Dodany: 29.09.2018 11:39|Autor: Nemezis1988

Wiąże mnie lojalność...


W „Trucicielce królowej” poznałam małego, wystraszonego Owena, odebranego rodzicom i zmuszonego do zamieszkania na zamku króla Severna. Władcy budzącego powszechne przerażenie wśród swoich poddanych. Byłam ciekawa, jak potoczą się dalej losy chłopca i bardzo chętnie sięgnęłam po „Córkę złodzieja”. Ale teraz powiem Wam jedno: ja nie chcę kolejnego tomu, ja MUSZĘ go przeczytać! Najlepiej już, w tej chwili!

Od wydarzeń z pierwszego tomu serii „Królewskie źródło” minęło 9 lat. Owen i Evie stoją u progu dorosłości. On ma właśnie sprawdzić się po raz pierwszy w roli dowódcy. Ona zostaje na Północy, choć sama również chętnie wzięłaby udział w walce. Severn wysyła Kiskaddona na pomoc księżnej Brytoniki, którą rządzący Oksytanią Chatriyon próbuje zmusić do małżeństwa. Okazuje się jednak, że to tylko część większego spisku. Na horyzoncie pojawia się nowy pretendent, pragnący siłą przejąć koronę. Twierdzi, że jest bratankiem króla, choć wszyscy uważali go dotąd za zmarłego. Czy to on ma być tym Straszliwym Truposzem z legendy? Do czego posunie się Severn, gdy uświadomi sobie, że nikomu nie może już ufać?

Kontynuacja historii Owena z miejsca mnie porwała. Czemu trudno się dziwić, gdy autor praktycznie od razu rzuca czytelnika na pole decydującej bitwy. Nie martwcie się jednak, jeśli nie przepadacie za makabrycznymi opisami walk, tutaj tego nie znajdziecie. Jeff Wheeler zdecydowanie bardziej skupia się bowiem na strategii, obmyślaniu najlepszych, najbardziej zaskakujących dla przeciwnika posunięć. Przy okazji odkrywamy razem z głównym bohaterem, że spisek sięga o wiele głębiej, niż się spodziewał. I mimo że powoli posuwa się do przodu, odkrywając kolejne elementy układanki, wciąż ma wrażenie, że nie dostrzega całego obrazu. Wyczuwa, że w sprawę zamieszany jest ktoś jeszcze i to on pociąga za sznurki, dążąc do sobie tylko znanego celu. Rozpoczyna się wojna, a Owen staje przed poważnym dylematem: walczyć o własne szczęście czy pozostać lojalnym wobec króla.

Już w „Trucicielce królowej” podobało mi się obserwowanie stopniowych zmian, jakie zachodziły w głównym bohaterze. Ze sparaliżowanego strachem dziecka, niezdolnego wydusić z siebie słowa w sytuacji stresu, zmienił się w odważnego, pewnego siebie i niezwykle inteligentnego młodzieńca, jakiego spotykamy na pierwszych stronach „Córki złodzieja”. To jednak nie koniec. Coraz lepiej i świadomiej wykorzystuje magię Źródła, chociaż wciąż ma jeszcze wiele do odkrycia. Staje przed trudnymi wyborami, a Severn zdaje się sprawdzać jego lojalność do granic możliwości. Podejmuje decyzje, które wydają mu się słuszne, ale czy naprawdę takie są? Jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za posłuszeństwo wobec króla?

Pozostali bohaterowie również się rozwijają, zachodzą w nich różne zmiany, co uważam za wielką zaletę tej serii. Tak jak w prawdziwym życiu, różnorakie wydarzenia i dokonywane wybory kształtują osobowość poszczególnych postaci. Nic, co się wokół nich dzieje, nie pozostaje bez wpływu na nich samych i ich sposób postrzegania świata. Nie tylko Owen przechodzi ważne próby, podobnie jest z Evie. Chociaż łamią jej serce, nie traci nadziei, mierząc się z każdą z nich z dumnie podniesionym czołem. Dramaty nie omijają także samego króla. Kolejne zdrady zaufanych ludzi odciskają na nim straszliwe piętno...

„Trucicielka królowej” wywarła na mnie naprawdę dobre wrażenie, ale drugi tom serii, „Córka złodzieja”, kompletnie mnie oczarował. Bohaterowie, niby tak już dobrze znani, wciąż się zmieniali i dojrzewali, stawiani przed ciężkimi wyborami. Lojalność wobec władcy czy własnego serca – ten dylemat wciąż im towarzyszył, czyniąc tę opowieść nie tylko ogromnie ciekawą, lecz także pełną emocji. Chociaż autor nie zagłębiał się zbytnio w szczegółowe opisy walk, tocząca się wojna i tak robiła wrażenie. Skupienie się na strategii działania zamiast przytłaczania krwawymi opisami wcale mi nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, pasowało nawet bardziej do klimatu powieści. Historia opowiedziana przez Jeffa Wheelera wciągnęła mnie i zafascynowała. Nie mogę się już doczekać kolejnych tomów tej niezwykłej serii. Polecam!

[Recenzję zamieściłam wcześniej również na moim blogu, w księgarniach internetowych oraz innych serwisach]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 133
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: