Dodany: 03.10.2018 15:29|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Lektury II.poł. 2013r. i 2014r.


Wyekstrahowane z "Książkowych wspomnień", przed lipcem 2013r. nie wypowiadałem się w tym wątku.

Następne: Lektury 2015r.
==================================================​​===================================
LIPIEC 2013
1. Bajeczki ekonomiczne (Rybiński Maciej) bardzo przyjemnie się czyta, celne teksty (niektóre dość szeroko znane), szczególnie w obecnej sytuacji gospodarczej! Choć w pierwszej chwili myślałem, że chodzi o prof. Krzysztofa Rybińskiego - ekonomistę ;) (5,5)
2. Co się wydarzyło w Madison County (Waller Robert James) książka miała być prezentem dla (byłej już) dziewczyny, odczekała swoje i łyknąłem ją - przyjemne czytadełko, historia niełzawa, niepoprawna politycznie - bo mówi o fascynacji "prawdziwej kobiety prawdziwym facetem" i vice versa, a nie jakieś ciotowate emo-historyjki :p (4,5)
3. Kariera Nikodema Dyzmy (Dołęga-Mostowicz Tadeusz (pseud. Dęboróg W. M.)) wypadało wreszcie poznać! Dziełko trochę zbyt płytkie, toczy się lekkuchno i banalnie, ale przywodzi mi na myśl jednego z byłych prezydentów... (4,5)
4. Kłamstwo Bastylii (Cisek Andrzej Marceli) wspaniała książka, otwiera oczy wszystkim czcicielom Rewolucji Francuskiej - no i pozwala ją przede wszystkim poznać. Szkoda tylko, że teksty ułożone raczej wg jakiegoś personalnego klucza (zresztą skupiają się głównie na głównych postaciach rewolucji), a nie chronologii historycznej (5,5)
5. Kobieta z wydm (Abe Kōbō (właśc. Kimifusa Abe)) Oj, wymęczone, wymęczone! Napisałem krótki komentarz na stronie tej książki (3,0)
6. Lewa ręka ciemności (Le Guin Ursula K. (Le Guin Ursula Kroeber)) spodziewałem się czegoś lepszego, trochę brak treści, i dla mnie nie tak sugestywne jak np. Najdalszy brzeg (Le Guin Ursula K. (Le Guin Ursula Kroeber)) (4,0)
7. Młodszy księgowy: O książkach, czytaniu i pisaniu (Dehnel Jacek) duże rozczarowanie, bo i oczekiwania były niemałe. Także dodałem komentarz przy książce (4,0)
8. Wybrałam życie: Aborcja to nie jest powód do dumy (Grysiak Brygida) poruszająca książka, tak naprawdę nie o aborcji, a o kobietach, które - pomimo piętrzących się trudności - wychowują (wiele) dzieci i potrafią odnaleźć szczęście. Warto! (5,0)

Nie było prawdziwej rewelacji, ale czytam teraz Nędznicy (Hugo Victor (Hugo Wiktor)) i zapowiada się na hicior ;)

==================================================​​===================================
SIERPIEŃ 2013
U mnie sierpień (cały!) upłynął pod znakiem Nędznicy (Hugo Victor (Hugo Wiktor)) - ocena ostateczna to 5.

Literacko 6., jednak jest kilka "ale":
- przeszkadzały mi wydumane i mylne w swej istocie wywody ideologii socjalistycznej;
- niektóre eseje (jak choćby o Waterloo) zbyt przegadane, niewiele wnoszące do treści i akcji (w odróżnieniu od np. opisu kanałów podparyskich);
- może nie powinna za to książka obrywać, ale strasznie mnie wnerwiała postać Mariusza - jego niekonsekwencja w poglądach; stosunek do "byłego galernika", gdy już się dowiedział; "pierdołowatość" idealisty; uderzała też głupkowatość Kozety w ostatniej części i jej "bezgraniczne oddanie mężowi" - ja wiem, że o tempora, o mores, no ale bez przesady...

Dodatkowo 1. tom czytałem z objaśnieniami, a 3 ostatnie (wydane w PIWie) takich objaśnień nie miały, więc książka bardzo wiele traciła. Uważajcie też czytelnicy! Wypożyczyłem drugi tom innego wydania, w którym dokonano kolosalnych skrótów - starczy napisać, że w jednej części z 9 rozdziałów zostawiono 2. i 9., a cała powieść zamykała się na tomie 2. właśnie!

Jako ciekawostka dodam, że "Nędznicy" to chyba najczęściej nieoddawana (czyli kradziona) książka w bibliotekach.

Aha - cieszy mnie, że moja czytatka o "Nędznikach" i czytaniu wzbudziła żywą dyskusję na BiblioNetce - czytatkę jeszcze jedną (repryzę) umieszczę, a może nawet dwie?

==================================================​​===================================
WRZESIEŃ 2013

Pojedynek na słowa: Techniki erystyczne w publicznych sporach (Kochan Marek) - 5,5 świetna książka, można powiedzieć że to uwspółcześniona wersja "Erystyki" Schopenhauera. Dodatkowo dopasowana do polskich realiów, z krótkimi analizami autentycznych sytuacji z polskiej sceny politycznej.
Krokodyl dla ukochanej: Warto wspierać rozwój mężczyzny (Pulikowski Jacek) - 5,0 przyjemna lektura, króciutka, ale zwraca uwagę na wiele drażliwych aspektów relacji damsko-męskich. Nie ze wszystkim można się zgodzić, no i pozycja raczej dla osób wychowanych w wierze chrześcijańskiej.
Jałowa ziemia (Eliot T. S. (Eliot Thomas Stearns)) - 5,0 niestety, nie znam się w ogóle praktycznie na poezji, nie potrafię mądrze napisać zdania krytycznego, ale bardzo dobrze się mi czytało. Czasem nastrojowo, czasem rytmicznie, wymaga dużej erudycji (której mi w tym kontekście na pewno brakło).
Talki w podróży (Talko Leszek K. (pseud. Hagen Wiktor)) - 4,5 to Talki chyba sprzed "Dziecka dla początkujących" etc. Potoczyście pisane, ale widać, że to dopiero wprawka. Dość dużo powtórzeń treści i akcji, parę refrenów o tym, jak to w Polsce się kiepsko gotuje i oszukuje w jadłodajniach - chyba kiepsko szukali...
Poczwarka (Terakowska Dorota) - 4,0 łatwa lektura, choć raczej niezbyt przyjemna. Dobrze, że pokazuje, że nawet niepełnosprawne umysłowo dziecko może mieć swój wartościowy świat i dawać szczęście; niedobrze, że w taki czarno-biały sposób. Zakończenie bardzo przewidywalne.
Stracony chłopiec czyli Tajemnice sekty mormonów (Jeffs Brent W., Szalavitz Maia) - 3,0 sucha i mało przekonywująca relacja, choć nie wątpię, iż prawdziwa. Kiepska warstwa literacka, zupełnie inaczej niż w "Żonie mormona", która w końcu traktuje o tej samej tematyce.
Wkurzam salon (Ziemkiewicz Rafał A. (Ziemkiewicz Rafał Aleksander), Geremek Rafał) - 5,5 świetny wywiad-rzeka z R.A.Z.-em. Dużo można się dowiedzieć o historii jego życia i o tym, co go ukształtowało. No i oczywiście poznać kolejne ciekawe fakty i opinie o naszej chorej polskiej rzeczywistości społeczno-politycznej.
Nostradamus bez maski: Historia największej mistyfikacji świata (Randi James) - 3,5 Nostradamus nigdy mnie nie pasjonował, wziąłem książkę do ręki ze względu na Randiego. Trochę się zawiodłem, bo znakomitą większość książki zajmują dywagacje filozoficzno-historyczne opisujące ogólnie zagadnienia magii, proroctw, pseudofaktów, oszustw i maniaków. Dodatkowo uderza bijący od autora antykatolicyzm (podkreślanie roli inkwizycji ze strony katolików, bez wspominania o terrorze protestantów i innych; apologie innych odłamów i wyznań ot, tak) i raczej pozytywne komentarze nt. Krwawej Rewolucji Francuskiej. Dodatkowo, mimo swej sławy pogromcy szarlatanów i antyracjonalizmu, Randi argumentuje często równie pokrętnie jak wyznawcy Nostradamusa. Mało przekonujące.
==================================================​​===================================
PAŹDZIERNIK 2013

1. Samotność liczb pierwszych (Giordano Paolo) (4) - nie podobało mi się za bardzo, popełniłem małą czytatkę: Samotność, matematyka i inne pitu-pitu
2. Zerwać pąki, zabić dzieci (Ōe Kenzaburō) (3) - strata czasu, kiepska nowelka, niedorastająca do pięt "Władcy much", do którego jest porównywana
3. Właściwy porządek rzeczy (Limbaugh Rush) (5) - bardzo interesujące, wciąga, choć lekko się już zdezaktualizowało. Warto jednak wiedzieć, jaki styl ma jeden z najbardziej wpływowych konserwatywnych komentatorów amerykańskiego życia poliycznego i społecznego. Bardzo zdroworozsądkowe podejście do wielu spraw, kopalnia argumentów w dyskusjach z różnego sortu lewakami.
4. Antykwariusz (Sánchez Julián (Sánchez Romero Julián)) (3.5) - zawiedzione nadzieje. Oczekiwałem raczej niefantastycznego "Miasta śniących książek", a otrzymuję słaby kryminał, wyglądający jak sklejka z "Cienia wiatru" Zafona, "Imienia róży" i "Kodu L. da Vinci". Po 1/3 książki jest już całkiem jasne, kto jest mordercą, zaś bohaterowie są totalnymi tępakami w tym względzie (nb. samo nakreślenie postaci kuleje).
5. Antyczne korzenie chrześcijaństwa (Musiał Danuta) (4) - także trochę zawiedzione nadzieje, oczekiwałem ściślejszego odniesienia do konkretnych elementów chrześcijaństwa, a nie ogólnego obrazu religijności w Rzymie przełomu "er" (przed/po Chrystusie - btw: drażni mnie komunistyczna maniera pisania p.n.e./n.e.). Mimo to bardzo frapujące źródło wiedzy o pogańskich obrzędach i roli religii w życiu antycznym.
==================================================​​===================================
LISTOPAD 2013

1) Złodziej czasu (Pratchett Terry) (5.0) - dawno nie czytałem Prattcheta, potrzebowałem czegoś lekkiego i się nie zawiodłem. Choć bez wielkiej rewelacji - po prostu dobrze napisane i dobrze się czyta.
2) Ucieczka z piekła: Pamiętnik satanisty (Lucas (pseud.)) (4.0) - lepiej wyglądało, póki nie zrobiłem (korzystając także z pomocy BNetkowiczów) kwerendy dotyczącej tej książki. Wniosek: straszak, udający rzetelny opis przeżyć w sekcie...
3) Cofnięcie czasu (Hazlitt Henry) (6.0) - genialna książka! Może trochę topornie pisana (o czym w mojej "recenzji" do niej), ale wspaniale wyjaśnia, jak i dlaczego socjalizm nie może działać, a kapitalizm jest najnaturalniejszym z systemów.
4) Skazani na siebie (Terlikowska Małgorzata, Terlikowski Tomasz P.) (4.0) - całkiem całkiem, warto aby przeczytali krytycy "bo tak".
5) Zakazana psychologia: Pomiędzy nauką a szarlatanerią (Witkowski Tomasz) (6.0) - odczekała swoje na półce ;) Świetna książka, pokazująca pseudonaukowe elementy w psychologii. Lektura obowiązkowa dla tropicieli bzdur i popnauki.
6) Zakazana psychologia: Nauka kultu cargo i jej owoce (Witkowski Tomasz) (5.5) - z rozpędu II. tom powyższej ;) Także bardzo dobra pozycja, niektóre fragmenty wręcz przerażające. Ocena niższa niż I.tomu, bo zdała mi się przegadana.
==================================================​​===================================
GRUDZIEŃ 2013

1) Podróże Guliwera (Swift Jonathan) (4.5) - w końcu udało mi się uzupełnić brak w znajomości klasyki. Książkę tę czytywał mi czasem tata, gdy sam jeszcze nie potrafiłem. I choć nie rozumiałem prawie nic, to i tak bardzo to lubiłem - więc nie czytajmy dzieciom tylko bajeczek, bo ważne jest dla nich samo to, że nas słyszą czytających i wiedzą, że skupiamy się robiąc coś specjalnie dla nich :) Mam zamiar wypisać w jakiejś czytatce parę cennych cytatów ze Swifta - szczególnie dotyczących jego wspaniałego - proroczego? - opisu socjalizmu państwa opiekuńczego.
2) Krótka historia prawie wszystkiego (Bryson Bill) (5.0) - bardzo przyjemna rzecz, choć niestety trochę za dużo dla mnie samej historii odkryć naukowych, a za mało tego "prawie wszystkiego"; uważam także, że Bryson miejscami zbyt trywializuje, np. nie wyjaśniając sensownie czym jest parsek, albo prawie z dumą wyjawiając swą ignorancję w kwestii zapisu liczb w postaci wykładniczej.
3) Książki zakazane (Paszylk Bartłomiej) (4.5) - strasznie długo męczyłem tę książkę - a przecież tyle w niej zdjęć i grafik... Miejscami męczy ta pozycja, trochę też drażni bezkrytycyzm autora wobec pewnych tematów - tak jakby pewne treści nie mogły prowadzić do niebezpiecznych i szkodliwych działań. Ale kilka książek opisanych w tej pozycji na pewno przeczytam :)
4) Extensa (Dukaj Jacek) (4.5) - chyba wczesny Dukaj, minipowieść rozmiarów tych z "Króla bólu". Bardzo nostalgiczna opowieść, przyjemna, ale bez fajerwerków. Tradycyjnie specyficzne słownictwo, dużo odwołań do fizyki oraz niezrozumiałe, obce formy życia/aktywności - jako żywo przywodzące mi na myśl "Inne pieśni".
==================================================​​===================================
STYCZEŃ 2014

1. Bioetyczny labirynt czyli O różnych trudnych sprawach w medycynie i życiu, możliwie prostym językiem... (Kieniewicz Piotr) (5.0) - bardzo dobra książka, w sposób przystępny prezentuje spójne z wiarą katolicką poglądy na wiele drażliwych i niejasnych tematów: aborcję, eutanazję, in vitro, sprawy seksualności. Warto by przeczytały nie tylko osoby, które chciałyby umieć mądrze bronić stanowiska katolickiego, ale również te, którym się wydaje, że Kościół "wchodzi komuś do łóżka", "broni dostępu do szczęścia" albo wypowiada się w tematach, na których się nie zna. Ta książka wiele wyjaśnia, nie tylko dlatego, że wielu ludzi Kościoła jest także specjalistami w naukach ścisłych - biologii, fizyce, medycynie. Jeden główny minus - nie wiem, czy książka jest dostępna poza Licheniem...
2. Świat Zofii (Gaarder Jostein) (4.5) - przyjemna książka, nie zgodzę się, że tylko dla młodzieży, a cała misterna konstrukcja z Hildą jest także dobrym ćwiczeniem filozoficznym! Brakowało mi jednak pewnych nurtów filozofii - szczególnie związanych z wolnym rynkiem, a więc A. Smith (skoro Marks, to czemu nie on?), von Mises, obiektywizm A. Rand, brak krytyki Freuda (szczególnie pod kątem jego fałszerstw terapeutycznych). Ale z czystym sumieniem wręczę kiedyś tę książkę moim dzieciom, aby poznały rozumowe sposoby poznania świata.
3. Antyporadnik: Jak stracić męża, żonę i inne ważne osoby (Dunin Mika (pseud.)) (5.5) - wspaniała książka, wybija się pośród różnych "poradników" psychologicznych o wątpliwej raczej wartości. Dunin pisze delikatnie, acz dobitnie, z głębokim rozsądkiem. Brak tu sięgania po wydumane nowomodne teorie, zdejmowanie odpowiedzialności za swoje życie i przerzucanie jej na społeczeństwo, rodziców czy klątwę Tutenchamona. Czyta się jednym tchem, szczególnie, że celność obserwacji czasem ten dech zapiera.
4. Mitologia chrześcijańska: Święta, rytuały i mity średniowiecza (Walter Philippe) (3.0) - rozczarowanie. Trochę ciekawych faktów, zdawałoby się celny kierunek analizy, ale... Autor każdego świętego traktuje jako odbicie legendy o Dzikim Mężu i/lub orszaku Hellekina (piekielnych widm - tych samych, co Dziki Gon u Sapkowskiego) i/lub olbrzyma Gargana/Garganeusa/Gargantui. Każda zaś święta to odbicie bogini Carny. No i ogólnie to wszystko jest jeno odbiciem różnych karnawałów (Carna...). Może coś w tym jest, ale zbyt monotonnie - trudno się - powiedzmy to szczerze - nabrać na te enuncjacje.
==================================================​​===================================
LUTY 2014

Luty krótki, urlopowy, więc w lektury niebogaty:

1. Bunt literatów (Romańska-Malina Olga) (4.0) - kilka ciekawych tropów, ale trochę gorzej napisane niż Książki zakazane (Paszylk Bartłomiej) z tej samej serii
2. Małe trolle i duża powódź (Jansson Tove) (3.5) - przy okazji kupienia nowego, dwutomowego wydania kompletu książeczek o muminkach, przeczytałem synkowi i zarazem sobie ;) widać, że to raczej pierwsze koty za płoty, jeszcze nie te "magiczne" muminki.
3. Norwegian Wood (Murakami Haruki) (4.0) - pierwszy kontakt z Murakamim, bez rewelacji, ale i bez rozczarowania, takie sobie czytadełko wpadające... hmmm, jednym okiem, wypadające drugim?
4. Dobre wychowanie (Beaumont Émilie, Bélineau Nathalie) (1.5) - memu wkurzeniu na tę książkę daje wyraz czytatka: Straszne "dobre wychowanie"
5. Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi (Carnegie Dale) (4.5) - dużo ciekawych rad, choć wiele się kłóci z moimi zasadami, no ale coś za coś! Tak naprawdę książka ta nie jest już aż tak ciekawa/nowatorska/szokująca eleganckimi poradami jak te parędziesiąt lat temu. Wrażenie mam takie, że w sumie mnóstwo tych rad jest już wymogiem współżycia społecznego (jak choćby traktowanie dzieci jak ludzi i słuchanie ich/zwracanie uwagi na potrzeby/ stawianie wymagań stosownie do wieku)
==================================================​​===================================
MARZEC 2014

1. Intryga małżeńska (Eugenides Jeffrey) (5.5) - znakomita powieść, szczególnie dla lubiących się w książkach o książkach! No i przewrotny lekko tytuł - ale całość staje się jasna na sam koniec. Przyjemnie może się czytać każdemu, bo Eugenides potrafił wspaniale, bez ideologizowania i oceniania, obiektywnie przedstawić skrajnie różnorodne punkty widzenia, czyniąc ich noścami pełnych charakteru bohaterów. Ta pozycja jest godnym następcą "Middlesex".
2. Magiczna wizja świata (Grzywa Anna) (4.5) - niezwykle ciekawa książka o tym, jak nasze życie, mimo pozorów racjonalności i nowoczesnej pogardy dla sfer sacrum i paranormalności, przenikają przesądy, myślenie magiczne, poszukiwanie czegoś nieprzewidywalnego, ale zarazem próby uporządkowania nieprzyjaznego chaosu świata, w którym bywamy jedynie pyłkiem. Niezwykle interesujące rozdziały o miejscu magicznej wizji świata u chorych psychicznie. Jedyny minus - zbyt mało o mechanizmach i sposobach obrony przed myśleniem magicznym u innych - ale liczę tu na wspominaną u Grzywy i leżakującą już u mnie Psychologia przesądu (Jahoda Gustav).
3. Złote koniki (Gellner Dorota) (6.0) - cudowna, przewspaniała, magiczna, niezapomniana, ze świetnymi ilustracjami, no mógłbym tak piać do rana! Prawdziwy rarytas w obecnych czasach, pełnych debilnych książek o siusiakach i kretach z kupą na głowie. To orzeźwiająca książka nie tylko dla adresatów tej książeczki (3-6 lat), ale nawet dla starszych dzieci i rodziców. Gorąco polecam!
4. Czarny pająk: Opowieści niesamowite z literatury niemieckojęzycznej (antologia; Bechstein Ludwig, Gotthelf Jeremias, Storm Theodor i inni) (5.5) - ocena ogólna oraz poszczególnych opowiadań w czytatce "Czarny pająk" - ocena opowiadań
5. Anhar (Nawrocka Małgorzata) (4.5) - byłem uprzedzony, ale teraz wiem więcej, o czym w recenzji-polemice: Gedes tkwi w szczegółach

Od ponad tygodnia męczę Szata (Douglas Lloyd Cassel) - bardzo mi się podoba, ale chyba przemęczony jestem i czytam max 50 stron dziennie...
==================================================​​===================================
KWIECIEŃ 2014

1. Szata (Douglas Lloyd Cassel) (5.5) - Bardzo dobra książka - bałem się jej, bo nie przepadam za lekturami przesiąkniętymi "świetojebliwością". Dostałem świetną powieść historyczną, pisaną bogatym językiem, przekonującą i z wciągającą fabułą. Sam zaś temat - to było jak czytanie o miejscach, które się zna (np. warszawiak czytający Jak zostałem pisarzem: Próba autobiografii intelektualnej (Stasiuk Andrzej)).
2. Rebeka (Maurier Daphne du) (5.5) - Wspaniała lektura, idealna i jak stworzona dla hitchcockowskiej ekranizacji - zaczyna się powoli, ale wydarzenia przyspieszają, chmury gromadzą się przed ogromną burzą. Doskonale zaplanowana i dobrze napisana.
3. Pani de Winter (Hill Susan) (3.0) - Tu wklejam fragment swojego komentarza spod książki: Podczas gdy "Rebekę" ocenia się jako studium skrajnej nieśmiałości, tak tutaj to raczej studium kretynizmu i pierdołowatości, kliniczny przypadek neurozy - idealny dla Karen Horney.
Brak także pomysłu na fabułę - potworne dłużyzny, nic nie wnoszące, a mające wypełnić strony do wydumanego finału. W "Rebece" zakończenie w naturalny sposób wynikało ze zdarzeń - tutaj jest dziełem przypadku.
A najgorsze w tym wszystkim, że zepsuła mi ta lektura dobre wrażenie po bardzo dobrej "pierwszej części". Nie polecam.
4. Resortowe dzieci: Media (Kania Dorota, Targalski Jerzy, Marosz Maciej) (4.5) - ważna książka, pozwala poznać źródła pewnych postaw i forsowania pogladów we współczesnych polskich mediach. Niestety - słusznie zarzuca się tej pozycji zbyt wielu bohaterów - ja się gubiłem, nie mówiąc już o tym, że jestem troszkę za młody, by wszystko złapać. Zwyczajnie nie kojarzę niektórych postaci, które dla np. moich rodziców były znane, a ich wizerunek łatwy do przywołania, jak dla nas Tuska czy Ziemkiewicza. Uważam też, że książka jest mocno publicystyczna - za 10-15 lat na pewno nikt jej nie będzie czytał. A powinna była ukazać się już w latach 90. Zresztą - zainteresowanie nią pokazuje, że mimo antypropagandy ludzie chcą się dowiedzieć, jakie powiązania rządzą sferą publiczną. I trzeba być bardzo naiwnym, by zaprzeczać wpływowi poglądów rodziców na późniejsze postawy i przekonania dzieci.
5. W syberyjskich lasach: Luty-lipiec 2010 (Tesson Sylvain) (5.0) - Doskonale wyciszająca, pisana poetyckim językiem, lecz bardzo prostolinijnie, równocześnie bez zbędnego patosu czy samouwielbienia. Francuz uchwyca Rosjan i "rosyjskość" równie dobrze jak Dostojewski. Polecam każdemu, kto nie boi się, że sam zostanie pustelnikiem, a nabyte obrzydzenie do naszej smierdzącej cywilizacji zachodniej utrudni mu życie.
==================================================​​===================================
MAJ 2014

1. Paranoja (Finder Joseph) (4.5) - rzadko czytuję książki sensacyjne, ale z tą dość dobrze się bawiłem. Pewnie brak oczytania w tym gatunku sprawił, że - inaczej niż u wielu innych oceniających - zakończenie dość mnie zaskoczyło. Warto przeczytać, choć realia dość odstają od polskich.
2. Czerwony, brunatny i zielony socjalizm (Schüßlburner Josef) (4.5) - książka świetna treściowo, rzetelna i dokładna w podejściu do tematu, lecz dość ciężka językowo - chyba niemieccy autorzy już tak mają ;) No i bardzo mocno wszystko osadzone jest w historii Niemiec. Zbiór istotnych (wg mnie) cytatów umieściłem w czytatce Cytaty o (narodowym) socjalizmie. Kto nie boi się obcować z gęstym, naukowym właściwie politologiczno-historycznym żargonie, temu gorąco polecam - naprawdę warto przeczytać i zweryfikować niektóre obiegowe opinie.
3. Konopielka (Redliński Edward) (4.0) - bez rewelacji, w miarę przyjemnie się czyta, przesłanie autora dość czytelne, jednak raczej nie zapadnie głęboko w pamięć.
4. Jezioro osobliwości (Siesicka Krystyna) (4.5) - dobra książka, pewnie dużo bardziej podobałaby mi się 15-20 lat temu, gdy wieloma podobnymi się zaczytywałem. Ale podejmuje ważny temat, dodatkowo w kulturalny i "normalny" sposób, której to normalności w naszej współczesności jest coraz mniej...
5. Mysia orkiestra (Gellner Dorota) (5.5) - równie dobre jak Złote koniki (Gellner Dorota), trochę obniżyłem ocenę, bo daje się zauważyć pewne powtarzające się chwyty (tematy, rymy). Ale nadal świetne, dodatkowo czytane z egzemplarza z dedykacją autorki zdobytą dla Adasia na Targach Książki :)
6. Musimy porozmawiać o Kevinie (Shriver Lionel) (6.0) - DOSKONAŁA! Strasznie się rozpisałem, więc w końcu komentarz umieściłem w czytatce Wszyscy powinniśmy porozmawiać o Kevinie!. Zachęcam każdego z całego serca do tej wspaniałej książki!
7. Róża Selerbergu (Białołęcka Ewa) (4.5) - wg komentarzy i recenzji miałem umierać ze śmiechu, ale wgłos zaśmiałem się dopiero w drugiej części książki (ocenianej jako gorsza). Ogólnie bardziej mi odpowiadał jednak humor Ani słowa prawdy: Opowieści o Arivaldzie z Wybrzeża (Piekara Jacek (pseud. Craft Jack de)), ale czyta się lekko i - gdy już przyzwyczaimy się do specyficznej narracji autorki - nie męczy.
8. Duszki, stworki i potworki (Gellner Dorota) (5.0) - znów Gellnerowa - tym razem trochę strasznie, więc waham się, czytając to trzylatkowi...
==================================================​​===================================
CZERWIEC 2014

U mnie słabszy miesiąc - wakacje zaliczyłem :)

1. Monachomachia czyli Wojna mnichów (Krasicki Ignacy) (4.0) - lekka ramotka, trochę zbyt kwiecisty język jak na mój gust, no ale wypada znać nie tylko po fragmentach, jak w liceum
2. Droga 66 (Warakomska Dorota) (4.5) (czyszczenie schowka) - urzekł mnie kiedyś program na Planete o tej drodze, dlatego musiałem sięgnąć i po Warakomską. Miejscami nie podoba mi się, że pokazuje swoje sympatie polityczne, oceniając bardziej krytycznie w opisie jednych, a tłumacząc drugich. Szczęśliwie w paru miejscach wyrównała przytyki, a całość nostalgiczna i zachęcająca do odbycia takiej podróży samemu; no i zachęciłem się do obejrzenia filmu "Auta" - podobno wszyscy jej bohaterowie mają swój pierwowzór na Route 66 :)
3. Obóz świętych (Raspail Jean) (5.0) (czyszczenie schowka) - polecone w tym temacie z marca czy kwietnia, bez pudła; więcej w czytatce Spełniająca się wizja...
4. Korona śniegu i krwi (Cherezińska Elżbieta) (5.0) - z tylu stron nagabywany, w końcu przez przypadek zobaczyłem w bibliotece i od razu chwyciłem - i nie żałuję, choć to opasłe tomiszcze! Krótka czytatka popełniona: Cenna powieść historyczna Aha - no i już wyszedł drugi tom: Niewidzialna korona (Cherezińska Elżbieta)
==================================================​​===================================
LIPIEC 2014

Podobnie jak wyżej Monika.W u mnie także kiepski ocenowo miesiąc. Nie wiem, czy to wina wygórowanych oczekiwań, upału, czy jakiś kryzys czytelniczy?

1. Cujo (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl)) (3.5) - była burzliwa dyskusja o okrucieństwie zwierząt, jeszcze nieskończona (muszę się zebrać i przekopać trochę netu i książek, by móc odpowiedzieć na zadaną mi kwestię); sama książka dość słaba, choć czuje się, że to wczesny King, gdyż nie jedzie jeszcze tylko po republikanach, ale dostaje się drugiej stronie:
„(…) okoliczni hipisi oszaleli z podziwu. W lecie sześćdziesiątego ósmego większość z nich siedziała ze swoimi nadzianymi rodzicami na wakacjach w Lakes Region, odpoczywając przed rozpoczynającym się we wrześniu rokiem szkolnym. Potem mieli wrócić do college’ów – zapewne po to, by podjąć dalsze studia nad Protestem, Piwkiem i Piczką.” [42]
„(…) wykrzyczałaby, że pieniądze nie biorą się znikąd, że ich posiadanie jest prawie zawsze wynikiem długotrwałego świadomego wysiłku i że wola podejmowania takiego wysiłku stanowi o charakterze człowieka. Powiedziałaby mu, że podczas gdy jego ojciec, przesiadując z kolesiami (…) doskonalił swoje umiejętności w opróżnianiu flaszek taniej whisky (…), a gdy już go bardzo przycisnęło, łapał dorywcze partaniny, Jim Brooks uczył się w szkole prawniczej i wytężał mózg, by ją ukończyć (…), a dyplom jest przepustką do godnego życia.” [184]

2. Lesio: Powieść, nie da się ukryć, humorystyczna (Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena)) (3.5) - skopiuję kawałek swej wypowiedzi pod dyskusją Joanna Chmielewska (właśc. Irena Kühn) - "Wszystko czerwone":
Nie będę oszukiwał - wiele razy się śmiałem przy "Lesiu", ale troszkę czułem się jak przy szkolnej lekturze - tzn. była to dla mnie taka czytelnicza prynuka. A wtedy powstaje jakiś taki opór materii... Może dotknął mnie ten brak poczucia humoru? (czemu więc bawi mnie "Miś", "Seksmisja", "Rudolf" Fabickiej, "Wilt" Sharpa, "Mikołajek" i Christa?!) Może to bohater, który przez całą pierwszą część jawił mi się jak z nielubianych przeze mnie filmów z Leslie Nielsenem albo Ace Ventura? Szczerze, to do tej książki najlepiej pasuje mi określenie "slapstick".
Moja mama, widząc że czytam "Lesia", wspomniała, że swego czasu zasmiewała się przy nim do łez. Na mnie jednak wrażenie pozostawił niczym "Kevin sam w domu": kilka śmiesznych akcji, ale całość mało sensowna. Są jednak tacy, którzy nie wyobrażają sobie bezeń Świąt - i bardzo dobrze, nikogo nie krytykuję, jeśli ma inny gust. Ja wiem, że chodziło o wypunktowanie absurdów peerelowskiej rzeczywistości, naszego najweselszego kołchozu na wschód od Muru Berlińskiego, i jest to dość udane. Na mnie jednak robi przygnębiające wrażenie, bo - zamienił stryjek siekierkę na kijek. A wielu jest ludzi, którzy tęsknią do owej przaśności i kieratu beznadziei.

3. W sercu kanadyjskiej puszczy (Przewłocka Irena) (3.0) - [czyszczenie schowka] miało się wpasować w temat Książki o pionierach "zdobywających" Dziki Zachód , ale jednak nie. Płaskie, mdłe, topornie pisane i bez fabuły właściwie, wprost nie do uwierzenia, że to podobno literatura młodzieżowa...

4. Przygody Dyla Sowizdrzała (Coster Karol de (Coster Charles Theodore Henri de)) (2.5) - [czyszczenie schowka] ogromne rozczarowanie! Tylko pierwsza księga spełnia moim zdaniem znamiona "literatury sowizdrzalskiej", łotrzykowskiej. Potem wygląda jak pisanie "ku pokrzepieniu serc", ale w kiepskim stylu, z częstymi powtórzeniami, brzmiąc jak agitka, pamflet tudzież zwykły paszkwil - a kanwą przestają być przygody i psoty Dyla, lecz bardzo subiektywnie widziana (i chwilami z wręcz ohydnymi opisami strony przeciwnej) wojna o niepodległość Niderlandów.

5. Wymyślanie wrogów i inne teksty okolicznościowe (Eco Umberto) (3.0) - [czyszczenie schowka - polecone w Książkowe wspomnienia z maja 2014 :)&answer%E2%80%8B#888373] nudny ten tom :( Tytułowy esej nieodkrywczy, już Machiavelli... Właściwie to ze 3-4 eseje mnie zainteresowały, pozostałe wymęczyłem albo przekartkowałem. Kilka ciekawych cytatów jednak znalazłem (Parę cytatów z "Wymyślania wrogów"), a mówienie wprost (vide: cytat ze s. 220.) bardzo mnie ujęło; istotny dla dyskusji o literaturze cytat ze s. 333.

6. McCarthy Cormac (właśc. McCarthy Charles) (4.0) - [czyszczenie schowka] znów wielkie oczekiwania, bo i recenzje więcej niż entuzjastyczne, lecz mnie nie porywa. I tak plus za możliwość odczytania jako metafory ludzkiego życia czy procesu wychowania. Duża erudycja (albo raczej popisywanie się wiedzą techniczną) kontra ascetyczne środki wyrazu - ciekawy zabieg formalny, ale po prostu nie chwyciło, chwilami zbyt patetyczne i natrętnie nastawione na wywołanie wzruszeń. Nie wiem, czemu skojarzyło mi się z tym http://staropolska.pl/barok/Sep_Szarzynski/sonety_​04.html , a prócz tego w głowie grała mi piosenka "Civilian" grupy Wye Oak do filmu "The Walking Dead" ;)
==================================================​​===================================
SIERPIEŃ 2014

Dość obficie jak na mnie, ale to pewnie przygrywka przed wyhamowaniem z okazji nowego potomstwa :]

1. Matematyka... i już! (Elwes Richard) (4.5) - dobra książka, ważna ze względu na pokazanie, że matematyka (także wyższa) jest bardzo istotna we współczesnym świecie; niestety, troszkę na wyrost niektóre tematy potraktowane (dla mnie ok, ale ostatecznie jestem matematykiem ;) ), trochę błędów rzeczowych i terminologicznych
2. Zamieszkać w Bibliotece (Tomkowski Jan) (5.0) [czyszczenie schowka: Książkowe wspomnienia z czerwca 2013 :)&answer%E2%80%8B#671109] - ważna książka dla każdego bibliofila, wiele tropów, chociaż większość albo już mi znana, albo nie mam ochoty nią podążać; dużo ciekawych argumentów za czytaniem i o książkach, warto mieć w biblioteczce i co jakiś czas sięgać - przynajmniej do niektórych esejów
3. Co mnie czeka, gdy stąd wyjdę: Prawdziwe historie dziewcząt z poprawczaka (< praca zbiorowa / wielu autorów >) (4.5) - znalezione przypadkiem, czytane z netu (udostępnione przez fundację), dość poruszające świadectwa, nawet reckę popełniłem: Gdy wyjdą, niech odnajdą miłość i siebie
4. Karawana literatury (Łysiak Waldemar (pseud. Baldhead Valdemar)) (4.5) - książka niemal bardzo dobra, wiele istotnych tropów, szczególnie ciekawe o noblistach; do krytyków: nie da się udowodnić, że książka jest grafomaństwem i że krytyka nie godzi w gusta, zaś Łysiak cytatami z cudzej publicystyki bez zważania na politpoprawność punktuje to, co wielu ludzi i tak myśli o kondycji literatury współczesnej; minus za powtarzalność wwzględem innych jego książek i parę męczących autopromocyjnych fragmentów
5. Czekoladki dla sąsiadki (Gellner Dorota) (5.0) - kolejna Gellnerowa, Adaś nawet jak był bez humoru czy zasypiający, ten tom go nieodmiennie rozbawiał; polecam! ;)
6. Potęga mitu (Campbell Joseph, Moyers Bill) (5.0) [własna półka] - ważna książka, nikt nie mógłby pozostać obojętnym na jej treść, a jest kontrowersyjna w odbiorze tak dla katolików, jak i ateistów, hinduistów, ezoteryków czy kogokolwiek zainteresowanego sprawami łączenia sfery ducha i materii; powtórzę na pewno i wypiszę (z komentarzami!) wiele fragmentów; ocena lekko obniżona za kilka luk we wznioskowaniach i omyłki wynikające z pewnej ignorancji technicznej autora, a także z powodu drobnych uproszczeń intelektualnych, które mają pogodzić niektóre postawy filozoficzno-religijne
7. Ofiarowana: Moje życie w sekcie scjentologów (Miscavige Hill Jenna) (4.0) [czyszczenie schowka] - ważna książka o jednej z najgroźniejszych sekt ostatnich czasów; ocena niezbyt wysoka z powodu kulejącej warstwy literackiej - czyta się przyciężkawo
8. Model Pickmana (Lovecraft H. P. (Lovecraft Howard Phillips)) (4.5) - przypadkowy trop, całkiem interesujące opowiadanko, intrygujące, że Lovecraft potrafi wyciągnąć grozę nawet z malarstwa :)
9. Sezon burz (Sapkowski Andrzej) (2.5) - największe rozczarowanie ostatniego czasu, że aż pisłem reckę: Ach, gdzież jest niegdysiejszy wiedźmin...

Chciałbym polecić też coś, co czytałem już parę lat temu, ale dopiero teraz mogłem dodać do katalogu: Magia i mitologia psychologii (Zawadzki Roman) (6.0). Genialne uzupełnienie (choć napisane wcześniej) dla np. Zakazana psychologia: Pomiędzy nauką a szarlatanerią (Witkowski Tomasz) albo 50 wielkich mitów psychologii popularnej: Półprawdy, ćwierćprawdy i oczywiste bzdury (Lilienfeld Scott O., Lynn Steven Jay, Ruscio John, Beyerstein Barry L.). (Nie)stety - jedna z natrudniejszych lektur, pisana bardzo trudnym językiem (porównywalne z Modne bzdury: O nadużyciach nauki popełnianych przez postmodernistycznych intelektualistów (Sokal Alan, Bricmont Jean)), ale treść (gdy się wgryziemy) WSPANIAŁA.
==================================================​​===================================
WRZESIEŃ 2014

Miesiąc nadzwyczaj ubogi - z okazji noworodka ;D

1. Ogrody Księżyca (Erikson Steven) (4.0)
2. Bramy Domu Umarłych (Erikson Steven) (4.5)

mój początek - i nie wiem, czy nie koniec - przygody z Imperium Malazu. Jak to już gdzieś pisałem, chyba zaczynam wymagać od fantasy czegoś więcej, niż samej przygody. Oba tomy były ciężkie, a dodatkowo militarystyczność fabuły mnie dobijała - nie przepadam za książkami wojennymi. Może ktoś mnie namówi do kontynuacji?? Język bogaty, świat interesujący, ale poplątanie wątków i ich ilość, a także nadmierna komplikacja akcji przeszkadzają. Trzeba poświęcić gros swojego czasu na czytanie, aby smakować i w pełni "czaić" całość cyklu, akcji i dróg postaci. Może powinienem był notatki robić? W pierwszym wydaniu parę błędów tłumaczenia i lapsusów, bywa że zabawnych, np. "rękawice do KOŃSKIEJ jazdy" ;D

3. Katolik frajerem? (Kaliszuk Zbigniew) (4.5) - książka raczej dla osób wierzących; a dla nich ważna, ponieważ w dzisiejszym świecie przyznanie się do wiary w Boga wymaga wiele odwagi. 2 istotne cytaty: "Często mówimy "Nie będę chodził do tego kościoła, bo ta Polska, bo ten katolicyzm, to takie głupie, bo w ogóle ci ludzie, ci księża...". Dopiero po pewnym czasie zrozumiałem, że w ten sposób nie dotykamy istoty. Księża jak księża, są tacy jak inni ludzie, są mądrzy i głupi. Ale w Kościele nie jesteśmy dla nich, a dla Jezusa Chrystusa. A to zupełnie inna historia." [15]; "To, co kiedyś młodym wydawało się ekstremalne: seks, narkotyki, alkohol - teraz jest normą. Natomiast radykalnie brzmią przykazania: Czcij ojca swego i matkę swoją albo Kochaj bliźniego swego." [18] Niech tę pozycję przeczytają (też) ci, którym wydaje się, że nauka Kościoła zawiera nakaz bycia ubogim, zakazuje przyjemności, piętnuje sukces i dążenie doń, uwzniośla bycie słabym - zdziwicie się, jak bardzo mylne bywają stereotypy :)
==================================================​​===================================
PAŹDZIERNIK 2014

Wyjątkowo obfity miesiąc - ale też lektury bywały króciutkie:

