Dodany: 03.09.2018 11:46|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Kto się boi przyzwyczajeń?


Recenzuje: Marta Rojewska (atram_ent)

Ile razy w życiu usłyszeliście od kogoś, że powinniście „wyjść ze swojej strefy komfortu”? Albo zdarzyło się wam tak komuś doradzić? Ja chyba ze dwa razy to słyszałam, aczkolwiek wtedy bezczelnie cytuję Panią Bukową z Wielki Ogarniacz Życia czyli Jak być szczęśliwym nie robiąc niczego (Pani Bukowa (pseud.)) „Nigdy nie wychodź ze swojej strefy komfortu. Gdyby należało z niej wychodzić, nie nazywałaby się strefą komfortu, tylko wychodzenia.”[1] Kiedy jednak, (nie)chcąc mniej lub bardziej, opuści się swoją strefę komfortu, dzieją się czasem rzeczy zadziwiające i w zasadzie o tym jest recenzowana książka.

Britta Röstlund na kartach „U stóp Montmartre” prowadzi równolegle dwie historie dwóch osób, kobiety i mężczyzny, których życie w żaden sposób nie jest powiązane, choć łatwo się domyślić, że na koniec to właśnie nastąpi. Zacznijmy od niej.

W gruncie rzeczy nie pamiętam, czy gdziekolwiek padło jej imię i nazwisko, a nawet jeśli, to nie ma ono większego znaczenia. Mgliście majaczy mi imię Helena, więc tej wersji się trzymajmy. Jest ona dziennikarką, rozwódką, matką kilkuletniego chłopca i kobietą, która dopiero co zaczęła wychodzić z depresji. Pewnego dnia, gdy jak co dzień pisała w kawiarni artykuł, podszedł do niej mężczyzna i zapytał „Czy czeka pani na monsieura Bellivera, madame?”. Helena najpierw zaprzeczyła, po jakimś czasie pod wpływem impulsu podeszła do mężczyzny i potwierdziła fakt oczekiwania na wymienionego powyżej. Mężczyzna zabierał ją do jednego z wieżowców w handlowej dzielnicy Paryża La Défense. Tam, na najwyższym i zupełnie pustym piętrze, wręczył jej kartę do bramek na dole, klucz do pokoju, w którym znajdowało się biurko i komputer, a także umowę na niebagatelną kwotę i okres trzech tygodni. Zadaniem Heleny miało być przesiadywanie biurze w określonych godzinach i niezwłoczne przekazywanie przychodzących maili na adres monsieura Bellivera. Dziennikarka była na tyle zaintrygowana, że podjęła się tego niezwykłego zlecenia. Nie okazało się ono absorbujące – maili przychodziło raptem kilka-kilkanaście dziennie, a w międzyczasie powstawały kolejne artykuły. Jednocześnie jednak, na fali obecnych w mediach dyskusji o terroryzmie, niedawno ukończonego artykułu o przekrętach w wielkiej korporacji, intrygujących zawartości maili (kody, numery kart AirFrance itp.), postanawiał ona podjąć się próby wyśledzenia, kim jest tajemniczy zleceniodawca i o co w całej sprawie chodzi.

On, czyli drugi z bohaterów, to zamieszkały od wielu lat w Paryżu Tunezyjczyk, który prowadzi „u stóp Montmartre” tak zwany sklep kolonialny. Nad sklepem mieści się mieszkanie Tarika, jego kuzyna, i żony Adèle, a na kolejnej kondygnacji mieszkanie bohatera, jego żony Fatimy i dorastającego syna Amira. Każdy dzień Mancebo (bo tak nazywa się sklepikarz) wygląda dokładnie tak samo: wstaje bardzo wcześnie, jedzie furgonetką na targ po zaopatrzenie, w barze Le Soleil pije kawę, o dziewiątej otwiera sklep, potem przerwa na lunch, potem znowu otwarcie sklepu, kolejna przerwa na wypicie pastis z Tarikiem w Le Soleil, później sklep czynny jest do dziewiątej wieczorem, a wtedy cała rodzina spotyka się przy kolacji. Życie Mancebo jest tak doskonale ułożone, że nie potrzebuje on nawet zegarka, by wiedzieć, kiedy następują kolejne punkty programu. Pewnego dnia przychodzi do sklepu kobieta, która każe do siebie mówić madame Cat. Ma ona dla Mancebo zlecenie – chce, by śledził ze swego sklepu jej męża i zdawał raporty z tego, co ten drugi robi. Podejrzenie jest oczywiste – kochanka. Mancebo przyjmuje zlecenie, a od tego momentu jego poukładany świat zaczyna się zmieniać. Drobne odstępstwa od normy (brak wyjazdu na targ czy wcześniejszy powrót do domu) powodują, że Mancebo odkrywa rzeczy o swojej rodzinie, o których nie miał pojęcia i w życiu by ich nawet nie podejrzewał. Nic nie jest takie, jak być powinno, czy raczej takie, jakie wydawało się sklepikarzowi, że jest.

Wyjątkowo celnym zabiegiem zastosowanym przez autorkę jest narracja pierwszoosobowa, gdy czytelnik towarzyszy Helenie i trzecioosobowa, gdy śledzi poczynania Mancebo. Stosując taki zabieg, wielu autorów wpada w pułapkę, pisarsko nie czując się najlepiej w jednej z tych narracji. W przypadku tej powieści jest to zrobione niezwykle celnie i zgrabnie.

Pod względem redaktorskim i korektorskim książka jest niemal bezbłędna. Tłumaczenie jest dobre, a samo wydanie całkiem przyjemne. Nie byłabym sobą, gdybym do czegoś się nie przyczepiła, w tym miejscu więc jeden z moich ulubionych tematów, czyli okładka. Co tam robi ten pudel?! W książce liczba pudli równa się 0 (słownie: zero). Skąd pudel?! Postać detektywa też nie do końca pasuje, bo nie dość, że Mancebo do najszczuplejszych nie należy, to w dodatku współczesna powieść nijak nie pasuje do detektywa à la Sherlock Holmes. Choć trzeba przyznać, że wizualnie jest to ładna okładka...

Książka na pozór jest dość błaha i miejscami monotonna. Ot, kolejna nie najgorsza powieść pretendująca do miana kryminału czy innej powieści sensacyjnej. W pewnym momencie jednak ujawnia się jej „drugie dno”, pytanie o siłę naszych przyzwyczajeń, schematów, utartych szlaków, pytanie o to, co możemy odkryć, czego doświadczyć, gdy na moment wyjdziemy ze strefy komfortu. Nie bez powodu zaczęłam recenzję właśnie od tego psychologicznego pojęcia (lub „bełkotu”, jak mogliby to niektórzy chcieć określić). Czy nasze przyzwyczajenia i schematy nie są właśnie kwintesencją tejże strefy? Gdzieś z tyłu głowy po zakończeniu lektury zostaje myśl o własnych przyzwyczajeniach i o tym, co dzieje się wokół w czasie, gdy my pochłonięci jesteśmy „codziennością”.



Autor: Britta Röstlund
Tytuł: U stóp Montmartre
Wydawca: Marginesy
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 374

Ocena recenzenta: 5/6


[1] Pani Bukowa, „Wielki Ogarniacz Życia, czyli jak być szczęśliwym, nie robiąc niczego”, wyd. Znak 2017, s. 245.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 605
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: