Otchłań nienawiści
No i już po drugim tomie
Otchłań nienawiści (
Jax Joanna (właśc. Jakubczak Joanna))
. Tym razem muszę przyznać, że ta powieść się rozwija. Nie ma czasu na sentymenty, nie ma takiej możliwości. W otchłani nienawiści rodzą się perły niezwykłych, a jednocześnie prostych i koniecznych do przetrwania czynów.
Niektórzy okrzykną tę sagę powieścią lewacką, inni - feministyczną. A ona, jak często, jest po prostu próbą pokazania niejednoznaczności naszej egzystencji. Coraz bardziej ją lubię. Nie mam trzeciego tomu i cieszę się, że tak jest. Trzeba odetchnąć po tym uderzeniu. Boli mnie dusza i jednocześnie jestem zachwycony. Budzą się we mnie prymitywne żądze czytania dalej, ale staram się je zwalczać. Chciałbym, żeby wątki się dobrze zakończyły, choć wiem, że się tak nie stanie.
Julio Cortazar napisał kiedyś, że dzieło artystyczne musi poruszać i nie dawać spokoju. Ta powieść w znacznej mierze spełnia ten postulat.
Nie mam zamiaru opowiadać najmniejszego fragmentu dziejów bohaterów. Rządzą w tej powieści emocje, z których czasem próbujemy nie zdawać sobie sprawy.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.