Dodany: 24.09.2018 23:21|Autor: blablabla

Książka: Lincoln w Bardo
Saunders George

1 osoba poleca ten tekst.

Chcesz dostać nagrodę? Napisz książkę o niewolnictwie


Trwa wojna secesyjna. W czasie gdy do Białego Domu docierają doniesienia o kolejnych ofiarach na froncie, umiera synek prezydenta Abrahama Lincolna – Wille. Chłopiec nie do końca rozumie i akceptuje fakt swojej śmierci, przez co jego dusza zatrzymuje się w swoistego rodzaju zaświatach Bardo. Jak jego odejście wpłynie na prezydenta? A przede wszystkim jaki będzie miał wpływ na innych nieszczęśników uwięzionych w Bardo?

Forma kształtuje świadomość

George Saunders zdecydował się na bardzo nietypową formę narracji. Opowieść podzielona jest zasadniczo na dwa strumienie narracyjne.
O losach żywych bohaterów dowiadujemy się poprzez urywki listów, artykułów z gazet czy pamiętników. Nigdy jednak Saunders nie wybiera jednego „źródła” dla danego rozdziału, tylko żongluje nimi niczym klaun w cyrku. W jednym z rozdziałów przeczytamy kilka spójnych opisów księżyca i wystroju sali balowej, a w następnym będziemy cały czas konfrontowani z całkowicie sprzecznymi opisami charakteru i wyglądu Abrahama Lincolna. Powstała w wyniku takich działań mozaika jest co najmniej intrygująca. Dość długo próbowałam się domyślać, na ile „źródła” Saundersa są autentyczne, ale tak naprawdę nie ma to znaczenia ani dla fabuły, ani przede wszystkim dla efektu literackiego, do którego autor dąży.
Losy duchów są z kolej przedstawione w postaci bardzo nietypowej sztuki teatralnej, gdzie didaskalia są włączane do dialogów kolejnych postaci. Ba, często Saunders dialog postaci X przedstawia w monologu postaci Y. Wprowadza to spore zamieszanie, które – nie będę ukrywać – w moim odczuciu nie zawsze sprzyja jasności narracji. Ale też może o to autorowi chodziło? Bo czyż okłamujące samych siebie duchy nie powinny gubić się w swoich kłamstwach?
Co ciekawe zarówno w narracji żywych jak i duchów Saunders przemyca zarówno uniwersalne opowieści o ludzkiej kondycji, jak i punkty widzenia mocno osadzone w realiach konfliktu między północą a południem Stanów Zjednoczonych.

Chcesz dostać nagrodę? Napisz książkę o niewolnictwie

Nie zrozumcie mnie źle – „Lincoln w Bardo” to naprawdę dobra książka. Ale po ilości zachwytów, jakie o niej słyszałam i ilości nagród, jakie otrzymała, można by pomyśleć, że to nowy „Mistrz i Małgorzata”! Spodziewałam się cudu, a dostałam mimo wszystko dość prostą historię, przyprawioną szczyptą ciekawych pomysłów i opowiedzianą w bardzo oryginalny sposób. Chciałabym wierzyć, że to właśnie za ciekawe zabiegi narracyjne Saunders otrzymał nagrody. Ale jednocześnie nie mogę pozbyć się myśli, że to już któraś w ostatnich latach mocno narodzona książka, która przynajmniej częściowo dotyka problemu niewolnictwa w USA (patrz „Kolej Podziemna”). Zupełnie jakby członkowie anglosaskich jury literackich sprawdzali, ile razy w książce pojawia się słowo niewolnictwo, nim dopuszczą książkę do prestiżowych konkursów.
Mimo wszystko polecam „Lincolna w Bardo”. Tylko błagam nie popełniajcie mojego błędu i nie spodziewajcie się ósmego cudu świata – jestem pewna, że wtedy o wiele bardziej tą powieść docenicie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 457
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: