Narodziny gniewu
Ostatnio mam pociąg do sag rodzinnych osadzonych w mocnych i dobrze przedstawionych realiach historycznych. Kiedyś takie sagi były niezwykle modne: Forsythowie, Whiteokowie i tak dalej. Ta moda na pisarstwo powraca, a w wydaniu polskim jest jeszcze bardziej fascynująca.
Narodziny gniewu (
Jax Joanna (właśc. Jakubczak Joanna))
- to kolejna, nie zdawałem sobie sprawy, że tak obszerna, saga już nie rodzin, lecz raczej bohaterów. Pisana szybko, bez zbędnego wdawania się w szczegółowe opisy epoki, co niekiedy przeszkadza, sprawiając wrażenie pewnej niechlujności, lub niedbałości o szczegóły. Z drugiej strony trzeba jednak wybrać pomiędzy oddawaniem realiów rzeczywistości, a burzą emocji i niejednoznaczności postępowania.
I na tych rozterkach etycznych skupia się autorka, ubarwiając je barwną, niekiedy trochę naiwną akcją.
Bohaterowie stworzeni zostali z niby oczywistych kontrastów: bogaty - biedny, chciany - niechciany, kocha - nienawidzi. A jednak w polskich realiach stają się postaciami na tyle żywymi, że wywołują u mnie, skromnego czytelnika, sporo emocji.
Pierwszy tom pochłonąłem, choć w pierwszej fazie lektury trochę się zżymałem na powierzchowność opisu. Teraz rozumiem to zaniedbanie, niemniej nie poprawia to wrażenia nierównej jakości artystycznej.
Jest jednak przygoda, stereotypy, które przetwarzane są niekiedy w dotkliwe dla nas, jakże ostatnio dumnych Polaków, prawdy. Dużo też tu goryczy i obcesowości w opisie zachowań. Może to i dobrze. Zimna woda nie zaszkodzi rozpalonym nierealną narracją umysłom.
Zaczynam drugi tom.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.