1. Krótka historia książek zakazanych: O ich prześladowaniach i potępieniach od starożytności do dziś (Fuld Werner) (4.5) - będzie czytatka
2. Z jarmarku (Szolem Alejchem (Szulem-Alechem, Szolem-Aleichem; właśc. Rabinowicz Szołem)) (5.0) - interesujący, pisany ze świetnym humorem, obraz życia żydów w XIX-wiecznej carskiej Rosji. Szkoda, że Szołem Alejchem zmarł, napisawszy tylko połowę historii swego życia...
3. Oko Centaura (Broszkiewicz Jerzy) (3.5) - mini-recenzja Per astra ad aspera
4. Zjazd szkolny (Vlugt Simone van der) (5.0) - z polecenia http://miastoksiazek.blox.pl/2010/03/Zjazd-szkolny.html. Potoczysty i wciągający thriller psychologiczny - wyjaśnianie zagadki śmierci koleżanki z młodości na przekór wypieraniu wspomnień, a wszystko w sosie lekkiej krytyki korpoludków. Zakończenie bardzo dobre, ale jest mi przykro, że właśnie tak się skończyło... UWAGA: nie czytać noty wydawcy, bo podał rozwiązanie od razu!!!
5. Rachuba świata (Kehlmann Daniel) (5.5) - z polecenia http://miastoksiazek.blox.pl/2008/01/Rachuba-swiata.html. Porywająca, pisana z ogromną swadą i genialnym humorem, fabularyzowana (i mocno podkolorowana) biografia "księcia matematyków" Gaussa i "ostatniego człowieka, który ogarniał umysłem cały stan ówczesnej wiedzy przyrodniczej" Alexandra Humboldta. Świetna popularyzacja nauki, pobudza do własnych poszukiwań (ja na razie dotarłem od Gaussa do zmodyfikowanej dyskretnej transformacji cosinusowej (MDCT), która ma zastosowanie w kodowaniu plików mp3 ;) ). W książce oczywiście brak takich technicznych szczegółów, więc "chumaniści" nie muszą się bać!
6. Stworzenie i początek Wszechświata: Teologia - Filozofia - Kosmologia (Pabjan Tadeusz, Heller Michał (ur. 1936)) (4.5) - [pożyczka - dzięki Rbit :)] interesująca i ważna książka, szczególnie dla krytyków stanowiska Kościoła Katolickiego wobec nauki. Wyjaśnia prawdziwe stanowisko KK (uznanie i akceptacja prawdziwości teorii Wielkiego Wybuchu oraz ewolucji), pokazuje jak można pogodzić wiarę z tym obrazem i odnaleźć miejsce Boga we Wszechświecie zgodnym z wiedzą fizyczną, a także objaśnia, czemu niewłaściwe są: literalny odczyt Stworzenia w Biblii (bo jest to poemat osadzony w kontekście niewoli babilońskiej), naiwny ewolucjonizm, teoria "inteligentnego projektu", "Bóg od łatania dziur"(zapychanie "boską interwencją" niewyjaśnionych JESZCZE mechanizmów przyrody) i wiele innych. Dla mnie dość duży minus - zbyt wiele filozofii, za mało paleontologii; oraz wrażenie, że ks. prof. Heller mógłby oderżąć Boga od Świata brzytwą Ockhama... Ale i tak lepsza niż Fizyka współczesna a wiara w Boga (Barr Stephen M.).
7. Gawędy o piwie (Primke Robert, Szczerepa Maciej, Szczerepa Wojciech) (5.0) [własna półka] - zbyt cienka (53s.) broszurka o wytwarzaniu i miejscu piwa w średniowiecznym społeczeństwie (realia głównie polskie), mógłbym takie interesujące teksty historyczne czytać tomami ;)

[poniżej lektury z Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła]
8. Doktor Jekyll i pan Hyde (Stevenson Robert Louis) (4.5) - interesujące studium rozdarcia, które towarzyszy uzależnieniu. Wydawać by się mogło, że aluzja głównie do alkoholizmu - z okresami abstynencji, nawrotami i ostatecznie "przejęciem" ciała przez "tego drugiego", ale odnaleźć może tam siebie chyba każdy z nas. Trudno byłoby mi uwierzyć, by była osoba, która nigdy w życiu nie pluła sobie w brodę, że uległa swej słabości i nie żałowała oraz obiecywała sobie, że już będzie się miała w ryzach. Oczywiście sama historia Jekylla i Hyde'a tak ugruntowana w kulturze, że raczej nie było niespodzianek w fabule :)
9. Opiekuńcze oblężenie (Böll Heinrich) (4.0) recenzja Agresywna nadopiekuńczość
10. Frankenstein (Shelley Mary Wollstonecraft) (5.0) recenzja Kto tu jest potworem?(nawet Redakcja poleciła ;) )
11. Kandyd (Wolter (Voltaire; właśc. Arouet François Marie)) (2.0) - nędza z bidą, klimat jak w komediach z Leslie Nielsenem albo Ace Venturą. Znam i rozumiem cel, który stał za tą satyryczną polemiką z pewnymi poglądami, ale jako literatura jest to dla mnie zwyczajnie kiepskie.
12. Śniadanie u Tiffany'ego (Capote Truman (właśc. Streckfus Persons Truman)) (5.0) - ładna historia, troszkę denerwująca i troszkę roczulająca osobą głównej bohaterki. Nie mogę rozwinąć za bardzo, ponieważ budzi się mnóstwo prywatnych skojarzeń - dość powiedzieć, że w kobietach takich, jak Holly, jest to coś, co ujmuje niemal wszystkich facetów. I niestety, jest też coś, co zawsze rozczarowuje swoim "niebiesko-ptactwem" ;) Wolny duch, niechcący raniący świat wokół...
==================================================​​===================================
LISTOPAD 2014

Listopad równie owocny jak październik, grudzień chyba nie wytrzyma takiego tempa ;)

1. Droga donikąd (Mackiewicz Józef (pseud. Lutosławski Roman lub Romanowska Felicja)) (5.0) - bardzo cenna książka o losach ludzi na Kresach zagrabionych przez Sowietów po 17.IX. Lektura dołująca, szczególnie ze względu na to, iż wielu bohaterów daje się przekabacić albo tchórzy w obliczu prymitywu komunistycznego raju. Polecam szczególnie ze względu na wnikliwe portrety psychologiczne postaci - no i to, że książka oparta jest na faktach. [czyszczenie schowka]

2. Anhelli (Słowacki Juliusz) (5.0) - piękny język, trudny i ważny temat, duży pesymizm. Nawet można by to określić jako antymesjanizm, któremu to określeniu dodaje słuszności szereg wydarzeń ewangelicznych au rebours. Króciutka rzecz, pisana prozą i czytelna (jeszcze) dla każdego, kto wychował się w naszym kraju nad Wisłą...

3. Zając i dziecko (Gellner Dorota) (3.0) - duuużo słabsza niż zazwyczaj Gellnerowa. Ani mi się nie podoba, ani mojemu synkowi. Jakieś takie toporne i bez polotu. [własna półka]

4. Skarby: Powieść dla młodzieży (Żurakowska Zofia) (3.5) - zachęcony recką Misiaka Skarby dzieciństwa, no i tym, że jest na Wolnych Lekturach, biegusiem przeczytałem. Ale nie zachęciło mnie do siebie. Ot, taka sobie przygodóweczka, bez fajerwerków. +1/2 za język (wiele zapomnianych dziś słów) oraz realizm opisu.

5. Mahler (Pociej Bohdan) (5.0) - właściwie to doczytałem drugie pół książki, bo czekała na dokończenie ze 2 lata! Świetna analiza muzyki mojego ulubionego symfonika, ale odradzam osobom niezaznajomionym z twórczością Mahlera oraz nieinteresującym się stroną techniczną kompozycji. [własna półka]

6. Nudzimisie (Klimczak Rafał) (3.5) - oceny innych BNetkowiczów wysokie, ale dla mnie słabo - temat niby dla przedszkolaków, ale język chwilami dla licealistów. No i nie wszystkie "przygody" trafiają mi do przekonania, że są właściwie skonstruowane dla dzieci (niejasność i pomieszanie z poplątaniem panują; czasem znowu zbyt prymitywnie dydaktyczne "nawrócenia" bohaterów). [własna półka]

[poniżej lektury z Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła]

7. Myszy i ludzie (Steinbeck John) (4.0) - czytatka Myszy, ludzie i znużenie

8. Ubik (Dick Philip K. (Dick Philip Kindred)) (5.0) - książka-pralka: wpierw kręciła mną zwolna, mieszając fabułę, plącząc wątki, język i bieg akcji, by chwilami włączać zawrotne wirowanie. Od połowy zaś rotowanie z wielkim tempem nieustanne! Trochę może męczący styl narracji, bardzo rozchwierutany i ciskający me domysły we wsze strony, ale książka warta uwagi. Pisarstwo lepszej klasy, niż standardowe SF. Zresztą - warto poczytać Lem o SF (przy okazji „Ubika”)

9. Małe kobietki (Alcott Louisa May) (3.0) - jednak jest to literatura dziewczęca i trochę się wynudziłem. Przesłodzone fragmenty nie rażą mnie zbytnio, choć lekko nierealne są opisy "młodych panienek z radością rezygnujących z przyjemności w imię szlachetności i wyższego dobra". Ale myślę, że przeszkadza również w czytaniu kategoria współczesna - zastanawia mnie, czy to się jakoś nie łączy z uwspółcześnieniem (a może też efekt fascynacji tą powieścią kontra realia współczesne) Samobójczynie (Eugenides Jeffrey) ? Chodzi mi o to, jakby Eugenides powołał do życia analogiczną rodzinę (4 córki) i rodziców, którzy obecnie starają się wychować dzieci jak w "Małych kobietkach" - i katastrofę, do jakiej to prowadzi. Ale poza tym uważam, że obecnie przydałoby się napisać powieść, która byłaby nowoczesną wersją tej ramotki - a także wskazywałaby, jak mogłaby wyglądać modelowa pozytywnie budowana rodzina.

10. Śmierć komiwojażera: Niektóre prywatne rozmowy w dwu aktach i requiem (Miller Arthur) (5.0) - wstrząsający obraz tego, jak amerykański sen okazuje się być koszmarem. Uderzający portret samozakłamania w imię dumy i nierealistycznych pragnień. Idealny przykład fałszywości powiedzenia "mierz siły na zamiary" - cel najważniejszy, nawet gdy drogi doń brak. Przerażające jest to, że ten antywzór życia zdaje się być coraz częściej wybierany przez Polaków... Albo przeciwnie, równie tragicznie: idealistyczna samorealizacja, zamiast zdroworozsądkowego wiedzenia życia, prowadzi do równie tragicznego rozczarowania i katastrofy. Ludzie żyją, by pracować, miast pracować, by żyć. Dramat jest również dojmującym studium 'samotności wśród ludzi', gdzie każdy, zamknięty wewnątrz swego Weltschmerzu, nie potrafi porozumieć się nawet z tymi, z którymi łączą go więzy miłości.

11. Chrystus zatrzymał się w Eboli (Levi Carlo) (5.5) - recenzja (polecana p. Redakcję ;) ) Cień w kraju słońca Aha - jest to biały kruk, mi się udało wypożyczyć egzemplarz w Wawie w bibliotece na Białobrzeskiej (Ochota niedaleko hali Kopińskiej)

12. Emilka ze Srebrnego Nowiu (Montgomery Lucy Maud) (5.5) - dlaczego nawet na wikipedii określa się ją "powieścią dla dziewcząt"? Co prawda obecnie czytałem ją bardziej z podejściem "chciałbym, by moja córka taka była kiedyś" (na razie ma 2 latka), bowiem jak śpiewa Lambchop "But i guess it's right/To love the girls who fight". Dużo przyjemniejsze i bardziej dowcipne od "Małych kobietek". Aż z chęcią sięgnę po "Anię z Zielonego Wzgórza" i może nawet po resztę Emilek! Współcześnie (no, może przed erą gimbazjum) Emilce odpowiadałaby chyba Lilka z Słoneczniki (Snopkiewicz Halina)
==================================================​​===================================
GRUDZIEŃ 2014

Z Nowego Roku dobijam na szarym końcu... Tak jak myślałem, grudzień nie wytrzymał tempa kwartału, ale i tak jestem w miarę zadowolony:

1. Dom nad jeziorem smutku (Robinson Marilynne) (4.0) - zachęcony czytatką Okrutne jezioro wrzuciłem do schowka, ale... właściwie ledwo pamiętam fabułę i wrażenia. Zdaje mi się raczej, że bohaterki były mocno amorficzne, a książka potoczyście się czytająca równie potoczyście wyleciała z pamięci. [czyszczenie schowka]

2. Nie ma ekspresów przy żółtych drogach (Stasiuk Andrzej) (5.0) - recenzja zaginęła w akcji, może komuś jeszcze prócz Dot się spodoba Wiatrem niesiony ten świat płynie w przeszłość ;)

3. Mam oko na litery (Mizielińska Aleksandra (Machowiak Aleksandra), Mizieliński Daniel) (5.5) - właściwie lepiej powiedzieć, że ta książka obrazkowa została przejrzana - bo uważnego oglądania wymaga. Bardzo interesujący pomysł i dobre wykonanie. Dodatkowy plus za wrzucenie odniesień do innych języków - tym samym książka staje się wartościowa dla każdego, kto zaczyna uczyć się obcego języka!

4. Pokuta (McEwan Ian) (4.0) - recka utknęła w poczekalni: Przeklęta autosugestia [czyszczenie schowka]

5. Shit!: Rok w brukowcu (Żebrowska Joanna) (3.5) - zachęciła mnie nota http://miqaisonfire.wordpress.com/2012/02/21/146-shit-rok-w-brukowcu-joanna-zebrowska/ Ksiązka to jednak takie sobie tylko czytadełko, lepiej o zasadach panujących w brukowcach poczytać np. Noteka 2015 [1996] (Lewandowski Konrad T. (Lewandowski Konrad Tomasz)) Plus za język, choć bohaterka mocno wkurzająca [własna półka]

[poniżej lektury z Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła]
6. Alef (Borges Jorge Luis) (4.5) - Cenne, deprymujące i chwilami przyciężkawe swoim upakowaniem różnorodnych tropów, cytatów, odwołań i epatowania erudycją. Na pewno nie podjąłbym się napisania recenzji! Pewne opowiadania (Alef, Nieśmiertelny, Dociekania Awerroesa) mocno zachęcają do dyskusji, inne trochę na siłę wciśnięte. Ale Borgesa już mi wystarczy, chyba że będę łaknął sutej i kalorycznej strawy duchowej.

7. Pod wulkanem (Lowry Malcolm) (5.0) - 10 dni męczyłem, by potem napisać lekko chaotyczną czytatkę Smutek pod wulkanem

8. Małpa i duch (Huxley Aldous) (6.0) - chyba nie potrafię wystawić nic innego Huxleyowi. Forma tym razem co najwyżej na 4, ale średnia w zaokrągleniu i tak byłaby 6! Czytatka z wrażeniami, krótkim przybliżeniem tematyki i ważnymi cytatami: Czy małpa przemoże ducha w człowieku?

==================================================​​===================================

Książek jest dość dużo, zalinkuję więc tylko rzadziej oceniane lub te, które chciałbym szczególnie wypromować.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 605
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: