden sposób nie są w stanie prześledzić jej perypetii w porządku chronologicznym: z pierwszą połową cyklu jest jako tako – po polsku nie ukazały się tylko tomy 11 i 15 – za to po „Męskich grach” następuje ogromna luka, obejmująca jedenaście nieprzetłumaczonych jeszcze powieści, co przekłada się na mniej więcej trzynaście lat pracy Nastii na Pietrowce, aż do chwili przejścia na emeryturę; najlepiej byłoby odłożyć czytanie ostatnich pięciu do chwili, kiedy się ukażą te brakujące, ale jak tu wytrzymać tak długo?

Jeśli więc nie wytrzymaliśmy i właśnie sięgamy po „Niebezpieczną sekwencję”, musimy się przygotować na to, że całkiem zapomnimy o fabularnej pustce w życiorysie bohaterki; nieważne, co było wcześniej, liczy się tu i teraz! Co prawda z początku może nas zdziwić, że Nastia pojawia się na planie jako kochająca cioteczka, doglądająca dorosłego już co prawda metrykalnie, lecz niesamodzielnego życiowo bratanka, póki Aleksander i Dasza z młodszym dzieckiem nie wrócą z zagranicy. Głównym jej zajęciem wydaje się w tej chwili walka z niezdrowym trybem życia Sani, w ramach której dokonała wyczynu wręcz niesłychanego: nauczyła się gotować dietetyczne potrawy! Nie dość tego, Stasow powierza jej zadanie zgoła niedetektywistyczne: rozmowę dydaktyczną ze swoją dorosłą córką, która zadurzyła się w jednym z policjantów z Pietrowki i koniecznie chce go poślubić. Jego zdaniem Nastia najlepiej wytłumaczy Lili, że dla studentki planującej karierę naukową małżeństwo z wdowcem obarczonym dwójką małych dzieci i wykonującym zawód, który w zasadzie wyklucza jakąkolwiek przewidywalność, to niekoniecznie najlepsze wyjście. Wszystko to barwne i momentami zabawne, ale gdzie ta zagadka kryminalna? Ależ oczywiście będzie, zacznie się zaraz po pierwszej scenie z udziałem Nastii, tylko, że zanim ona o sprawie usłyszy, zdąży się jeszcze sporo wydarzyć… Zginie mianowicie znany trener łyżwiarzy figurowych; policjanci z rejonowego komisariatu szybko wytypują podejrzanego, ale kiedy do dochodzenia włączy się ekipa z Pietrowki, powstaną pewne różnice zdań. Anton Staszys, ten, za którego chce wyjść za mąż córka Stasowa, będzie musiał dzielić swą uwagę między tę, obecnie priorytetową, sprawę, a inną, wcześniejszą, która utknęła w martwym punkcie, ale śledztwo nic na tym nie straci – okazję do wykazania się zyska młody policjant o jakże swojsko dla nas brzmiącym nazwisku Roman Dziuba. Ponadto na scenie pojawią się pracownicy pewnej firmy, których związek z wydarzeniami przez dłuższą chwilę pozostanie dla czytelnika tajemnicą. Ale tylko do czasu, bo kiedy wkroczy do akcji dobrze nam znana pracownica agencji detektywistycznej Stasowa, wspomagana przez nieoczekiwanych sojuszników, pozornie luźne nitki poszczególnych wątków zaczną się splatać w jedną, która w końcu doprowadzi śledczych do przysłowiowego kłębka…

Jak to u Marininy, sama zagadka kryminalna to tylko część barwnej, bogatej opowieści; niemal równie ważnym jej składnikiem jest pięknie nakreślone tło – w tym przypadku na pierwszym planie bulwersujący obraz relacji międzyludzkich w środowisku łyżwiarzy figurowych, a prócz niego jeszcze sporo innych trafnych spostrzeżeń socjologicznych z życia współczesnej Rosji, udanych portretów psychologicznych postaci i scenek rodzajowych, w niektórych przypadkach kreślonych ze sporym zacięciem komediowym (tu na palmę pierwszeństwa ewidentnie zasługuje pierwsza wizyta Romana w domu Kamieńskich, a zaraz za nią – obraz mieszkania profesorostwa Makłyginów po przeprowadzce). Przyjemność czytania zwiększa jeszcze fakt, że od jakiegoś czasu przekładem kolejnych tomów zajmuje się ta sama tłumaczka, doskonale sobie radząca ze stylem i językiem autorki, a wydawca dba o staranną redakcję i korektę tekstu. I ani się nie obejrzymy, a sześćset stron z hakiem już za nami...


Autor: Aleksandra Marinina
Tytuł: Niebezpieczna sekwencja
Przekład: Aleksandra Stronka
Wydawnictwo: Czwarta Strona 2018
Liczba stron: 648

Ocena recenzenta: 5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 778
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: