Dodany: 13.10.2018 13:31|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Zaginiona dziewczyna, perfidni włamywacze i pusty grób


Czytanie cyklu z Williamem Wistingiem w takim porządku, w jakim ukazywał się w Polsce, może wprowadzić czytelnika w stan pewnej dezorientacji, najpierw bowiem mieliśmy sposobność śledzić koleje losu głównego bohatera po śmierci żony, a dopiero potem stopniowo dowiadywaliśmy się, co się działo w małżeństwie Wistingów po wyjeździe dzieci na studia. Teraz nareszcie powoli zbliżamy się do punktu, w którym poznaliśmy Williama.

Kiedy się rozpoczyna akcja „Jednej jedynej”, Ingrid nadal przebywa w Afryce, a kontakt z rodziną miewa sporadyczny; trudno się dziwić, w okołorównikowych krajach spustoszonych przez wojny domowe albo nie ma zasięgu, albo nie ma gdzie naładować komórki. Ale i William nie ma za wiele czasu na rozmowy, bo przecież prawie nieustannie jest w pracy. Obecnie wraz z kolegami z zespołu pracuje nad sprawą zaginięcia zawodniczki miejscowego klubu piłki ręcznej; dwudziestoletnia Kajsa Berg przepadła bez śladu w samo południe, na kilkusetmetrowym odcinku dzielącym jej wynajmowane mieszkanie od centrum treningowego, gdzie miała zamiar tego dnia poćwiczyć. Chłopak zaginionej obwinia ich za brak postępów w śledztwie, ale jakie mogą być postępy, jeśli nie ma żadnych śladów i żadnych świadków? Druga nierozwikłana zagadka to włamanie do willi zamożnego przemysłowca, gdzie skradziono znaczną kwotę pieniędzy; gdy pracownik firmy ochroniarskiej przybył na miejsce, wezwany sygnałem alarmu, nie było już ani złodziei, ani sejfu. Nie dość tego, pewien emeryt zgłasza, że niedaleko jego domu dzieją się jakieś dziwne rzeczy; przybyła na miejsce policja znajduje pusty grób wykopany na leśnej polanie oraz ślady sugerujące, że w pobliżu kogoś przetrzymywano. Niebawem zostają znalezione aż cztery ciała, noszące oznaki nienaturalnej śmierci; dwa należą do zwierząt (wrażliwi powinni ominąć opisy tego, co się z nimi stało), dwa do ludzi, ale na szczęście żadne do zaginionej. Nie ma podstaw, by doszukiwać się jakichś związków między tymi faktami, lecz intuicja Williama – czy może raczej zgromadzone w podświadomości doświadczenie – podpowiada mu, by takiej myśli nie odrzucał. Powtórne przeszukanie mieszkania i miejsca pracy Kajsy oraz przesłuchania kolejnych świadków dostarczają licznych tropów, z których część okazuje się fałszywa. Żadna z tych nitek nie prowadzi do kłębka, ale kiedy w końcu uda się je powiązać… zrobi się niebezpiecznie. Więc William nie będzie mógł się skupić na niczym prócz pogoni za mordercą i zapomni powiedzieć żonie coś miłego. Skąd ma wiedzieć, że to ich ostatnia rozmowa?...

Wątek kryminalny poprowadził autor bez zarzutu, może tylko w scenach z życia codziennego miejscami za bardzo się porozpisywał, dodając masę szczegółów, które ani nie tworzą klimatu, ani nie wnoszą nic istotnego do naszej wiedzy o świecie przedstawionym. Ale wrażenia z lektury i tak są pozytywne.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 504
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: